Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brutalna szefowa domu starców w Radości przed sądem

Natalia Bugalska
Kierowniczka domu starców w Warszawie Radości stanęła wczoraj przed Sądem Rejonowym w Warszawie. W jej ośrodku pensjonariuszki były bite, poniżane i wyzywane przez personel. Nasza gazeta pierwsza ujawniła tę sprawę w grudniu 2007 roku. Po serii artykułów pięciu osobom postawiono zarzuty, cztery z nich zostały już skazane.

Ostatnią oskarżoną jest Katarzyna Z., która chce dobrowolnie poddać się karze. - Kobieta została oskarżona o znęcanie się nad pensjonariuszkami i o nieudzielenie pomocy jednej z nich - mówi Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. W trakcie procesu zaproponowała dla siebie karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, siedmioletni zakaz pełnienia funkcji opiekunki i 3,8 tys. zł grzywny. 29 października sąd zdecyduje, czy zgodzi się na jej propozycję.

- Gnijesz, umierasz - mówiła jedna z opiekunek do pacjentki z odleżynami. W domu "pogodnej" starości w jednej z dzielnic Warszawy dochodziło do makabrycznych scen. Pielęgniarki biły, wyzywały i kopały swoich pacjentów - stare, schorowane kobiety.

W 2007 r. pokazaliśmy kadry z filmu nakręconego telefonem komórkowym przez jednego z pracowników ośrodka.

Widać na nich, jak pielęgniarki i młodzi mężczyźni odrabiający w ośrodku służbę wojskową biją po twarzy, polewają wodą, kopią w pośladki swoje podopieczne. Jak ustalili śledczy, te brutalne praktyki mogły trwać od początku istnienia placówki, czyli od 2004 r.

Łukasz K., autor filmu, również pracował w domu starości jako poborowy odbywający zasadniczą służbę wojskową. Z jego relacji wynika, że kobiety tam pracujące, zamiast opiekować się starszymi osobami, wyżywały się na nich. Na jednym z nagrań widać, jak Katarzyna Z. szydzi ze starej kobiety, wmusza w nią jedzenie, bije ją po twarzy, kiedy nie chce go połknąć. Autor filmu po dwóch miesiącach zrezygnował z pracy w ośrodku, choć za niedopełnienie służby grozi mu nawet więzienie.

W trakcie śledztwa okazało się, że poszkodowanych było 12 starszych kobiet. Dwie z nich nie żyją. O nieudzielenie pomocy jednej z nich oskarżona jest również Katarzyna Z. To ona, w październiku 2007 r. nie wezwała karetki, choć domagali się tego bliscy, do Jadwigi Ś., która źle się poczuła. Na drugi dzień staruszka zmarła.

Po wyjściu na jaw praktyk w domu starości, policja placówkę zamknęła. Pracowników przeniesiono do innych ośrodków. Śledztwo trwało pół roku, w charakterze świadków przesłuchano 53 osoby. Prokuratura oskarżyła o przestępstwa pięć osób. Cztery z nich rok temu zostały skazane na kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu.

Ostatnia na ławie oskarżonych zasiadła sama kierowniczka domu - Katarzyna Z.

Usłyszała zarzuty znęcania się nad sześcioma pensjonariuszkami oraz narażenia życia jednej z nich. Wyrok w jej procesie ma zapaść za dwa tygodnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Brutalna szefowa domu starców w Radości przed sądem - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto