Quini - czworonożna belferka

Quini, suczka rasy golden retriever, pomaga niepełnosprawnym dzieciom w Kupieninie, niewielkiej wsi w powiecie dąbrowskim. Dzięki zajęciom z dogoterapii w Ośrodku Rewalidacyjno-Wychowawczym im. Jana Pawła II, które prowadzi Mariusz Węc ze swoją czworonożną asystentką, dzieci powoli otwierają się na świat, pokonują lęki, nadpobudliwe wyciszają się, a te bardziej wycofane suczka mobilizuje do działania.

Pożyteczna terapia
To świetna terapia, a przy okazji obecność Quini i jej praca z niepełnosprawnymi w środowisku wiejskim zmienia spojrzenie dzieci i rodziców na relacje człowiek - pies. Przykład - Quini przełamuje stereotyp psa, którego miejsce jest w budzie na łańcuchu. Psa, którego trzeba się bać, bo jak zerwie się z łańcucha, to kąsa wszystko co się rusza. Przez ostatnie dwa lata odwiedzin Quini w placówce rodzice, dziadkowie i dzieci widzą, że praca z psem, dobre traktowanie, bliski kontakt z człowiekiem, sprawiają, że pies nie jest dla dziecka zagrożeniem, ale szansą na pokonywanie barier. Istotą, która na buzi chorego dziecka wywołuje uśmiech. To chyba najlepsza edukacja.

Pomoc rodzinie

Mariusz Węc, z wykształcenia pedagog, od dwóch lat pracuje z Quini. Niedawno z grupą znajomych specjalistów pedagogów, terapeutów założył fundację Znaczenie, która pomaga rodzinom dysfunkcyjnym. Okazało się, że Quini sprawdza się też jako terapeutka w rodzinach, które mają poważne problemy, tam gdzie trzeba odbudowywać zerwane więzi, uczyć budowania właściwych relacji. Czasem bardzo trudno dotrzeć do rodziny, która pogubiła się w życiu. Quini pełni rolę lodołamacza. To bardzo ważne przy pierwszych spotkaniach. W obecności psa łatwiej się rozmawia, pies rozładowuje napiętą atmosferę, uruchamia dobre emocje.

Nauka w przedszkolu

Niedawno suczka świetnie sprawdziła się w kolejnej roli. Do redakcji zatelefonowała Małgorzata Stochel, dyrektorka wiejskiego przedszkola w Kaszowie. Zapytała, czy do przedszkola mógłby przyjść ktoś z psem i opowiedzieć dzieciom, jak dbać o naszego burka, jak unikać niebezpiecznych sytuacji dziecko - pies. Mariusz bez wahania zgodził się poświęcić swój wolny czas na spotkanie z dziećmi. Zresztą dla Quini to nie nowość, niedawno odwiedziła dzieci z Integracyjnego Przedszkola Montessori w Krakowie.

W Kaszowie na spotkanie z Quini przyszły nie tylko starszaki, ale dwulatki i uczniowie z "zerówki". Była zabawa, okrzyki radości, gdy suczka bawiła się z dziećmi i moment skupienia. Dzieci dowiadywały się, że z psem trzeba chodzić do lekarza nie tylko wtedy, gdy zachoruje, trzeba go wyprowadzać na spacer, szczotkować sierść, a gdy je, zostawić go w spokoju. Przedszkolaki już wiedzą, jak zachować się, gdy spotykają obcego psa, jak postępować, gdy pies nie ma przyjaznych zamiarów. Joanna Rezmer, prowadząca Niepubliczne Przedszkole "Iskierka" w Kaszowie, już planuje następne spotkania z udziałem psa.

Dzieci nauczą rodziców

To ważne, bo dzieci opowiedzą o spotkaniu z Quini swoim rodzicom. Może to one przypomną rodzicom o misce wody dla podwórkowego burka i ciepłej budzie na zimę. Kto wie, może wizyta Quini zapoczątkuje jakieś pierwsze dziecięco-psie przyjaźnie? Może żaden z kaszowskich przedszkolaków w przyszłości dla zabawy nie uśmierci psa albo kota? Może jakiś dzieciak zastanowi się i nie wejdzie na podwórko, którego pilnuje ostry pies. Może tak będzie, może nie, czas pokaże. Wiem jedno: warto spróbować.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brutalna wojna o turystę. Kto podpala meleksy?
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka