Zwróciliśmy szkołom uwagę, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Dyrektorzy, z którymi rozmawialiśmy zgodzili się z nami i obiecali, że przyjrzą się temu co dzieje się na szkolnych witrynach. Kuratorium oświaty poszło jeszcze dalej. - To niedopuszczalne! Szkoły będą musiały usunąć wszystkie reklamy - zapowiedział Stanisław Faber, śląski kurator oświaty.
Niektóre placówki już zaczęły pracować nad usunięciem reklam. - Przyznam, że niezbyt często zaglądałam na naszą stronę internetową, poza tym moja znajomość teorii związanej z tworzeniem witryn nie jest wystarczająca. Dlatego zaraz porozmawiam z informatykiem. Musimy coś z tym zrobić - powiedziała nam Violetta Mucha, dyrektorka Gimnazjum nr 2 w Knurowie. W zeszłym tygodniu na stronie gimnazjum migała reklama z dziewczyną w bieliźnie i w... kajdankach, która reklamowała wolne domeny. Nieco później swoje oferty proponował bank. Dostęp do reklamy jest prosty. Wystarczy wpisać adres szkoły i reklama wyskoczy w centralnym miejscu na ekranie monitora. "Bieliznę porównuję i za taniej kupuję" - zachęcała dziewczyna w halce na stronie podstawówki z oddziałami integracyjnymi w Świerczyńcu.
- Takie reklamy nie powinny pojawiać się na witrynach internetowych szkół. Na pewno coś z tym zrobimy. Tworzymy zupełnie nową stronę, będzie gotowa pod koniec października - tłumaczy Gabriela Kucharczyk, dyrektorka szkoły w Świerczyńcu.
A skąd bierze się problem niegrzecznych reklam? Szkoły wyjaśniają, że wykupienie domeny kosztuje ok. 200-300 zł rocznie. Niektórzy dodają, że choć ta kwota wydaje się niewielka, to i tak szkół na to nie stać. Decydują się więc na domeny bezpłatne, ale ceną za to jest udostępnianie jej reklamodawcom. Reklamy zmieniają się co chwilę, nigdy nie wiadomo, jakie treści mogą się tam pojawić. - Rozmawiałam z moją informatyczką na ten temat. Można zawsze kliknąć w krzyżyk i reklama zniknie. Chcemy, żeby strona była czysta od reklam, niestety, nie mamy z czego zapłacić - tłumaczy Donata Wiśniowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Boruszowicach.
Na ich stronie reklamowano np. grę pod hasłem: "Zostań kierowcą Formuły1". - Są oczywiście portale, gdzie jest mniej reklam, jesteśmy właśnie w trakcie rozmów z innym usługodawcą. Obiecujemy, że to się zmieni - tłumaczyła Katarzyna Pogodzińska, nauczycielka informatyki. Sprawdziliśmy - strona już nie działa.
Tymczasem Jakub Śpiewak z Fundacji KidProtect, zajmującej się m.in. bezpieczeństwem dzieci w internecie, dziwi się niewiedzy szkół.
- Nie rozumiem, dlaczego szkoły nie stać na porządną domenę, którą można kupić w promocji za symboliczną złotówkę. Szkoły niestety słabo orientują się w tej problematyce, a przecież od tego zależy ich wizerunek. Niech nauczyciele odpowiedzą sobie, dlaczego urzędy nie korzystają z darmowych usług. Bo to jest niepoważne. Co rodzice mają sobie myśleć o liceum, jeśli na jego stronie pojawiają się reklamy informujące, gdzie i za ile można kupić... pracę maturalną? Takie przypadki też już mieliśmy. Cuda się pojawiają, kiedy nikt nie ma nad tym kontroli - twierdzi Jakub Śpiewak.
KidProtect śledził także fora szkolne. - Zdarza się, że ktoś wpada na pomysł, żeby je stworzyć, ale potem nikt nad tym nie panuje. Dzieciaki wypisują tam, co im się podoba. Tymczasem dobrze sobie wcześniej odpowiedzieć na podstawowe pytanie: czy mamy kogoś, kto się na tym zna. Stronę internetową, tak jak forum trzeba nadzorować - tłumaczy Śpiewak.
Kurator oświaty będzie rozmawiał w tej sprawie z dyrektorami szkół.
- Szkolne strony internetowe mają być wolne od reklam. Nic nie tłumaczy takiej sytuacji. Jeśli ktoś ma ochotę oglądać reklamę, to w internecie takich miejsc nie brakuje, ale zdecydowanie nie wolno ich umieszczać na stronach szkół. Reklamy, niezależnie od ich treści, należy usunąć - zaznacza kategorycznie Stanisław Faber.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?