Sam reżyser wciela się w postać Jacksona Maine’a, gwiazdora muzyki country, którego kariera już chyli się ku upadkowi. I wtedy na jego drodze staje bardzo utalentowana, ale nieznana nikomu piosenkarka Ally. Między tą dwójką wybucha płomienny romans, a Jack nakłania Ally do wyjścia z cienia i bardzo ją wspiera, by osiągnęła sukces. Jednak kiedy Ally w szybkim tempie zdobywa tłumy fanów, a jej rosnąca popularność przyćmiewa dokonania Jacka, jemu jest coraz trudniej poradzić sobie z tą sytuacją, z własną gasnącą gwiazdą.
„Narodziny gwiazdy” to kolejny remake musicalu, nakręconego w... 1937 r.
Film Coopera na ostatnim międzynarodowym festiwalu w Wenecji został dostrzeżony i wyróżniony Nagrodą Specjalną. Zbiera też bardzo dobre recenzje.
Krytycy zwracają uwagę, że to w gruncie rzeczy dość schematyczny melodramat, ale z mocnymi atutami. Pierwszym jest znakomite aktorstwo. Zarówno w wykonaniu Bradley’a Coopera (m. in. docenionego i nominowanego do Oscara za rolę w „Pamiętniku pozytywnego myślenia”), jak i towarzyszącej mu w roli Ally Stefani Germanotty, która światu znana jest bardziej jako ekscentryczna piosenkarka - Lady Gaga.
W pozostałych rolach m. in. Sam Elliott i Dave Chappelle. Niezaprzeczalnym atutem filmu jest także muzyka, która jak na musical przystało, wypełnia dużą jego część, jest jeszcze jednym pełnoprawnym bohaterem tej historii.
Seanse: piątek, sobota, niedziela - 10.30, 13.30, 18.30, 21.20. Film trwa 127 min.
Zobacz: Premiera filmu „Narodziny gwiazdy”. W rolach głównych Lady Gaga i Bradley Cooper
wideo: Associated Press/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?