Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OFF Festival 2017. Znamy już program!

Natalia
Na OFF Festival Katowice przyjeżdża się, by odkryć nową fascynującą muzykę lub po raz pierwszy w Polsce zobaczyć legendy światowej muzyki alternatywnej. W tym roku w muzyczną podróż wybierzemy się w dniach 4-6 sierpnia. Tradycyjnie na czterech scenach wystąpi kilkudziesięciu artystów. Sprawdźcie, kto zagra w Dolinie Trzech Stawów!

Podczas 12. edycji OFF Festivalu w Dolinie Trzech Stawów zagrają m.in. PJ Harvey, Feist, Swans, Shellac, Talib Kweli Live, Beak>, The Black Madonna i Jessy Lanza.

Polskę reprezentować będą m.in. Kwadrofonik + Artur Rojek i PRO8L3M.

OFF Festival to nie tylko muzyka. Warto pamiętać o Wydarzeniach Towarzyszących - spotkaniach i dyskusjach z autorami książek w Kawiarni Literackiej.

Dla najmłodszych przygotowano PiaskOFFnicę, położoną w najcichszym zakątku festiwalowego terenu, w której pod okiem opiekunów i animatorów, dzieci mają możliwość brać udział w warsztatach i wspólnych zabawach.

Na uczestników imprezy czeka także doskonała oferta gastronomiczna. Uważnie planowana i selekcjonowana grupa dostawców zapewnia menu z najwyższej półki – każdy, niezależnie od tego, czy jest weganinem, bezglutenowcem, fanem kuchni regionalnej czy… kapryśnym pięciolatkiem, znajdzie tu coś dla siebie.

Więcej informacji: www.off-festival.pl

Zobacz: OFF Festival - tak się bawiliście

Na OFF Festivalu 2017 zagrają m.in.:

Arab Strap
Lepie niż dziennikarz „The Guardian” ująć tego nie można: „Rozpad Arab Strap uczynił świat miejscem lepszym, ale nie głębszym…”. Emocje serwowane przez ten szkocki duet, choć prawdziwe – a raczej dlatego, że tak boleśnie prawdziwe – trudne były do zniesienia. Kiedy jednak ich zabrakło, wszyscy zrozumieliśmy, jak ważnym i unikalnym zjawiskiem w brytyjskiej muzyce przełomu stuleci był Arab Strap. W 2016 roku modlitwy fanów zostały wysłuchane – Aidan Moffat i Malcolm Middleton znowu stanęli razem na scenie, świętując 20 urodziny formacji. Cieszymy się, że impreza przedłużyła się na tyle, byśmy mogli powitać Arab Strap w Katowicach.

BEAK>
Trio z Bristolu, w którego skład wchodzą Geoff Barrow (filar grupy Portishead), Billy Fuller (znany ze współpracy z Robertem Plantem) i Will Young. Po co temu pierwszemu kolejna muzyczna awantura, skoro współtworzy jeden z najważniejszych zespołów naszych czasów? Wystarczy posłuchać: BEAK> to zupełnie inne inspiracje i emocje. Odwołując się do kraut rocka, minimalistycznych korzeni współczesnej muzyki elektronicznej i brytyjskiego tanecznego podziemia angielskie trio uzyskuje zupełnie nową jakość. Trans wciągający, ale i irytujący, rzucający słuchaczowi wyzwanie. Jak każda dobra muzyka.

The Black Madonna
Jedna z najbardziej szanowanych i najpopularniejszych didżejek, opierająca sety na kruchej równowadze pomiędzy sprawdzonymi hitami i odważnymi odkryciami, ceniona producentka – by wymienić tylko „Exodus” i „A Jealous Heart Never Rests” – i rezydentka kultowego Smart Bar w Chicago, który pod jej kuratelą zyskał miano jednego z najlepszych klubów Ameryki. Przyjeżdża do nas rewolucjonistka.
„Muzyka taneczna potrzebuje riot grrrls. Muzyka taneczna potrzebuje Patti Smith. Potrzebny jest jej DJ Sprinkles. Muzyka taneczna potrzebuje dyskomfortu i towarzyszącej mu euforii. Muzyka taneczna potrzebuje soli w swoich ranach. Muzyka taneczna potrzebuje kobiet po czterdziestce. Potrzebuje karmiących piersią didżejek, które muszą położyć dzieci, zanim wyjdą na scenę. Muzyka taneczna potrzebuje nawiedzonych gejów i nastolatków, którzy mają dość tego gówna. Muzyka taneczna potrzebuje dziennikarzy i krytyków, i akademików, i historyków. Muzyka taneczna potrzebuje ludzi biednych i ludzi, którzy nie mają odpowiednich butów, żeby wejść do klubu” – powiedziała kiedyś The Black Madonna, kobieta która na naszych oczach zmienia kulturę klubową. Wierzymy, że jej występ na OFF-ie i nas odmieni.

Carla Bozulich
Urodzona w Nowym Jorku, wychowana w Kalifornii instrumentalistka, producentka, kuratorka, autorka i przede wszystkim właścicielka unikalnego głosu, z którym potrafi się odnaleźć w niemal każdym kontekście. Było już i punk-country formacji The Geraldine Fibbers, i rozimprowizowany post-industrial dowodzonej przez nią grupy Evangelista, i niezliczone wspólne nagrania z przyjaciółmi (od Xiu Xiu po Mike’a Watta). Solowe wcielenie Carli Bozulich – z wydanym w 2014 roku przez Constellation Records albumem „Boy” na czele – sama artystka uznaje za najbardziej „popowe”, ale nie dajcie się zwieść. Nie ma popu tak oryginalnego, śmiałego i intrygującego.

Circuit des Yeux
Artystyczne alter ego amerykańskiej wokalistki Haley Fohr. Nie jedyne zresztą – świat zna ją również jako tajemniczą, wyjętą spod prawa Jackie Lynn. W przypadku Fohr niemożliwe jest jednoznaczne ustalenie, gdzie kończy się prywatność a zaczyna sztuka. Intymne, niepokojące pieśni, zaśpiewane przez wokalistkę ciemnym, niskim głosem, trącają najczulsze struny w duszy odbiorcy, dochodzą do miejsc i emocji najgłębiej ukrytych. Najłatwiej sprawdzić to na przykładzie albumu „In Plain Speech” (Thrill Jockey, 2015), nagranego przez Circuit des Yeux w towarzystwie przyjaciół z alternatywnej sceny Chicago, muzyków związanych m.in. z formacjami Cave, Bitchin Bajas i Little Scream. To płyta „medytacyjna i hipnotyzująca” – orzekł recenzent Pitchforka i trudno mu nie przytaknąć.

Duży Jack
Zespół, który ponoć powstał po to, by pograć na koncercie numery Starych Singers – musiało nieźle wyjść, skoro zostali z nami na dłużej. Dużym Jackiem podłącza się dużą gitarę do dużego pieca, żeby zrobić duży hałas – i tego właśnie spodziewać się możecie zarówno po znakomitej, debiutanckiej płycie grupy („Uczucia”), jak i ich koncercie w Katowicach. Czysty destylat hardcore/noise/rock’n’rolla.

Feist
Leslie Feist to charyzmatyczna kanadyjska wokalistka, która kroczy własną ścieżką pomiędzy wysmakowaną muzyką alternatywną a oryginalnie interpretowanym amerykańskim folkiem. Ta wyjątkowość, słyszalna przede wszystkim na jej solowych płytach, ale i w jej wkładzie w Broken Social Scene, doceniana jest i przez fanów, i branżę. Feist może się pochwalić całym naręczem muzycznych trofeów – w tym Juno i Polaris Music – i nominacjami do najbardziej prestiżowych nagród świata – Grammy, BRIT Awards – a także licznymi piosenkami będącymi ozdobą filmów i reklam oraz repertuaru innych artystów (od coveru jej „Limit to Your Love” wystartowała przecież kariera Jamesa Blake’a). W tym roku możemy się spodziewać zarówno nowej płyty Broken Social Scene, jak i długo wyczekiwanego kolejnego albumu solowego Feist oraz – co dla nas szczególnie ważne – pierwszego koncertu artystki w Polsce. Oczywiście, na OFF Festivalu.

Michael Gira
Michael Gira pojawi się w Katowicach na czele Swans, w roli kuratora jednego dnia na Scenie Eksperymentalnej, ale także z koncertem solowym. W przeciwieństwie do ściany dźwięku generowanej na koncertach Swans, solowe występy artysty to doświadczenie bardzo intymne. „I Am Not Insane” zapewniał w tytule jednej z nagranych w pojedynkę płyt i rzeczywiście, w tym wcieleniu jest bardzo skoncentrowany i wyciszony, ale nie mniej fascynujący.

Group A
Rezydujący w Berlinie japoński duet, łączący awangardową muzykę z poezją, sztuką performatywną i malarstwem. Od pięciu lat nieustraszone Tommi Tokyo (syntezatory, głos, instrumenty perkusyjne) i Sayaka Botanic (skrzypce, taśmy) prowadzą poszukiwania na granicy industrialu, współczesnej muzyki improwizowanej, techno i noise’u, każdy koncert zamieniając w eksperyment muzyczny i wizualny.

Helado Negro
„Nikt nie brzmi tak jak on, w żadnym gatunku muzyki” – jeśli w recenzjach twojej płyty pojawiają się tego rodzaju sformułowania, to znaczy, że coś się udało. Rzeczywiście, Roberto Carlos Lange – urodzony na Florydzie syn imigrantów z Ekwadoru – potwierdził swoim ostatnim albumem „Private Energy”, że nie jest sezonową ciekawostką, ale jednym z najbardziej oryginalnych głosów współczesnej amerykańskiej sceny. Eklektycznie połączenie bogatego dziedzictwa muzyki Ameryki Łacińskiej z sennym electro-popem i politycznym zaangażowaniem dało fascynujący efekt. „Brzmi, jakby rzucał na nas urok” – zauważył recenzent Pitchforka. Tak, tak to brzmi.

Kikagaku Moyo
Nazwa Kikagaku Moyo oznacza – jak doskonale wiecie – geometryczne wzory. I jest w tym sporo ironii, bo choć w muzyce japońskiego zespołu znajdziecie rozbudowane, ale zdyscyplinowane struktury o artrockowej proweniencji, gną się one i rozpuszczają w psychodelicznym kwasie. Nawiązującym z jednej strony do krautrocka, z drugiej do indyjskich rag, a z trzeciej wreszcie do ich lokalnych tradycji takiego grania, z Acid Mothers Temple na czele. Próbkę ich brzmienia znajdziecie w klipie zapowiadającym OFF Festival Katowice 2017.
Kikagaku Moyo powstali w Tokio w 2012 roku, ale dorobili się już czterech albumów, z których najnowszy – „House in the Tall Grass“ – to już naprawdę wysokie loty, bez uwięzi. Odważycie się do nich dołączyć?

Kwadrofonik i Artur Rojek
Niezwykła to musi być rzecz, że połączyła Kwadrofonik – jeden z najbardziej oryginalnych i wizjonerskich zespołów na polskiej scenie – z Arturem Rojkiem, dyrektorem artystycznym naszego festiwalu, ale i wokalistą, czerpiącym z różnych tradycji muzyki alternatywnej. I rzeczywiście – „Industrial Symphony No. 1”, którą w porozumieniu z Davidem Lynchem i w nawiązaniu do jego filmów skomponował Angelo Badalamenti, jest co najmniej niezwykła. To melancholijna opowieść o miłości, samotności i ciemności. Mroczny musical, którego brzmienia Kwadrofonik przepisał na charakterystyczne dla siebie instrumenty (fortepian, perkusję, marimbę czy syntezatory), a którego głosem – zastępującym oryginalne partie Julee Cruise – został Artur Rojek. „Symfonię przemysłową Nr 1” zobaczycie i usłyszycie na OFF-ie, ale później może do was wracać w snach…

Jessy Lanza
Producentka i wokalistka z Kanady, która zaczynała przygodę z muzyką od fortepianu, klarnetu i jazzu, by w dorosłość – i artystyczną dojrzałość – wkroczyć piosenkami, które jednocześnie ujmują popową chwytliwości, i intrygują nowoczesną, poszukującą formą. Jej najnowszy album – „Oh No” (2016) – to kolejny owoc twórczej kolaboracji z Jeremym Greenspanem z Junior Boys i potwierdzenie, że Jessy to na dzisiejszej scenie głos równie czarujący, co osobny.

LVL UP
Trzecia płyta LVL UP, wydana z nalepką Sub Pop „Return to Love”, to kwintesencja gitarowej energii i zarazem wzorzec amerykańskiego indie-rocka. Dowód na to, że Pavement, Neutral Milk Hotel czy Dinosaur Jr. mają pojętnych uczniów. Przed nowojorskim kwartetem kroczy też sława znakomitego zespołu koncertowego – co potwierdzili chociażby występami na ostatniej edycji festiwalu SXSW w Austin.

Made In Poland gra „Martwy Kabaret”
Krakowska grupa, która wyewoluowała z punkowej załogi Exhumacja. Jedni z czołowych przedstawicieli polskiej zimnej fali, czyli po prostu posępnego, hipnotyzującego post-punka. Gitarowe rewolucje do PRL-u docierały z opóźnieniem, trudno się więc dziwić kultowemu statusowi Made In Poland, zespołu który jako jeden z nielicznych w tamtym czasie nawiązywał świadomy dialog z muzyką, którą grało się na świecie. Niestety, album „Martwy kabaret”, który mógłby powstać w połowie lat 80. wówczas nie został nagrany, bo cenzura odrzuciła teksty grupy. Wydany został w 2008 roku jako zbiór nagrań archiwalnych, które – jak się okazało – nic nie straciły ze swojej mocy.

Anna Meredith
Sensacja sezonu, ale zostanie z nami na długo. Po entuzjastycznie przyjętym debiutanckim albumie „Varmints” oraz porywających koncertach na branżowych festiwalach Eurosonic Noorderslag i SXSW, nie ma cienia wątpliwości – narodziła nam się gwiazda. Charyzmatyczna osobowość sceniczna, ale też kompozytorka o śmiałej wizji. Recenzenci porównują ją do Björk czy Moderat, ale to nie wyczerpuje tematu. Meredith, absolwentka Royal College of Music, do niedawna stała współpracowniczka BBC Scottish Symphony Orchestra i Sinfonia ViVA, przemawia do nas własnym językiem, na nowo definiując granice nowej muzyki pop.

Moor Mother
Poszukujecie mocnych wrażeń? Zapraszamy na koncert Moor Mother. To Camae Ayewa, interdyscyplinarna artystka z Filadelfii, której debiut „Fetish Bones” uważamy za jedną z najważniejszych płyt minionego roku – choć zbyt radykalną, by zaakceptowała ją szeroka publiczność. Ta płyta jest kroniką, skargą i buntem, jest strumieniem świadomości płynącym z kolektywnej i indywidualnej pamięci afroamerykańskiej kobiety. Porównania w recenzjach do „Skowytu” Allena Ginsberga z jednej, ale też „COIN COIN” Matany Roberts czy nawet „To Pimp A Butterfly” Kendricka Lamara są więc jak najbardziej uzasadnione, ale przekaz i muzyka Moor Mother są znacznie bardziej gwałtowne, żywe i gniewne.

Conor Oberst
Gra nam i śpiewa od dwóch dekad z okładem. A my słuchamy i podziwiamy – za Bright Eyes, Desaparecidos, The Mystic Valley Band, Monsters of Folk i oczywiście nagrania solowe. Mało jest dzisiaj w muzyce równie angażujących opowiadaczy, którzy w dodatku swoje historie podają w tak fascynującej oprawie, łączącej folk, country i rocka – wszystko to obowiązkowo z przedrostkiem „alt”. Śpiewający poeta Conor Oberst wydał właśnie kolejny, znakomity album solowy, zatytułowany „Salutations”, i ruszył w drogę ze swoim koncertowym zespołem. Pewnego sierpniowego wieczoru zatrzyma się w Katowicach, by i nam opowiedzieć coś ważnego i pięknego.

PJ Harvey
Znakomita kompozytorka, poetka, instrumentalistka i wokalistka, charyzmatyczna osobowość sceniczna. Jedyna w swoim rodzaju Polly Jean, którą podziwiamy od lat i we wszystkich jej wcielaniach – i tym najdawniejszym, chropowatym, postpunkowym, i tym szlachetnym, kameralnym z albumu „White Chalk” i natchnionym, zaangażowanym, folkrockowym z „Let England Shake” i „The Hope Six Demolition Project”. Imponuje nam to, że PJ Harvey chce pieśnią zmieniać świat i wierzymy, że wielu z nas przekona w Katowicach, że warto się do tego dzieła przyłączyć.

Preoccupations
Kolejni goście z Kanady, autorzy sensacyjnego debiutu z 2015 roku, który nosił tytuł taki sam jak ówczesna nazwa grupy – „Viet Cong”. Okazało się jednak, że nawiązanie do komunistycznej armii Wietnamu nie dla wszystkich jest do udźwignięcia, więc zespół przechrzcił się na Preoccupations, wydając jesienią 2016 roku drugą płytę – zatytułowaną po prostu „Preoccupations”. Równie dobrą jak debiut, ale znacznie bogatszą, postpunkową jazdę wzbogacającą o nowe elementy, od industrialu, przez noise i ambient po shoegaze. Jak słusznie zauważył recenzent Pitchforka, Preoccupations kłaniają się zarówno Swans, jak i Echo And The Bunnymen, ale komunikują się z publicznością własnym, żywym językiem.

PRO8L3M
Kto widział ich niesamowity występ dwa lata temu, mógłby się założyć – choćby o stówę – że do nas wrócą. I wygrałby zakład. Nikt jednak nie byłby w stanie przewidzieć, że nostalgiczny i uliczny zarazem vibe „Art Brut” zostanie przez PRO8L3M zamieniony na dystopijne, futurystyczne wizje, zebrane w ambitnej formie albumu koncepcyjnego. Płyta zatytułowana po prostu „PRO8L3M” umocniła pozycję Oskara i Steeza na scenie, ale też dowiodła, że hiphopowe horyzonty właściwie nie znają granic.

Royal Trux
Nie zawsze rozpad zespołu oznacza złe wieści – zakończenie działalności punkowej formacji Pussy Galore oznaczało na przykład powstanie dwóch innych, znakomitych grup. Pierwsza z nich to Jon Spencer Blues Explosion, druga – Royal Trux. Duet, w którym Neil Hagerty i Jennifer Herrema przez całe lata 90. realizowali autorską wizję noise rock’a (czy raczej: noise rock’n’rolla). Na OFF-ie świętować będziemy powrót Royal Trux na scenę po kilkunastu latach milczenia. Mamy nadzieję, że na dobre, bo świat potrzebuje takiej energii.

Shame
Zespół z Londynu, który przywraca wiarę w młode gitary – muzycznie frapujący, scenicznie porywający, politycznie świadomy. Bezczelny i przebojowy. Nawiązujący do bogatego dziedzictwa brytyjskiego punka, ale i nie bez wpływów nowej muzyki ulicy, od The Streets po Sleaford Mods. Wydany jesienią 2016 debiutancki singel Shame - „The Lick / Gold Hole” – witany był owacyjnie, na dużą płytę wszyscy czekają z niecierpliwością. My również na ich występ w Katowicach.

Sheer Mag
Wystarczy posłuchać epek tej grupy z Filadelfii, by wszystko stało się jasne – mamy do czynienia z zespołem, który mógłby z powodzeniem grywać u boku MC5, Stooges czy New York Dolls, ale miał pecha i nie zrobił kariery… Informacja, że powstali w 2014 roku niczego tu nie zmienia. Tak udanej mikstury wczesnego punka z hard rockiem kłaniającym się Led Zeppelin czy Thin Lizzy nie da się po prostu wymyślić. Tym trzeba żyć.

Shellac
Gdyby stworzyć listę artystów, których obecności na OFF-ie najbardziej usilnie domagają się stali bywalcy festiwalu, Shellac na pewno miałby miejsce na podium. Zupełnie nas to nie dziwi – trio, którym dowodzi charyzmatyczny muzyki i producent Steve Albini, pod każdym względem wpisuje się w naszą OFF-ową ideologię: grają swoje, na własnych warunkach i mają gdzieś opinię innych. Shellac podtrzymuje najlepsze tradycje amerykańskiej niezależnej muzyki gitarowej, ale bynajmniej nie mamy do czynienia z muzeum hardcore’a i noise rocka – wystarczy posłuchać „Dude Incredible” (2014), ich ostatniej póki co płyty, by zrozumieć, że to żyje! A na koncercie w dodatku potrafi nieźle kopnąć w dupę.

SIKSA
Duet, który wprawia w zakłopotanie i zachwyca zarazem – surową formą i bezkompromisowym słowem. Jak mówią sami o sobie, „SIKSA to infantylny i aspołeczny koszmar ze scen punkowych, teatralnych i literackich”, to „pyskata literatura krzyczana do wulgarnych pochodów basowych, wypluwana tu i teraz przez nie-aktorkę i nie-muzyka…”. I jeszcze, wychodząc naprzeciw co bardziej leniwym słuchaczom, sami podpowiadają porównania – że SIKSA jest trochę jak Britney Spears, a trochę jak Guernica Y Luno. Najlepsze jest to, że to prawda.

Silver Apples
Od pół wieku w awangardzie – i ani kroku w tył. Wystarczy posłuchać „Clinging to a Dream”, wydanego w 2016 albumu Sliver Apples, pierwszego od niemal dwóch dekad z nowym materiałem, by przekonać się, co wciąż potrafi Simeon Coxe, uzbrojony w swoje elektroniczne laboratorium. Gościliśmy na OFF-ie bohaterów kraut rocka i wizjonerów poszukującej elektroniki, więc najwyższy czas sprawdzić u źródła, skąd się to wszystko wzięło…

Spoiwo
Reprezentantów sceny trójmiejskiej zawsze witamy na OFF-ie chlebem, solą i nadstawianiem ucha, bo to zawsze intrygujące, oryginalne dźwięki. Nie inaczej sprawy się mają z formacją Spoiwo, prezentującą autorską wizję post-rocka, która budzi zainteresowanie również poza granicami naszego kraju. Jak to muzyka, która przekracza granice gatunków.

Swans
Powrót Swans na OFF Festival i zarazem pożegnanie z zespołem w tej formule.
„Polski OFF Festival dostarcza najlepszych możliwych muzycznych doświadczeń, zarówno publiczności, jak i wykonawcom. Zagrałem kiedyś koncert na planecie Wenus i porównaniu z OFF-em to było jak śpiewanie dla bandy wściekłych współosadzonych w mrocznej celi więzienia federalnego. Sceneria na OFFie jest nie z tego świata, produkcja nawilżona i zmysłowa, ale co najważniejsze, piękna polska publiczność gwarantuje rok bezsennych, przesiąkniętych erotycznymi marzeniami i smutkiem nocy, wypełnionych niezaspokajalną tęsknotą” – Michael Gira wspomina poprzednią wizytę w Katowicach i przygotowuje się do kolejnej.

Talib Kweli Live
Raper i aktywista z Brooklynu. Pojawił się na naszych radarach jako połowa duetu Black Star, współtworzonego z Mos Defem. 15 lat temu zadebiutował albumem solowym, adekwatnie zatytułowanym „Quality” – bo techniczna biegłość i muzyczna świadomość idzie u niego w parze ze społecznym i politycznym zaangażowaniem. Współpracował m.in. z Kanye Westem, The Roots i Madlibem, pomagał w karierze początkującemu Kendrickowi Lamarowi. Wiecznie poszukujący Talib Kweli jest jednym z najważniejszych i najbardziej oryginalnych przedstawicieli amerykańskiego hip-hopu – taka postawa niekoniecznie prowadzi na szczyt „Billboardu”, ale jesteśmy przekonani, że na OFF-ie, gdzie przyjeżdża ze swoim zespołem, będzie się czuł jak w domu.

Thee Oh Sees
Gościliśmy ich już na OFFie, ale w tym przypadku o rutynie nie może być mowy. Od ostatniej wizyty w Katowicach Amerykanie zdążyli przecież wydać cztery pełne płyty – „Drop”, „Mutilator Defeated at Last”, „A Weird Exits” i „An Odd Entrances” – zmieni skład i parę razy wymyślić się na nowo. Jedno tylko, najważniejsze, pozostało bez zmian – nikt lepiej od tej kalifornijskiej formacji nie zna się na ślepej na gatunkowe granice garażowej psychodelii.

Ulrika Spacek
Kwintet z Londynu, w którego brzmieniu niewiele jednak znajdziecie elementów charakterystycznych dla brytyjskiej sceny – recenzenci ich debiutanckiego albumu „The Album Paranoia” sugerowali raczej wpływy krautrockowego transu i noise rocka z Ameryki. Czyli garaż, a lata… Ale druga płyta zespołu, zatytułowana „Modern English Decoration”, ukaże się jeszcze przed festiwalem, więc wszystko jeszcze może się zdarzyć.

Anna Von Hausswolff
Szwedzka wokalistka i kompozytorka z wizją. Tytuły jej płyt – „Singing From The Grave” (2010), „Ceremony” (2013), „The Miraculous” (2015) – mówią wiele o jej stylu. To ponury, ale piękny art pop, przesycony brzmieniem instrumentów klawiszowych, uszlachetniony podniosłą, ceremonialną, niemal kościelną atmosferą. Nie dziwią więc porównania do Kate Bush, chociaż Anna Von Hausswolff przemawia własnym artystycznym głosem.

Wolves In The Throne Room
Ekstremalny metal budzi emocje i kontrowersje, jednych zachwyca, innych odrzuca. I właśnie dlatego jest stałym punktem programu OFF Festivalu. Ale jest nim przede wszystkim dlatego, że metal w swoich najbardziej radykalnych odmianach to od lat jedno z najbardziej twórczych środowisk muzycznych. Odwołuje się nie tylko do własnego, już niemal półwiecznego, dziedzictwa, ale też do XX-wiecznej awangardy czy eksperymentalnych nurtów muzyki elektronicznej. Taka jest amerykańska formacja Wolves In The Throne Room, założona przez braci Weaver w 2003 roku. Kilkanaście lat i pięć albumów później twórcy „Celestial Lineage” niezmiennie udowadniają, że black metal nie tylko nie uznaje świętości – ale i granic.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto