Prokuratura Rejonowa w Prudniku oskarżyła go o podwójne zabójstwo i spowodowanie pożaru kamienicy przy ul. Chrobrego 49, który zagroził życiu i zdrowiu 25 ludzi, w tym dzieci i osoby niepełnosprawnej na wózku.
Do tragedii doszło 20 grudnia ubiegłego roku. Oskarżony nie przyznał się do winy i opowiedział swoją wersję wydarzeń.
- Byłem na imprezie w mieszkaniu obok mieszkania Lidii (jedna z nieżyjących kobiet przyp. red.), na której piliśmy alkohol - mówił dziś w sądzie Sebastian K. - Kiedy poszedłem do ubikacji usłyszałem, że tam też jest impreza, bo słyszałem krzyki. Wszedłem więc ich uspokoić. Potem wróciłem do swojego towarzystwa.
35-latek mówił, że około godz. 18.00 miał już dość i poszedł do domu i poszedł spać. Obudził się około godz. 22.00.
- Miałem kaca, pomyślałem sobie, że na imprezie pewnie jest coś jeszcze do picia i wróciłem na Chrobrego - kontynuował Sebastian K. - Ale już nikogo tam nie było. Wszedłem więc do mieszkania Lidii, bo drzwi były otwarte. Na stole stała butelka denaturatu, chwyciłem ją, wówczas Lidia podniosła się z fotela i też za nią złapała. Część zawartości wylała się na stół, podłogę i łóżko. Wówczas wstała Anna (druga z ofiar przyp. red.) i zrzuciła palące się na ławie świeczki, od których zajął się wylany denaturat.
Sebastian K. kontynuował, że chciał wezwać pomoc, podbiegł do drzwi, ale nie było w nich klamki. Postanowił więc gasić ogień. Chwycił za inną stojącą na stole butelkę i dwa razy chlusnął na płomienie, bo myślał, że jest w niej woda.
- Lidia rozrabiała zawsze denaturat z wodą i miała ją w pobliżu - mówił Sebastian K. - Ale to był denaturat i płomienie zrobiły się jeszcze większe. Nie wiedziałem co robić, spanikowałem, w mieszkaniu było coraz więcej dymu, wyskoczyłem więc przez okno.
Sebastian K. pobiegł do domu, wrócił jednak na miejsce pożaru. Jak mówił dziś, by zobaczyć, czy udało się uratować kobiety...
W spalonym mieszkaniu przy ul. Chrobrego strażacy znaleźli zwęglone zwłoki dwóch kobiet. Policjanci dotarli do nagrania kamery monitoringu, na którym widać rozbłyski ognia w mieszkaniu na parterze, a potem jedno z okien się otwiera i wychodzi przez nie na chodnik zakapturzony mężczyzna. Kryminalni ustalili, że to Sebastian K. Zatrzymali go w styczniu.
Śledczy sprawę widzą inaczej niż zrelacjonował to dziś Sebastian K. Klaudiusz Juchniewicz, prokurator rejonowy z Prudnika oskarżył Sebastiana K. o to, że najpierw uderzył w twarz Lidię M., potem przewrócił ją na łóżko i doprowadził do stanu nieprzytomności. To samo zrobił z Anną K.
- Następnie wielokrotnie polał je denaturatem i podpalił - odczytywał akt oskarżenia Klaudiusz Juchniewicz. - Kobiety zginęły od zatrucia tlenkiem węgla. Miały też rozległe oparzenia i zwęglenia tkanek.
Oskarżonemu grozi od 8 do 15 lat wiezienia, 25 lat odsiadki, a nawet dożywocie.
OPOLSKIE INFO - 20.04.2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?