Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Radomierowic boją się, że drzewo runie

Sławomir Draguła
Mieszkańcy ulicy Szkolnej w Rado­mie­ro­wicach boją się, że olbrzymi dąb szypułkowy runie na ich domy.
Mieszkańcy ulicy Szkolnej w Rado­mie­ro­wicach boją się, że olbrzymi dąb szypułkowy runie na ich domy. Sławomir Draguła
Mieszkańcy ulicy Szkolnej w Rado­mie­ro­wicach w gminie Murów, boją się, że olbrzymi dąb szypułkowy runie na ich domy i pozabija ludzi.

- Z tym drzewem nie ma żartów - mówi Grzegorz Bański, jeden z mieszkańców Radomiero­wic. - Gołym okiem widać, że się przechyla, aż wreszcie runie na nasze domy. Po wichurach z początku października proces ten się nasila.

Mieszkańcy ul. Szkolnej, przy której rośnie olbrzymi dąb szypułkowy, boją się, że ktoś może zginąć. Przekonują też, że drzewo jest w środku puste, a jego pień niebezpiecznie popękany.

- Jestem drwalem od 40 lat i znam się na tym - dodaje kolejny mieszkaniec Radomierowic. - Z tego drzewa nic nie będzie. Do tego ma zniszczone korzenie, bo zostały poobcinane kilka lat temu podczas budowy wodociągu. Zresztą jak się stanie obok drzewa z jednej strony i tupnie nogą, to słychać, że pod spodem jest pusto. To dobrze nie wróży. Dąb się niebezpiecznie przechyla.

Kiedy w nocy z soboty na niedzielę oraz w samą niedzielę nad Opolszczyzną szalał orkan Grzegorz, mieszkańcy Szkolnej w Radomierowicach ponownie przeżywali chwile grozy.

- Ludzie co chwilę podchodzili do okien i patrzyli, czy drzewo jeszcze bardziej się nie przechyla - mówi Grzegorz Bański. - Przecież w takim ciągłym strachu żyć się nie da. Apelujemy i żądamy od władz powiatu, by drzewo zostało wycięte.
Mieszkańcy wsi żalą się, że władze powiatu opolskiego oraz Stobrawskiego Parku Krajobrazowego, obejmującego swoim zasięgiem Radomierowice, nie chcą im pomóc.

- Nie może być tak, że drzewa ważniejsze są od ludzkiego życia - mówią.

W ubiegły piątek do Rado­miero­wic przyjechała komisja z powiatu i parku , która raz jeszcze przyjrzała się drzewu.
- Naszym zdaniem jest zdrowe - mówi Magdalena Fleszar z opolskiego starostwa. - Na razie jednak żadnej decyzji nie podjęliśmy. Chcemy ten dąb zbadać jeszcze jedną metodą i wówczas podejmiemy ostateczną decyzję.
Jak dodaje Magdalena Fleszar, są już dwie ekspertyzy drzewa. Jedna mówi, że jest chore, kolejna przeprowadzone przez pracownika Stobrawskiego Parku Krajobrazowego, że nie.

Mieszkańcy Radomierowic nie odpuszczają.
- Kilka tygodni temu komisja stwierdziła, że inny dąb na terenie naszej gminy, dokładnie we wsi Morcinek, też jest zdrowy. Przyszła wichura i się przewrócił. No i okazało się, że w środku jest zbutwiały - mówią radomie­ro­wiczanie.
Andrzej Puławski, wójt gminy Murów, stoi murem za swoimi mieszkańcami.

- Napiszę pismo do starostwa by drzewo wycięto, nie może być tak, że ludzie wstają w środku nocy i sprawdzają, jak wygląda sytuacja za oknem - podkreśla wójt Puławski.

Tak było
Podczas wichur, jakie przeszły nad Opolszczyzną w pierwszej połowie paź­dziernika, uszkodzony został inny dąb - ponad 550 letni o imieniu Pückler. Straty są olbrzymie. Korona drzewa została zniszczona przez orkan Ksawery nawet w 80 proc. Dąb z Szydłowca jest największym drzewem tego rodzaju w regionie i jed­nym z dziesięciu najwięk­szych dębów szypułkowych w Polsce. W 1953 roku został pomnikiem przyrody.

Zobacz też: Opolskie Info [3.11.2017]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto