Gwardia Opole w ramach przygotowań do drugiej rundy rozgrywek rozegrała pięć spotkań kontrolnych. Po trzech pierwszych, w których musiał radzić sobie bez nominalnych obrotowych Mateusza Jankowskiego i Jakuba Płócienniczaka, którzy nabawili się kontuzji, wydawało się, że zespół trenera Rafała Kuptela jest na dobrej drodze.
Pokonał wszak jedną bramką 10. i 8. zespół ekstraklasy, czyli Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin, a w obu tych meczach miał nawet od sześciu do ośmiu bramek zaliczki. Raz uległ też Śląskowi czterema trafieniami.
- Po tych meczach widać było, że odstajemy jeszcze siłowo i technicznie od zespołów z najwyższej ligi, a w naszej grze brakowało konsekwencji - analizował rozgrywający Gwardii Kamil Mokrzki. - Kiedy agresywnie bronimy, to zmuszamy rywala do błędów i potrafimy rzucić z dystansu. Potem za dużo jest kombinowania, notujemy przestój i w pięć minut tracimy kilka bramek przewagi. To nas różni od zespołów ekstraklasy, że brakuje spokoju, zimnej krwi i nie potrafimy dobić rywala.
Mimo to można było być zadowolonym, ale w miniony weekend Gwardia doznała bolesnej porażki z 11. w I lidze MKS-em Kalisz oraz jedną bramką uległa trzeciemu w drugiej grupie I ligi - Piotrkowianinowi Piotrków.
- Po pierwszych meczach niezadowolony mogłem być z faktu, że nie utrzymaliśmy wysokiego prowadzenia- powiedział trener Kuptel. - Dwa kolejne były dla nas ostrzeżeniem, które pokazało, że trzeba nam koncentracji.
W sobotę gwardziści zagrają pierwszy mecz II rundy. W Ostrowcu zmierzą się z miejscowym KSZO.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?