Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ceny paliw w Opolu wyższe niż w innych polskich miastach

Redakcja
elbod
Jak wszystkim wiadomo paliwo jest artykułem strategicznym i to niezależnie od rodzaju tego paliwa. Może to węgiel i jego pochodne, może to być ropa naftowa czy też gaz.

Dziś pozostańmy przy paliwach dla samochodów, czyli przy oleju napędowymi przy benzynie. Jak wiadomo bez nich nasze cacka na 2-3-4 kołach nigdzie nie pojadą. Auta napędzane innym rodzajem paliwa są marginesem, więc je pomińmy.

Paliwa na naszym runku rozprowadzane są przez kilka sieci i przez podmioty prywatne. Sieci to Orlen, Shell, BP, Lukoil, Lotos, Statoil. I wydawać by się mogło, że przy takiej ilości firm na rynku paliwowym, będzie duża konkurencja, a co za tym idzie ceny paliw będą najniższe, na jakie pozwala rachunek ekonomiczny.

No i nic bardziej mylnego, bo duzi dystrybutorzy się dogadali i stosują podobne ceny na terenie którego się znajdują. Nie ma praktycznie znaczenia, na której stacji zatankuje się auto, bo różnice są rzędu 1-2 groszy. Dystrybutorzy nie walczą między sobą, tylko sprawiedliwie łupią klientów, zwłaszcza, jak im się na to pozwala.

Tak się dzieje np. w Opolu, bo mało kompetentne wadze tego miasta, oraz władze samorządowe województwa nie potrafią zmusić stacji sieciowych do stosowania cen paliw obowiązujących w ościennych województwach. Oczywiście nie ma tu mowy o stosowaniu polityki nakazowej, ale istnieją inne metody pozwalające na osiągnięcie zamierzonego celu (obniżenie ceny paliw).

Zacznijmy od tego, że Opole graniczy w województwami śląskim, dolnośląskim, łódzkim i wielkopolskim. Z każdym z tych województw ceny paliw są niższe od tych na Opolszczyźnie i w Opolu. Mało tego, ceny u nas są jak nie najwyższe, to jedne z najwyższych w kraju.

Od 22 do 24 listopada przebywałem w Krakowie, gdzie cena paliwa E95 wynosiła 5,52 zł (Shell). Można było zatankować paliwo za 5,38 zł (Auchan). W Opolu cena wynosiła 5,62 zł(Orlen). Była więc o minimum 10 gr wyższa na
litrze. Niedużo? Zależy ile się tankuje. Nawet cena paliw na autostradzie A4 na odcinku do Krakowa były niższe niż w Opolu.

Dlaczego tak się dzieje? Nie mam dowodów, ale też nie wierzę w cuda i dlatego uważam, że sieci paliwowe po prostu dyktują solidarnie wyższe ceny na Opolszczyźnie, bo im się na to pozwala. Prezydent Opola, nie dość, że nie potrafił
zapewnić budowy taniej stacji przy którymś z centrów handlowych (stacja przy Turawa Park należy do Lotosu), to jeszcze odmówił przyznania lokalizacji sieci bezobsługowej (NESTE). To jedna z przyczyn, ale nie jedyna. Władze i miasta i województwa nawet nie próbowały rozmawiać z sieciami dystrybutorów paliwa, mając za nic, że mieszkaniec Opolszczyzny płaci za ten sam litr paliwa drożej niż np. Ślązak, czy łodzianin. To też wpływa na obraz Opola i województwa. I to element odstraszający potencjalnych inwestorów. Po co mają płacić więcej, jak mogą mniej. Puste hasła „Opolszczyzna, tu zostaję” nie zachęcą do płacenia więcej za paliwo.

Osobiście bardzo rzadko tankuję w Opolu, zostawiając pieniądze poza Opolszczyzną. Nie widać racjonalnych przyczyn takiego stanu rzeczy (droższych paliw), ale władze województwa i miasta nie widzą żadnego problemu. Podobnie rzecz się ma z podstawowym koszykiem żywności, który jest droższy niż np. w Krakowie, w Piotrkowie Tryb. i innych miastach, ale to temat na osobny artykuł.

Ogólnie rzecz podsumowując, można śmiało stwierdzić, że zarówno opisany problem, jak i wspomniany – żywnościowy świadczy o nieudolności Władz, które dziwią się, że mieszkańcy im uciekają do innych województw.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto