Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Krajewski był gościem opolskiego 4. Festiwalu Książki w samo południe

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Marek Krajewski był gościem opolskiego 4. Festiwalu Książki
Marek Krajewski był gościem opolskiego 4. Festiwalu Książki Iwona Kłopocka
Marek Krajewski, autor przetłumaczonych na 18 języków kryminałów retro objawił się opolskim czytelnikom jako człowiek wybitnie spokojny i zdyscyplinowany, którego nic nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi. Ze stoickim spokojem pod palącym słońcem podpisywał książki karnie stojącym w kolejce dziesiątkom wielbicieli, którzy z jego powodu odwiedzili 4. Festiwal Książki w Opolu.

Jak na autora książek, których istotą są zagadki i tajemnice, Marek Krajewski zaskoczył opolskich czytelników swoim przywiązaniem do ładu, niezmienności i przewidywalności.

- Szalony jestem tylko w szachach. W życiu jestem wyjątkowo opanowanym człowiekiem i nie lubię, gdy mnie coś zaskakuje - powiedział podczas spotkania na festiwalowej scenie.

Wyrazem tej postawy może być fakt, że z nieodległego Wrocławia wyruszył na zaplanowane w Opolu w samo południe spotkanie już o godz. 9 rano. Pojechał dawną starą drogą przez Oławę i Brzeg, ale gdyby wybrał autostradę to i tak nie przekroczyłby na niej prędkości 120 km/h.

- Jestem cierpliwy, nie przyspieszam, nie wyprzedzam. Potrafię dwie godziny jechać z TIR-em - przyznał ku rozbawieniu publiczności.

Marek Krajewski niespodzianek nie lubi nawet na wakacjach. Lotniska są dla niego symbolem chaosu. Wakacje spędza więc od lat w dwóch miejscach w Polsce - w leśnym domku w Wielkopolsce i nadmorskim Darłowie. W tym roku we wrześniu też tam będzie, aby spokojnie pracować nad dwiema książkami.

Na pisanie poświęca dziennie 10-12 godzin, choć jako cel stawia sobie zawsze napisanie przynajmniej jednej sceny. Jest perfekcjonistą, swoich książek nie czyta, bo stale by coś w nich poprawiał.

Na potencjalne nieszczęścia stara się przygotować. To daje mu spokój ducha, ale też pozbawia zdolności odczuwania euforii. Marek Krajewski z żadnego powodu nigdy nie będzie skakać z radości pod sufit. - Odczuwam radość, ale bez efektu wow! - przyznał.

W 2018 roku w Polsce ukazało się 260 kryminałów polskich autorów i autorek. Kiedy Marek Krajewski - nazwany "ojcem chrzestnym polskiego kryminału" debiutował w latach 90. było łatwiej.

- Konkurencja była zdecydowanie mniejsza, a ja jako autor kryminałów retro zyskałem opinię cudaka. Nikt tego nie robił wcześniej, więc na wywiady garnęli się do mnie wszyscy dziennikarze. Gdybym dziś debiutował, miałbym pod górkę - powiedział.

Fanom dobrej literatury i spotkań z pisarzami zostało jeszcze tylko kilka godzin na kupienie dobrej (i tańszej niż w księgarni) książki i posłuchanie ulubionych autorów. Dziś ostatni dzień 4. Festiwalu Książki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Marek Krajewski był gościem opolskiego 4. Festiwalu Książki w samo południe - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto