Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kompromis na 17 września

Mariusz Staniszewski
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski nadal utrzymuje, że zbrodnia katyńska nie była ludobójstwem. Wczoraj za swoje słowa przeprosił co prawda rodziny katyńskie - jeśli poczuły się urażone - ale podtrzymał swoje stanowisko.

W ten sposób jest bardziej ugodowy od Rosjan, którzy już w 1993 r. uznali zamordowanie 22 tys. polskich oficerów za ludobójstwo. W sobotę ujawniliśmy, że nawet pracujący dla rosyjskiej prokuratury rosyjscy eksperci stwierdzili, iż Katyń należy nazywać ludobójstwem.

Co więcej wicemarszałek Sejmu jest pierwszym polskim politykiem, który oficjalnie podważył stanowisko naszego kraju w tej sprawie.

Ostatnie rozmowy z Rosjanami na ten temat odbyły się w 2004 r. Wówczas kierownictwo Instytutu Pamięci Narodowej spotkało się z przedstawicielami Naczelnej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej.

- Jasno przedstawiliśmy swoje stanowisko - wspomina prof. Leon Kieres, ówczesny szef IPN, obecnie senator PO. - Obstawaliśmy przy tym, by zbrodnię tę nazywać ludobójstwem. Przedstawiliśmy także miażdżącą argumentację prawną opartą na dokumentach procesu norymberskiego.

Prof. Kieres relacjonuje dalej, że Rosjanie nawet nie próbowali kwestionować prawnej argumentacji Polaków. Uznali jednak, że w obliczu własnych strat w czasie II wojny światowej społeczeństwo rosyjskie nie jest w stanie przyjąć, by mord ten nazywać ludobójstwem. - Podnosili wówczas argumenty społeczne, a nie prawne - uzupełnia prof. Kieres.

W obliczu braku możliwości porozumienia w tej sprawie obie strony zgodziły się wte-dy pozostać przy swoich stanowiskach.

Nigdy jednak oficjalnie żaden polski polityk nie podważył stanowiska z 2004 r. Pierwszym jest Stefan Niesiołowski. M.in. dlatego posłowie PiS i klubu Polska XXI domagają się dymisji Niesiołowskiego z funkcji wicemarszałka Sejmu.

Awantura o to, czy zbrodnię katyńską można nazywać ludobójstwem, wybuchła w ubiegłym tygodniu, gdy PiS złożył projekt uchwały upamiętniający najazd ZSRR na Polskę. Zawierał on m.in. stwierdzenie, że wkraczająca do Polski Armia Czerwona jest odpowiedzialna za ludobójstwo. Chodziło tu głównie o zbrodnię Katyńską.

Wtedy głos zabrał wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, który to zakwestionował. Te słowa wywołały burzę. Rozgorzał spór nie tylko wśród polityków, ale i historyków. Choć oficjalnie nie chcą oni włączać się w tę dyskusję.

Wtedy PiS ujawnił, że w uchwale Senatu sprzed dwóch lat sam Niesiołowski wnioskował o to, by ten mord nazwać ludobójstwem. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcieli, by Sejm głosował nad tym projektem. Ale to tylko podgrzało atmosferę.

Wyjściem z sytuacji ma być inicjatywa marszałka Sejmu. Jutro Bronisław Komorowski ma przedstawić szefom klubów parlamentarnych nowy projekt uchwały w sprawie sowieckiej agresji. Ma to być jego autorski projekt, który zarazem ma być ostatnią próbą zawarcia kompromisu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kompromis na 17 września - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto