Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwardia Opole. Miejsce wysokie, ale cel był ambitniejszy

Teraz Opole
Teraz Opole
Mariusz Matkowski
Piłkarze ręczni Gwardii Opole mieli olbrzymią szansę, aby po raz drugi z rzędu walczyć o krajową elitę. Skończyło się na 3. miejscu w I lidze i choć jest wysokie, to cel był znacznie ambitniejszy.

Wystarczyło w ostatnią sobotę pokonać „młody", na dodatek osłabiony i grający jedynie o prestiż zespół z Końskich i opolanie walczyliby o krajową elitę. Minutę przed końcem meczu Gwardia prowadziła 26-24, ale nie wygrała, choć posiadała piłkę jeszcze 15 sekund przed końcem. Zły rzut, kontra, faul i karny rozwiały marzenia o ekstraklasie. I niewiele pomyliłby się nieprzychylny Gwardii, gdyby powiedział, że zrobiła wszystko, aby nie wygrać.Już po spotkaniu wśród kibiców padły opinie, że w kasie klubowej kończą się pieniądze na sezon i nie ma ich na jeżdżenie po Polsce i ewentualną grę w ekstraklasie. Druga sugeruje, że nie wszystkim zawodnikom awans był na rękę. Szkoleniowcy i działacze nie ukrywali, że za nim muszą przyjść wzmocnienia i kilku obecnych zawodników na pewno w Opolu by pożegnano. Czy zatem wszyscy chcieli awansować? Trzeba wierzyć, że tak, choć ciężko zrozumieć, że zespół walczący „o życie", rozbijający lidera z Przemyśla i Viret w Zawierciu, dwa tygodnie później walczy, ale jakby na pół gwizdka. Dziwić może z kolei fakt, że w najważniejszym meczu sezonu na parkiecie zabrakło najlepszego we wcześniejszych meczach Łukasza Romatowskiego, choć akurat drugi bramkarz Sławomir Donosewicz zagrał dobrze. Dziwić może to, że w kluczowym momencie na ławce usiadł najskuteczniejszy w sobotę Paweł Swat, a dwie pomyłki nie powinny go skreślić, gdyż innym zawodnikom brakowało momentami odwagi, aby rzucać. Żal można mieć do Łukasza Gradowskiego, czy Andrzeja Matyszoka - najbardziej doświadczonych na parkiecie, że w ostatnich 20 sekundach nie podpowiedzieli, aby zastosować starą radę trenerów, dla zespołu posiadającego piłkę w końcówce: „Lepiej nawet po krokach wyrzuć piłkę w trybuny niż podać niecelnie lub rzucić ze złej pozycji". Bo gdy sędziowie przerwą grę, zespół zdąży ustawić się w obronie i „dowiezie" przewagę.- Nerwy, błędy własne i dziwne orzeczenia sędziów zdecydowały o tym, że nie pokonaliśmy Końskich - powiedział Paweł Swat. - Mimo wszystko jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że powinniśmy utrzymać przewagę. Szkoda, że całoroczna praca nie przyniosła spodziewanych efektów. Para sędziowska w ostatnich minutach ciągle pokazywała nam grę pasywną, ale winy na nich nie możemy zwalić. To my przede wszystkim zawiedliśmy. Przepraszam kibiców. Świetnie nas dopingowali, ale nie daliśmy im powodów do radości.Wygrana z KSSPR dawała baraże, ale prawda jest też taka, że jeden mecz nie powinien decydować o końcowym wyniku. Bo gdyby Gwardia choćby na początku sezonu nie zlekceważyła AZS-u Biała Podlaska, albo w Radomiu nie pokpiła sprawy w konfrontacji z grającym ambitnie, ale w siódemkę AZS-em, to w ostatnim pojedynku sezonu zasadniczego zagrałaby towarzysko.- Czujemy wielki niedosyt, ale mam nadzieję, że nie zmarnowaliśmy życiowej szansy i z trenerami oraz zarządem w kolejnym sezonie w trzecim podejściu skutecznie powalczymy o awans - dodaje Bogumił Baran. - Włożyliśmy w całe rozgrywki serce, solidnie pracowaliśmy na treningach, ale nie uniknęliśmy też błędów. Na gorąco ciężko jednoznacznie ocenić sezon, gdyż teraz dominuje rozczarowanie.W Gwardii należy spodziewać się zmian, nie wszyscy zawodnicy spełnili pokładane w nich oczekiwania, a kadra była chyba zbyt szeroka, gdyż niektórzy grali sporadycznie. W klubie może być gorąco, ale o tym przekonamy się za jakiś czas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gwardia Opole. Miejsce wysokie, ale cel był ambitniejszy - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto