Gwardia Opole zaczyna walkę o awans

W zespole, który poprzedni sezon zakończył na 2. miejscu i walczył, jednak nieskutecznie w barażach o awans z Nielbą Wągrowiec doszło do kilku zmian. Kibice nie zobaczą już Łukasza Ogorzelca (odszedł do Viretu Zawiercie) i Roberta Galocha (wyjechał za granicę). Są też zyski. Nową, a przede wszystkim większą konkurencję będzie miał doświadczony bramkarz Sławomir Donosewicz. O miejsce między słupkami konkurują z nim bowiem Łukasz Romatowski (ASPR Zawadzkie) i Łukasz Kowalski (AZS Politechnika Radom).
Nowy, ale dobrze znany, konkurent przybył skrzydłowemu Andrzejowi Matyszokowi. Starszego kolegę podglądać będzie, a może nawet postara się zastąpić wracający po okresie wypożyczenia do OSiR-u Komprachcice Tomasz Marcyniuk. Na rozegraniu pojawiło się aż dwóch szczypiornistów. Pierwszy to rosły Jakub Kłoda, zawodnik Vive Kielce, ostatnio występujący w I-ligowcu z Bochni, a drugim jest Paweł Prokop. Wychowanek Gwardii wrócił z Niemiec, a wcześniej grał w Komprachcicach.
Kluczowe może się jednak okazać pozyskanie obrotowego Kacpra Sierpiny, który był w ekstraklasowym zespole z Gorzowa. Niestety nie doszedł do skutku transfer innego kołowego Bartosza Haczkiewicza (ŚKPR Świdnica).
- Haczkiewicz zdecydował się zakończyć karierę i nie mam go do dyspozycji, a to duża strata, gdyż to zawodnik z ekstraklasowym doświadczeniem i miał być w podstawowym składzie - tłumaczy trener Marek Jagielski.
W efekcie podstawowym obrotowym został Sierpina i w meczach kontrolnych spisywał się bardzo dobrze. W sparingach opolanie grali dużo przez koło, a nowy zawodnik zdobywał sporo bramek.
- Gra przez koło to podstawa, bo niesie kolejne zagrożenie w obronie rywala, daje bramki, ale także faule, kary i rzuty karne - ocenia Jagielski. - W efekcie nasza siła rażenia wzrasta. Jeżeli chodzi o Sierpinę to co prawda miał się jeszcze uczyć od Haczkiewicza, ale udowadnia, że będzie z niego duża pociecha. W ataku potrafi się odnaleźć i nie zawodzi, choć poprawić musi grę w defensywie. W niej zastępować go może nasz filar obrony Maciej Paliwoda, ale niestety boryka się on z urazem i na razie musimy szukać następcy. Być może przekwalifikujemy tymczasowo Krzyśka Bujaka.Gwardziści w ramach przygotowań rozegrali kilkanaście gier kontrolnych. Pokonali Śląsk Wrocław (38-19), potem Olimp Grodków (27-14), Piotrkowianina Piotrków (28-26) i ASPR Zawadzkie (36-33), przegrali z Piotrkowianinem (26-28) i zremisowali z MTS-em Chrzanów (32-32). W ostatnim teście zmierzyli się z II-ligowym Olimpem i pokonali go gładko 29-21.
- Nasza gra wciąż ma mankamenty i musimy ciągle pracować - tłumaczy Jagielski. - Potencjał zespołu jest jednak większy niż w poprzednim sezonie, dlatego celem jest walka o awans. Poprzedni sezon zawodnicy potraktowali bardzo prestiżowo, bo chcieli udowodnić, że wcześniejsza walka o utrzymania była wypadkiem przy pracy. Zastanawiam się jak zareagują teraz. Dużo rozmawiamy i się mobilizujemy, bo oceniamy, że szansa na awans jest duża. Wydaje się, że nie ma w stawce zdecydowanego faworyta, a obok nas powinny liczyć się ekipy z Końskich, Piekar, Przemyśla, Piotrkowa i chyba Radomia. Wszystkich musimy jednak traktować bardzo poważnie i z każdym walczyć na całego.
Na inaugurację sezonu w najbliższą sobotę gwardziści podejmują lokalnego rywala ASPR Zawadzkie. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00 w opolskiej hali przy ul. Kowalskiej. Ekipa z Zawadzkiego w przerwie między sezonami zmieniła oblicze i postawiła głównie na młodych zawodników, choć pojawili się też doświadczeni jak Ireneusz Popławski i Patryk Całujek, a zostali Tomasz Wasilewski i Grzegorz Giebel.
- Derby to osobny rozdział, zawsze są emocjonujące i zacięte - zauważa Jagielski. - Nie ma co patrzeć na skład rywala, tylko koncentrować się na sobie. Chcemy dobrze zacząć sezon i będziemy na pewno bojowo nastawieni.