Wynika to choćby z faktu, iż miasto Praszka trzy dekady po II wojnie światowej należało do tego pierwszego, a następnie przez 23 lata do tego drugiego, zanim przy kolejnym podziale administracyjnym zostało wchłonięte przez Opolszczyznę.
I tak w 1973 roku piłkarze prowadzeni wówczas przez trenera Adama Szpilę zwyciężyli na terenie ziemi łódzkiej, gdzie w finale pokonali walczący wtedy o ekstraklasę Widzew Łódź 3-2.
Potem już Motor zdobywał puchar na szczeblu województwa częstochowskiego, a czynił to w latach 1975, 1981, 1983, 1990 i 1991.
Na szczeblu centralnym najbardziej zaimponował w 1983 roku, kiedy to po wyeliminowaniu takich firm jak Błękitni Kielce i ROW Rybnik odpadł dopiero w walce o 1/16 finału. Poniósł wtedy porażkę 1-2 z Piastem Gliwice, który to potem dotarł do samego finału!
- To był nasz największy sukces w historii, jeśli chodzi o te rozgrywki - przyznaje prezes klubu Robert Panek.
Z kolei na naszym terenie na pierwszy plan wysuwa się półfinał zmagań w 2003 roku, kiedy to team z Praszki odpadł z Odrą Opole, będącą „świeżo” po spadku z zaplecza elity.
W klubie zdają sobie sprawę, że powtórzenie choćby takiego osiągnięcia w najbliższych latach może być sprawą bardzo trudną. Tym bardziej, że jako drużyna z klasy A Motor musi wywalczyć najpierw przeznaczony dla zespołów występujących na dwóch najniższych poziomach Puchar Terytorialny (tu dla powiatów kluczborskiego i oleskiego).
O to może być już łatwiej, bo jako lider grupy I - skupiającej głównie ekipy z tych obszarów - wydaje się głównym faworytem, a przecież udział nie jest obowiązkiem.
- Nie odpuścimy, po to się zgłosiliśmy, żeby grać i pokazać się z jak najlepszej strony - nie kryje Panek, a dodatkowego smaczku dodaje fakt, iż los od razu skojarzył Motor z Piastem Gorzów Śląski, a zatem oba kluby czeka bardzo prestiżowy bój. Tym bardziej, że ich siedziby w linii prostej nie dzieli więcej niż 5 km. Do tego trenerem rywala jest Grzegorz Włoch, który jeszcze niedawno prowadził... team z Praszki.
- Obie drużyny zresztą zawsze mają sobie coś do udowodnienia. - tłumaczy Panek. - Piastowi może bardziej zależeć na tych rozgrywkach niż na lidze, bo w niej już raczej ani awans, ani spadek nie grozi.
- Puchar traktujemy tak samo poważnie jak ligę, mamy szeroką kadrę, w której jest dużo utalentowanej młodzieży, dlatego jestem przekonany, że poradzimy sobie na dwóch frontach - zapewnia bramkarz Krzysztof Stodoła, czyli najbardziej znany obecnie zawodnik Motoru. Ma za sobą wszak nawet grę na drugim szczeblu w barwach takich klubów jak 1 ligi MKS Kluczbork czy Olimpia Elbląg.
Poza nimi w kadrze są choćby jeszcze Roland Lasik, Dominik Pelc, Damian Woźny czy trener Mariusz Strzelak. A kto jak kto, ale ci panowie znają smak pucharowej niespodzianki, wszak wszyscy półtorej roku temu dotarli z występującymi wówczas w klasie okręgowej Gronowicami do finału wojewódzkiego Pucharu Polski!
Poza nimi o sile drużyny stanowią także tacy gracze jak Tomasz Czechowicz, Łukasz Panek czy Damian Rozik oraz „młodzi-zdolni” jak choćby Paweł Mateja. Nic więc dziwnego, iż zespół ten nadaje ton w rozgrywkach grupy I klasy A i w 12 kolejkach zdobył 30 punktów. Ostatnio w starciu na szczycie rozbił Sokół Bierdzany 5-0.
- Docelowo chcemy jednak się znaleźć nawet w 4 lidze - nie kryje nieco dalszych planów Stodoła.
- Pewnie, że bardzo chcielibyśmy awansować, ale czy się to uda, to trudno powiedzieć - zaznacza Panek. - Jeśli nie, nikt tragedii robił nie będzie. Ta liga jest jednak nieprzewidywalna. Boiska są wąskie, krótkie, inaczej trzeba się zachowywać, a nasza drużyna stawia bardziej na techniczną piłkę, więc gra się trudniej... tym bardziej, że wszyscy na Motor się chyba szczególnie mobilizują.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?