Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po stronie Leo

Rafał Romaniuk, Maribor
Paweł Golański znowu ma problemy zdrowotne.
Paweł Golański znowu ma problemy zdrowotne. Fot. Grzegorz Jakubowski
Gdyby atmosferę, która panowała wczoraj wokół polskiej reprezentacji w Mariborze, przełożyć dziś na boisko, o wynik spotkania ze Słowenią moglibyśmy być spokojni. Spotkania o wszystko. Kolejnego! To w końcu nasza specjalność. Jeśli przegramy, lub zremisujemy nie pojedziemy mundial w RPA, choć statystycy będą się upierać, że wciąż zachowamy szanse.

Wczorajszy wieczorny trening biało-czerwonych na stadionie NK Maribor zza linii bocznej obserwowała wierchuszka PZPN. Był i prezes Grzegorz Lato, i Antoni Piechniczek, i Kazimierz Greń - czyli ludzie, którzy w przeszłości nie pozostawiali suchej nitki na Leo Beenhakkerze. Wczoraj były dla odmia-%07ny uściski i poklepywanie po plecach. - Witam prezesie - zagadnął do Laty Leo, a w tle nasi piłkarze przeprowadzali rozgrzewkę. Pogaworzyli chwilę, po czym prezes rzucił na koniec: - Good luck. Do selekcjonera podszedł też wiceprezes Adam Olkowicz, klepnął Holendra po plecach i mocno przytulił.

Humor udzielił się też Beenhakkerowi. Leo w trudnych momentach nie przepada za dziennikarzami. Wczoraj było inaczej. Selekcjoner, czekając przy autokarze, aż jego zawodnicy skończą kąpiel, stanął przy reporterach i rzucał żartami jak z rękawa. - Piję sobie kawkę. To wprawdzie nie cappuccino, ale też dobra, bo słoweńska. Kogo wystawię, jeśli nie będzie mógł zagrać Paweł Golański? Hm. Wiecie, że najpierw muszą dowiedzieć się zawodnicy. Zapewniam, że mamy plan B. A jeśli nie plan B, to C - tłumaczył Beenhakker z uśmiechem.

W ogóle można było przez moment odnieść wrażenie, że w kadrze zapanowała sielanka. - Trenerze, może potrzebuje pan mojej pomocy? - żartował Mariusz Lewandowski, patrząc, jak Leo rozmawia z dziennikarzami. Humory poprawiła wszystkim również poranna wizyta na torze saneczkowym, gdzie selekcjoner i piłkarze relaksowali się jazdą na... symulatorze.

Mimo uśmiechów selekcjoner ma jednak kilka problemów. Po pierwsze, zapalenie ścięgna Achillesa znów dopadło Golańskiego. - Jeśli miałbym teraz ocenić, czy Paweł zagra, to raczej widzę małe szanse - stwierdził lekarz kadry Jacek Jaroszewski. W tej sytuacji z prawych obrońców pozostał Jakub Rzeźniczak, który w kadrze nie grał meczów o stawkę. Być może Beenhakker zdecyduje się więc przesunąć na prawą stronę któregoś ze środkowych defensorów.

Na szczęście, nic nie dolega Jakubowi Błaszczykowskiemu. Jeszcze przed treningiem Leo mówił, że pomocnik Borussii Dortmund nie jest w pełni sił. Pod-%07czas zajęć nic mu już jednak nie dolegało. - Kuba jest gotowy na sto procent - rozwiał wątpliwości Jaroszewski.

Dla działaczy PZPN sielanka szybko się skończyła. Kibice, którzy dotarli do Mariboru, przybyli wieczorem pod stadion i skandowali obraźliwe hasła. - No i znów był ten słynny hymn PZPN. Ale po mnie to spływa. Nie można rozmawiać z ludźmi, którzy tylko obrażają - mówił naszej gazecie Lato. Na prośbę niewielkiej grupki kibiców podszedł jednak do krat oddzielających trybuny od strefy przy stadionie. - Porozmawiałem chwilę i tłumaczyłem, że nie możemy dać im biletów, bo sami dostaliśmy tylko 600 sztuk - wyjaśniał Lato. Po chwili został obrzucony wyzwiskami.

- Nie wytrzymam. Koło od autokaru się urwie, to PZPN winny. Pod prysznicem nie leci woda, to PZPN. Po co z nimi rozmawiać? Z ludźmi, którzy awantury wywołują? Dwa razy w Mariborze musiała interweniować policja. Z nimi prowadzić dialog? To kpina. Oni cwaniakują, bo w grupie są. Jakby jeden na jeden stanęli, toby sp... gdzie pieprz rośnie - komentował wściekły Kazimierz Greń.

W pewnym momencie nie wytrzymał też Piechniczek.

- Jakbym był 20 lat młodszy, to bym podszedł i wp... Będą mnie obrażać? Za to, co dla polskiej piłki zrobiłem? - denerwował się były selekcjoner.

Oby tyle nerwów nie było dziś na boisku. - Jeśli przegramy, będziemy martwi. Nie możemy dopuścić do pogrzebu. To mój najważniejszy mecz w kadrze - komentował Roger. I trafił w sedno. Dziś wszyscy, bez względu na to, co sądzą o pracy Beenhakkera w Polsce, będą jego kibicami. Leo, tym razem nas nie zawiedź. Pokaż, że jesteś jeszcze w stanie dać coś tej drużynie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po stronie Leo - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto