W Opolu będą chować kosze pod ziemię

Na brzydkie wiaty śmietnikowe w centrum Opola mieszkańcy zwracali uwagę od lat, ale do tej pory reakcji nie było.
I to mimo, że w innych miastach coraz częściej ukrywa się kosze pod ziemią. Teraz ratusz zamierza zrobić pierwszy krok w tym kierunku.

W budżecie miasta zarezerwowano 120 tysięcy złotych na dwa podziemne pojemniki. Te pieniądze powinny wystarczyć na ich zaprojektowanie oraz wykonanie.

Dzięki tej inwestycji zniknąć mają dwie wiaty śmietnikowe. Jedna na placu św. Sebastiana, a druga na podwórku kamienic przy Małym Rynku.

Każdy z kompletu śmietników ma się składać z kilku pojemników. Segregować będzie można szkło, odpady suche oraz odpady zmieszane. Korzystać z podziemnych pojemników mają mieszkańcy pobliskich budynków.
- Zdecydowaliśmy się na te dwa miejsca z różnych powodów - przyznaje Mirosław Pietrucha, zastępca prezydenta Opola. - W przypadku placu św. Sebastiana staramy się o pieniądze na jego rewitalizację, ale aktualny projekt nie przewidywał rozwiązania problemu wiaty, która wygląda fatalnie. Dlatego mogłoby się zdarzyć, że mamy piękny plac, na którym stoi obskurny śmietnik.

Zobacz też: Do Elektrowni Opole przypłynęła 167-tonowa turbina [zdjęcia, wideo]

Nieco inna jest geneza schowania pojemników na Małym Rynku. Tam wiata śmietnikowa znajduje się na terenie między kamienicami, których mieszkańcy skarżą się na uciążliwości, związane z nocnym życiem, toczącym się na betonowej płycie placu.

- Chcemy te niedogodności nieco wynagrodzić i stąd decyzja, aby właśnie tam schować śmietniki pod ziemię - przyznaje Pietrucha. - Sprawdziliśmy już teren, nie ma tam podziemnych sieci, jesteśmy też po rozmowie z Remondisem, który ma sprzęt do tego, aby właśnie takie kosze opróżniać. Mam nadzieję, że w tym roku te zestawy będą działać.

Wiceprezydent podkreśla, że na dwóch lokalizacjach na pewno się nie skończy. W urzędzie miasta zdają sobie bowiem sprawę, że brzydkie wiaty nie dodają uroku centrum Opola.
- Dlatego sukcesywnie będziemy chować również inne śmietniki pod ziemię, na to potrzeba jednak pieniędzy oraz czasu - zastrzega Pietrucha.

Urzędnicy mają również nadzieję, że takie działania będą podejmować też inne instytucje w centrum, czy administratorzy. Np. w Rzeszowie takie kosze zbudowała spółdzielnia mieszkaniowa.

Chowanie koszy pod ziemię, ratusz traktuje jako kolejny element rewitalizacji centrum miasta. Sztandarowym projektem w tym planie jest pomysł odnowienia ulicy Krakowskiej - pomiędzy placem Wolności a ul. 1 Maja - oraz rewitalizacja kamienicy, zlokalizowanej na rogu ul. Damrota i Krakowskiej. Tego, czy będą unijne pieniądze na ten pomysł, dowiemy się jeszcze w tym roku.