O pomoc poprosiła nto pani Hanna, która mieszka na opolskim Metalchemie i bała się, że ktoś może wpaść do niezabezpieczonych studzienek tuż obok ulicy Berylowej.
- Wprawdzie wokół studni skoszono trawę i są teraz lepiej widoczne, ale wystarczy chwila nieuwagi jakiegoś dziecka, aby doszło do nieszczęścia - martwiła się opolanka, która prosiła o interwencję Straż Miejską.
Sprawą zainteresowaliśmy radnego Marcina Gambca, który w piątek obejrzał studzienki, a następnie ponownie interweniował u strażników.
- Studnie mają kilka metrów głębokości, na dole jest woda i bezwzględnie powinny być zabezpieczone - opowiada radny. - Na razie nie wiadomo, czyją są własnością, ale straż powinna je natychmiast zabezpieczyć taśmą. Są wakacje, dzieci i młodzież mają mnóstwo wolnego czasu i może ktoś będzie się włóczyć właśnie w tych okolicach.
Strażnicy - którzy podejrzewają, że za zniknięcie włazów odpowiadają złomiarze - otoczyli studzienki siatką ostrzegawczą i zaczęli szukać właściciela.
Na razie się to nie udało, ale w poniedziałek mają poszukiwania kontynuować.
_________________________________________________________________________________________
Zobacz też: Na placu Wolności w Opolu zamieszkała... papuga [wideo]
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?