- Na razie nie ma planów wysłania dodatkowych wojsk - ogłosił minister Bogdan Klich. Wykluczyć niczego jednak się nie da, bo MON przyznaje, że obecna formuła 2000 żołnierzy na froncie w Afganistanie i kolejnych 200 w stałym odwodzie w Polsce obowiązuje do marca przyszłego roku. Spekulacje o tym, że Polska będzie musiała zadecydować się na wysłanie dodatkowych żołnierzy do Ghazni pojawiły się już przed wizytą wiceprezydenta USA Joe Bidena w Polsce.
Biden snuł w Warszawie wizję budowy instalacji antyrakietowych, które miałyby zastąpić tarczę, porzuconą przez Biały Dom z hukiem 17 września. Eksperci twierdzą, że projekt, proponowany przez demokratów to futurystyczna mrzonka, która zacznie przybierać realne kształty gdzieś pod koniec drugiej dekady XXI wieku. Czuły na to, co myśli Kreml prezydent Obama nie po to jednak utrącił republikański projekt tarczy, której elementy zostały już zastosowane w praktyce, żeby teraz zastępować go kolejnym projektem, drażniącym Rosjan.
Prawdziwym celem pielgrzymki Joe Bidena do Polski było przekonanie krajów Europy Środkowej do zwiększenia naszej obecności wojskowej w Afganistanie. Nie jest zatem przypadkiem, że przeciek o mobilizacji dodatkowych sił do Afganistanu pojawił się w "Gazecie Wyborczej" tuż po wizycie Bidena. MON bagatelizuje sprawę, tłumacząc, że o tym, ile ludzi potrzebuje nasza armia w Ghazni wiadomo będzie dopiero po opracowaniu raportu na temat polskiej strategii w Afganistanie.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?