Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezpieczny i oszczędny dom - to prostsze niż myślisz!

Materiał Partnera Zewnętrznego
Coraz częściej poważnie podchodzimy do kwestii unowocześniania swoich domów. Mam w tej chwili na myśli aspekty związane z bezpieczeństwem, a także oszczędzaniem energii. Każdy z nas chce przecież spać spokojnie, a dodatkowymi złotówkami (wyrażonymi nawet w kilku banknotach dwustuzłotowych w skali roku) nie wzgardzi chyba nikt.

Niedawno odwiedziła mnie znajoma, niezbyt dobrze zaznajomiona z nowoczesnymi technologiami, która "ostatnio w telewizji widziała audycję" i "słyszała coś o tym, że domy i mieszkania mogą być inteligentne". Oczywiście nie zabrakło najważniejszego "i mogą same o siebie zadbać i nie trzeba im w tym pomagać". Niechaj teraz podniosą w górę ręce wszystkie osoby, w który nie drzemie pierwiastek lenia. Okej, nie widzę nikogo. ;) Z błyskiem w oku rozpocząłem więc swój nudny technologiczny wywód, rozpoczynając od odkurzaczy, które same sprzątają.

Magda przez pierwsze piętnaście minut monologu o stacjach dokujących i efektywności pracy odkurzaczy rodem z XXI wieku nie chciała mi wchodzić w słowo, ale wreszcie nie wytrzymała: "Maksym, ale ja tylko chcę, żeby mój dom dobrze zabezpieczyć przed włamywaczem, żebym nigdy więcej nie zostawiła przypadkiem włączonego żelazka (bo spaliłam mojemu Pawłowi już kilka koszul), żeby płacić mniej za prąd i żeby może jeszcze taką kamerkę jakąś przy naszym Bartusiu zamontować, żebym wiedziała, że śpi spokojnie i nie musiała go budzić ciągłymi wizytami."Oczywiście wszystko to zostało wymienione na jednym tchu, a ja zamiast zastanawiać się nad wypracowaniem sensownego rozwiązania, zacząłem podejrzewać, że moja znajoma ma dodatkowe płuco. „Magda, zaradzimy!”, rzekłem.

Okazało się, że najbardziej drażliwą z kwestii jest bezpieczeństwo. Liczba włamań do domków jednorodzinnych w niektórych dzielnicach miast, a także do mieszkań, zwłaszcza tych, które znajdują się na parterze, jest wysoce niepokojąca. Magda miała ten niefart, że w jej okolicy w zeszłym tylko miesiącu miały miejsce dwa włamania i faktem tym była bardzo mocno zaniepokojona. „Maksym, nie mam kasy na wynajęcie agencji ochroniarskiej i monitoring za tysiąc, a może i więcej złotych rocznie”, powiedziała. To niestety prawda, mało kto z nas może pozwolić sobie na wydatek tego rzędu. Na szczęście są jednak rozwiązania, które pozwolą nam spać spokojnie, za zaledwie niewielki ułamek ceny profesjonalnego monitoringu. Wystarczy choćby zwykła kamera bezprzewodowa z funkcją wykrywania ruchu i dźwięku (!), która poprzez specjalną aplikację instalowaną na urządzeniu mobilnym, powiadomi użytkownika donośnym alarmem o niepożądanej aktywności, zarejestrowanej na obserwowanym przez nią obszarze. Warto postawić na urządzenie z trybem nocnym, które poradzi sobie nawet w gorszych warunkach oświetleniowych. TP-Link Cloud HD NC250 z trybem nocnym kosztuje 319 złotych i jest to całkiem rozsądny wybór w bardzo niewielkich jak na tego typu systemy pieniądzach.

Znajoma na propozycję zareagowała entuzjastycznie. „O, super! A czy mogłabym zainstalować ją w sypialni dziecka? Wiesz, Bartka budzi każdy szmer, a czasem chciałabym zerknąć czy wszystko u niego w porządku”. „Magda, po co przepłacać?” – odpowiedziałem. Nie oszukujmy się: do monitoringu dziecka wykorzystać można znacznie tańsze rozwiązania. Oczywiście czujnik dźwięku się przydaje, zwłaszcza wtedy, gdy dziecko zacznie płakać. Jako porządni rodzice zawsze jednak powinniśmy zostawać na tyle blisko swojej pociechy, by usłyszeć jego aktywność. Postawić można więc na znacznie tańsze rozwiązanie. Połowę tańsze. Bliźniaczy model, TP-LINK NC200, pozbawiony czujnika dźwięku i trybu nocnego, kosztuje 150 złotych. To naprawdę fajne rozwiązanie, które oczywiście wykorzystać można na wiele innych sposobów, a dzięki opcji montażu na przykład na ścianie, jeszcze bardziej uniwersalne.

Zauważyłem, że Magda po początkowo entuzjastycznym podejściu do tematu nieco posmutniała. „Co jest?”, spytałem. Okazało się, że problemem są… rosnące rachunku za prąd. „Widzisz, z jednej strony chciałabym unowocześnić nasz dom, ale wszystkie te technologie pobierają sporo prądu, a my z roku na rok płacimy za niego coraz więcej. Mam wrażenie, że nie żyjemy dostatecznie oszczędnie”. Oczywiście błyskawicznie zaproponowałem przejście z oświetlenia elektrycznego na świeczki. „Magda, pomyśl tylko: każdego wieczoru kolacja przy świecach!”. Niestety, znajoma nie podzieliła mojego entuzjazmu. Przeszedłem więc na nieco poważniejszy ton i spędziliśmy kolejną godzinę na małym wywiadzie środowiskowym. Okazało się, że nie bardzo jest na czym „przyciąć”. Trudno bowiem, żeby Magda zrezygnowała z absolutnego minimum w postaci komputera, lodówki, tudzież piekarnika. Ostatnio pisałem jednak artykuł o oszczędzaniu energii i przypomniałem sobie o bardzo fajnym gadżecie jakim są… gniazdka. Inteligentne gniazdka. Tak, gniazdko może być inteligentne.

Podstawowym problemem związanym z opłatami za energię jest to, że wcale nie kontrolujemy tak naprawdę urządzeń elektrycznych, z których korzystamy. „Wyłączasz telewizor z gniazdka jak skończysz go oglądać? Czy Twój Paweł odpina od zasilania konsolę jak już skończy grać?”, spytałem. „Nie, a dlaczego miałby to robić, przecież wyłącza te urządzenia przyciskiem albo pilotem”. I tu leży pies pogrzebany – nie jesteśmy zbyt świadomi tego, że wystarczą proste zabiegi, by zaoszczędzić w skali roku nawet kilkaset złotych. Urządzenia wyłączone tak naprawdę przełączają się w tryb uśpienia. Jeśli chcemy, aby ich pobór mocy wynosił faktycznie 0 W, musimy odpiąć je od sieci. Jeżeli nie chcemy każdorazowo wyciągać wtyczek, które po jakimś czasie mogą po prostu wyrobić gniazdo kontaktu i spowodować konieczność zakupu kolejnego, tu właśnie z pomocą przychodzą inteligentne gniazdka. Gniazdka Smart Plug Wi-Fi HS100 dzięki obecności modułu Wi-Fi mogą bezprzewodowo łączyć się ze smartfonami. Pozwala to na przykład zaprogramować gniazdko w taki sposób, aby zawsze odcinało dopływ prądu do podpiętego pod nie urządzenia od godziny 23 do 6 rano. Jeśli pod takie gniazdko podepniemy listwę z kilkoma sprzętami, możemy jednym kliknięciem (lub zaplanowanym działaniem), wyłączyć skutecznie kilka na raz.

Magda zareagowała entuzjastycznie: _„Super! Gdyby jeszcze dało się zaprogramować je tak, żeby włączyć je na przykład w trakcie tańszej taryfy…” _Działa to oczywiście w drugą stronę – dzięki gniazdkom możemy na przykład aktywować ogrzewanie elektryczne w domu w okresie obowiązywania tańszej taryfy. „Możesz nawet zrobić swojemu Pawłowi niespodziankę przed jego powrotem z pracy i włączyć mu z dowolnego miejsca na Ziemi ekspres do kawy!”, zakrzyknąłem. To jednak nie wzbudziło euforii na miarę ogrzewania. Biedny Paweł.

Dodałem jeszcze, że gniazdka w swojej nieco bardziej zaawansowanej wersji posiadają także inną ciekawą funkcję, a mianowicie pomiar zużycia energii przez sprzęty do nich podpięte (wersja Smart Plug Wi-Fi HS110). Dostęp do statystyk jest możliwy dzięki specjalnej aplikacji. Sprawdzając na bieżąco statystyki tego rodzaju można mieć na bieżąco pod kontrolą swoje wydatki, a także wykryć które sprzęty w gospodarstwie domowym zużywają zbyt dużo energii i które z nich warto wymienić.

Znajoma słuchała mnie z zainteresowaniem, a czas na rozmowie mijał błyskawicznie. W zasadzie nie wiem kiedy zrobiło się ciemno. To oznaczało jedno: zbliżała się wieczorna godzina „0”, a w telewizji puszczali akurat mecz mojej ukochanej AS Romy. Szukałem więc sposobu na to jak grzecznie zasugerować znajomej, że pora się rozstać. „To ciasteczko to Ci Madziu spakować na wynos?”, zapytałem grzecznie, w swoim stylu. Magda zrozumiała moją subtelną uwagę, prosząc jeszcze tylko o możliwość podładowania telefonu przed wyjściem. „Nie korzystasz z powerbanków? - Z pałerczego?”,

Nie chcąc wdawać się w arkana działania kolejnego cudownego urządzenia, wręczyłem jej do ręki gadżet wielkości szminki. „Wepnij w telefon, to taka przenośna ładowarka”. Obie jedenastki wchodziły już na murawę, więc gdy tylko zauważyłem otwierające się usta, z których zaraz padnie kolejne pytanie, wyrecytowałem szybko: „Pojemność rzędu 2600 mAh wystarczy Ci na jednokrotne naładowanie smartfona do pełna, jeżeli chcesz naładować go kilka razy, rozejrzyj się za czymś o pojemności ok. 10000 mAh. Powerbank TL-PB2600 trzeba ładować przez około 2,5 godziny, to prezent. Wszystkiego dobrego!”, wypaliłem szybko. „Tak, naładujesz nią także iPhone’a Pawła!”, dodałem jeszcze szybciej, spodziewając się kolejnego pytania. Na szczęście znamy się kilkanaście lat, więc Magda wiedziała jak wiele znaczą dla mnie mecze piłki nożnej. Wyglądała na tylko trochę obrażoną, gdy opuszczała moje mieszkanie. Sukces! Mogłem w spokoju oglądać mecz. AS Roma przegrała 0-2 i odpadła z Ligi Mistrzów. :(

Źródło: **

www.conowego.pl

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olsztyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto