Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polki są głodne sukcesu, jaki osiągnęli piłkarze ręczni

[email protected]
Małgorzata Majerek po roku namawiania, zgodziła się ponownie zagrać dla reprezentacji.
Małgorzata Majerek po roku namawiania, zgodziła się ponownie zagrać dla reprezentacji. Fot. www.kontra.com.pl
Dzisiejszym meczem z Czarnogórą reprezentacja Polski piłkarek ręcznych rozpoczyna kwalifikacje do mistrzostw Europy w 2010 roku, które rozegrane zostaną na parkietach Danii i Norwegii. Mecz rozpocznie się o godz. 18 w hali Globus.

Bilety kosztują 20 zł normalne, 15 zł ulgowe (dla dzieci i młodzieży do lat 15) oraz 50 zł w sektorze centralnym. Dla tych, którzy nie będą mogli się wybrać na mecz osobiście, bezpośrednią relację przeprowadzi telewizja TV4.

Eliminacje toczą się w siedmiu 4-zespołowych grupach. Biało-czerwone są w grupie szóstej i poza Czarnogórą rywalizują także ze Słowacją (pierwszy mecz w niedzielę 18 października o godz. 11 w Hlohovcu) oraz z Rosją. Na ME 2010 awansują dwie najlepsze drużyny.

Dzisiejsze rywalki przyleciały do Polski w najsilniejszym składzie, co zapowiada olbrzymie emocje. Wygrana z Czarnogórą otwiera drogę przynajmniej do drugiego miejsca. Faworytkami grupy wydają się Rosjanki, chociaż, jak przyznała w jednym z wywiadów czołowa zawodniczka naszej reprezentacji Karolina Kudłacz, drużyna z Bałkanów prezentuje się równie imponująco. Porażka w pierwszym meczu poważnie zmniejszyła-by szanse Polek na awans.

Mówiąc o drużynie z Czarnogóry, nie sposób nie wspomnieć o Bojanie Popović. Czołowa szczypiornistka duńskiego Viborga wróciła do gry po kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. Większość piłkarek gra w rodzimej lidze, w zespole Buducnostii Podgorica. – Życzę sobie i kibicom, abyśmy wreszcie i my zrobiły dobry wynik. Byli piłkarze ręczni, siatkarze, teraz siatkarki, więc jesteśmy już ostatnie w kolejce – twierdzi Monika Stachowska.

Ostatni raz reprezentacja Polski gościła w Lublinie dwa lata temu. Wówczas hala Globus okazała się szczęśliwa dla biało-czerwonych, które w meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata wygrały z Serbią. – Cieszymy się, że znowu tutaj zagramy – mówi Marek Góralczyk, sekretarz generalny ZPRP. – Podczas turnieju kwalifikacyjnego Ligi Mistrzyń widać było, że Lublin kocha piłkę ręczną, więc mam nadzieję, że na reprezentację też przyjdzie wielu kibiców. Organizacja zawsze jest na najwyższym poziomie – dodaje.

Ówczesny trener Polek Zenon Łakomy po spotkaniu z Serbią chwalił szczególnie Dorotę Malczewską (obecnie Małek), która, jego zdaniem, zagrała wtedy swój najlepszy mecz w reprezentacji. Niestety, dzisiaj lubelskiej zawodniczce będzie bardzo trudno powtórzyć ten występ. Rozgrywająca SPR z powodu problemów zdrowotnych dopiero ze startem rozgrywek ligowych rozpoczęła treningi i nie jest jeszcze w optymalnej formie. Dodatkowo w ostatnich dniach chorowała.

Dotychczas w koszulce Polski Dorota Małek rozegrała 80 spotkań, w których rzuciła 260 bramek. Lepszym bilansem może się pochwalić Małgorzata Majerek, która w kadrze narodowej wystąpiła 116 razy, a do zdobycia 300 bramki brakuje jej już tylko sześciu trafień.

Kolejne mecze Polki zagrają z Rosją. Pierwszy w naszym kraju 31 marca, rewanż trzy dni później. Drugi mecz z Czarnogórą 26 maja, a 29 maja ze Słowacją.

Mamy bilety!

Do wygrania są ostatnie podwójne wejściówki na dzisiejszy mecz Polska – Czarnogóra. Pytanie brzmi: Kto jest aktualnym mistrzem Europy w piłce ręcznej kobiet? Na odpowiedzi czekamy pod nr. telefonu 81 446-28-00 dzisiaj o godz. 10.

Z Małgorzatą Majerek, skrzydłową SPR Lublin i reprezentacji, rozmawia Krzysztof Nowacki
Trener Krzysztof Przybylski namawiał i namawiał i w końcu udało mu się nakłonić Panią na powrót do reprezentacji.
Szczerze mówiąc, to chyba przez rok rozmawiał ze mną na ten temat. A ponieważ był konsekwentny w swoich namowach, w końcu udało mu się mnie przekonać i raz jeszcze zagram w reprezentacji. Dla mnie najważniejsze jest, że podjęłam taką decyzję i czuję się z nią dobrze.

Skoro aż rok musiał namawiać, to znaczy, że nie była to łatwa decyzja. Czy trenerowi łatwiej było Panią przekonać, gdy okazało się, że zgrupowanie kadry i mecz z Czarnogórą będą w Lublinie?
Oczywiście, bardzo to pomogło. Myślę, że gdyby zgrupowanie było w innym mieście, trudno byłoby mnie namówić. Z gry zrezygnowałam głównie dlatego, że wcześniej dużo czasu poświęcałam reprezentacji, a zaniedbywałam swoją rodzinę. Miałam małe dziecko i stwierdziłam, że muszę to zmienić. A ponieważ teraz zgrupowanie jest w Lublinie, to chętnie zgodziłam się pomóc drużynie.

Mecz z Czarnogórą jest dopiero początkiem kwalifikacji do mistrzostw Europy. Ustaliła już Pani z trenerem, jak długo pozostanie w reprezentacji?
Na razie umówiliśmy się, że zagram w meczach z Czarnogórą i Słowacją. O dalszej przyszłości jeszcze nie rozmawialiśmy.

W Pucharze EHF SPR zagra z Alcoą

Węgierski zespół Alcoa FKC będzie przeciwnikiem szczypiornistek SPR Lublin w trzeciej rundzie Pucharu EHF.

Pierwszy mecz rozegrany zostanie na Węgrzech 31 października lub 1 listopada. Rewanż tydzień później w Lublinie.

– Losowanie było dla nas szczęśliwe – mówi Edward Jankowski, II trener SPR, który wczoraj na naszych łamach życzył sobie właśnie drużyny z Węgier. – Chciałem uniknąć dalekiej podróży i udało się. Nie znam za dobrze tej drużyny, będziemy musieli poszukać o nich informacji. Na pewno nie można ich lekceważyć, bo węgierska piłka ręczna jest na dobrym, europejskim poziomie – twierdzi szkoleniowiec.

W rozgrywkach krajowych Alcoa FKC zajmuje obecnie piąte miejsce. W pięciu spotkaniach zespół zdobył sześć punktów. Przed rokiem w rozgrywkach Pucharu EHF Węgierki, podobnie jak lublinianki, dotarły do 1/8 finału. Z dalszej rywalizacji wyeliminował je, oglądany dwa tygodnie temu w hali Globus, Rulmentul Brasov. Z dużo wyżej notowanym przeciwnikiem Węgierki zremisowały u siebie 33:33 i przegrały w Rumunii 27:36.

– Trzeba uważać, bo w przeszłości niespecjalnie nam szło z drużynami z Węgier. Z rozgrywek pucharowych wyeliminowały nas drużyny z Gyor i Debreczyna – zauważa Jankowski.

Alcoa nie jest jednak tak mocnym zespołem, jak wspomniane ekipy, a za mistrzem Polski przemawia także układ spotkań. Mecz rewanżowy SPR rozegra we własnej hali, więc w razie niekorzystnego rezultatu w pierwszym spotkaniu, będzie łatwiej o odrobienie strat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polki są głodne sukcesu, jaki osiągnęli piłkarze ręczni - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto