Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci chcą nauki bez opłat, ale protestują... słabo

Anna Kierzek, Elżbieta Sobańska
Mróz wystraszył studentów i niewielu ich przyszło protestować na placu Wolności
Mróz wystraszył studentów i niewielu ich przyszło protestować na placu Wolności J. Romaniszyn
"Edukacja prawem nie towarem" - skandowali wczoraj na placu Wolności w Poznaniu przeciwnicy wprowadzenia płatnego, drugiego kierunku studiów. Protest odbył się jednocześnie: w Warszawie, Łodzi, Kielcach, Krakowie, Olsztynie, Wrocławiu oraz Lublinie.

Demonstracje okazały się dużo skromniejsze niż zapowiadali to wcześniej sami studenci. Na internetowym portalu Facebook swój udział zgłosiło kilka tysięcy osób, a tymczasem tylko w Poznaniu o godzinie 17 na placu zebrało się kilkudziesięciu studentów i uczniów. Przyszli ci, którym nie podoba się pomysł Barbary Kudryckiej, minister nauki i szkolnictwa wyższego, zgodnie z którym studenci mieliby płacić za naukę na drugim kierunku studiów.

- Niezapowiedziana reforma jest niemiłą niespodzianką nie tylko dla środowiska studentów ale też dla maturzystów, którzy już niedługo będą musieli decydować o swojej przyszłości - uważa licealista Adam Pakulski, organizator akcji w Poznaniu.

Według resortu, odpłatność za drugi kierunek umożliwi pozyskanie około 40 tys. dodatkowych miejsc na studiach dziennych. - To tak jakby posłać na studia małe miasto. Mimo tych zmian studenci zdolni i z ambicjami będą mogli nadal uczyć się na wybranych dodatkowych studiach bez opłat - tłumaczy Magdalena Kula, doradca ministra nauki. - Z opłatami muszą się natomiast liczyć osoby z gorszymi wynikami w nauce. Istnieje jednak taka możliwość, że z różnych względów, np. losowych, studenci mogą wystąpić o zmniejszenie kwoty opłaty lub jej umorzenie, a zasady ustali senat uczelni.

Nowe prawo pozwoli jednak na pewno ukrócić takie przypadki, gdy studenci podejmowali studia na kilku kierunkach, na każdym pobierali stypendia i najczęściej ich nie kończyli.

Na początku lutego posłowie przegłosowali nowelizację do ustawy o szkolnictwie wyższym. Zdaniem Macieja Łapskiego z Demokratycznego Zrzeszenia Studenckiego z Białegostoku, pomysłodawcy ogólnopolskiego protestu, trzeba powstrzymać niebezpieczną reformę, która odbiera biedniejszym studentom szansę na rozwój.

- Osoby, które studiują dwa kierunki nie blokują innym miejsca na uczelni - dodaje Dorota Nowak, studentka II roku filologii polskiej. - Są one lepiej przygotowane, a rynek pracy oczekuje ludzi o umiejętnościach w wielu dziedzinach.

Tymczasem prace nad ustawą toczyły się trzy lata, w tym czasie trwały szeroko zakrojone konsultacje, także ze studentami. - Protesty wynikają z niedomówień na temat reformy. A przecież jej wymiar jest bardzo prostudencki. Ustawę poparła Krajowa Reprezentacja Doktorantów i Parlament Studentów RP, którego reprezentanci uczestniczyli w pracach od początku - mówi Kula. - Ustawa wprowadza wiele korzystnych rozwiązań, w tym obowiązek sporządzania umowy ze studentem dotyczący warunków studiowania, a także katalog usług, za które nie wolno pobierać od studentów opłat. Studenci chwalą też powołanie Rzecznika Praw Absolwenta, który ułatwi im wejście na rynek pracy.

Nowelizacja zmienia też zasady w prowadzeniu uczelni (rektorzy i dziekani zyskają większe kompetencje), nowe mają być reguły doktoryzacji i habilitacji. O tym, czy ustawa wejdzie w życie, zdecyduje prezydent. Organizatorzy poznańskiej manifestacji przygotowali petycję w tej sprawie do Bronisława Komorow-skiego. Podpisało ją 300 osób. - Już 28 lutego odbędzie się posiedzenie senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Potem ustawa trafi do podpisu prezydenta - informuje Magdalena Kula. - Mimo obecnych protestów nie przewidujemy poważniejszych zmian w zapisach reformy - dodaje.

Zmiany w ustawie są prostudenckie
Według posłanki PO Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, ustawa spowoduje podwyższanie jakości kształcenia i nauki, zwiększa autonomię programową uczelni i podmiotowość studentów. - To są większe wymagania wobec kadry, przywrócenie zniżek na bilety PKP, niezaliczanie stypendiów doktorskich do średniej dochodów, więcej pieniędzy na stypendia i granty naukowe - wylicza. - Likwiduje wieloetatowość wykładowców, która obniżała jakość kształcenia i pracy naukowej oraz wielokierunkowość studentów. Student wielu kierunków mniej czyta, rzadziej bywa na zajęciach, zaangażowanie w studiowanie konkretnego kierunku jest mniejsze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto