Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka wyprzedaż spółek Skarbu Państwa

Łukasz Pałka, Henryk Sadowski / www.polskatimes.pl
Rząd zapowiada wielką wyprzedaż spółek Skarbu Państwa. Chce w ten sposób załatać dziurę budżetową i uniknąć podwyżki podatków. To największa oferta sprzedaży państwowych spółek od dziesięciu lat, kiedy z prywatyzacji ...

Rząd zapowiada wielką wyprzedaż spółek Skarbu Państwa. Chce w ten sposób załatać dziurę budżetową i uniknąć podwyżki podatków. To największa oferta sprzedaży państwowych spółek od dziesięciu lat, kiedy z prywatyzacji uzyskano 27 mld zł. Dla porównania w ub. roku Skarb Państwa sprzedał firmy o wartości 2,4 mld zł. Premier Donald Tusk zapowiedział wczoraj, że do końca przyszłego roku rząd sprywatyzuje 54 spółki, z czego 15 jeszcze w tym roku. Dzięki temu do budżetu trafi 36,7 mld zł, co pozwoli uratować go przed katastrofą. Jeżeli plan się powiedzie, Polacy unikną wyższych podatków i znacznego zwiększenia deficytu, co z kolei nie zamknie nam drogi do szybkiego przyjęcia euro.

Premier zapowiedział, że w pierwszej kolejności pod młotek pójdą akcje miedziowego koncernu KGHM, Grupy Lotos, Polskiej Grupy Energetycznej i Taurona. Chce jednak, by Skarb Państwa zachował pakiety kontrolne w tych spółkach.

Rząd nie ugiął się też przed szantażem związkowców. Najwięcej emocji wzbudza sprzedaż 10 proc. akcji KGHM, na której budżet zarobi prawie 1,8 mld zł. Zaraz po ogłoszeniu wczorajszej decyzji notowania koncernu na giełdzie zaczęły mocno spadać o prawie 6 proc., co pociągnęło w dół cały indeks WIG20. Inwestorzy zaczęli bowiem sprzedawać akcje miedziowego giganta, obawiając się spadku cen w niedalekiej przyszłości, gdy Skarb Państwa rzuci na rynek tak duży pakiet akcji.

Tymczasem rano przez dwie godziny strajkowali pracownicy lubińskiej spółki. Nie zgadzają się z planami rządu, bo ich zdaniem w ten sposób państwo może stracić kontrolę nad strategicznym sektorem, jakim jest polska miedź.

Według Ryszarda Zbrzyznego, szefa jednego ze związków zawodowych w KGHM, plany rządu grożą wrogim przejęciem. W tej chwili Skarb Państwa kontroluje 42 proc. akcji KGHM. Reszta jest rozdrobniona i żaden inwestor nie posiada więcej niż 5 proc. walorów. Po sprzedaży udział Skarbu Państwa spadnie do 32 proc. - Oczywiście, teoretycznie wrogie przejęcie w takiej sytuacji jest możliwe. Ale w przypadku tak dużej spółki jak KGHM byłoby to niezwykle trudne - uważa Wojciech Maryański z Beskidzkiego Domu Maklerskiego. - Można więc być spokojnym, że Skarb Państwa zachowa pakiet kontrolny w spółce - dodaje.

Z planami rządu nie zgadza się również opozycja. Według Adama Hofmana z PiS sprzedaż akcji państwowych spółek nie jest opłacalna z punktu widzenia interesów państwa, bo w czasie kryzysu nie da się za nie uzyskać dobrej ceny. Z kolei Wiesław Kaczmarek, minister skarbu w rządzie SLD, uważa, że prywatyzacja w wykonaniu rządu Tuska jest nieprzemyślana, bo skupia się przede wszystkim na łataniu dziury budżetowej, a nie na interesie prywatyzowanych spółek.

Część analityków nie podziela tego zdania. Zaznaczają, że przecież od lutego nasza giełda zyskała już ponad 50 proc. i teraz jest dobry moment na sprzedaż akcji. Nie tylko gigantów, ale również firm, w których Skarb Państwa ma śladowe udziały. Chodzi o tzw. resztówki, czyli akcje w ponad 20 spółkach, których sprzedaż może dać budżetowi nawet 3 mld zł. W ten sposób paradoksalnie kryzys może pomóc rządowi nie tylko załatać dziurę budżetową, lecz także odpolitycznić polską gospodarkę.

Prywatyzować z głową

Z Wiesławem Kaczmarkiem, byłym ministrem Skarbu Państwa w rządzie Leszka Millera, rozmawia Henryk Sadowski

Czy czas kryzysu, to dobry okres na prywatyzację?

Tego nie wiem. Natomiast złą formułą jest fiskalne podejście do prywatyzacji. Rząd, w związku z mniejszymi niż planowano wpływami budżetowymi, traktuje dziś sprzedaż majątku państwowego tylko jako źródło dochodów. Uważam, że prywatyzacja powinna być elementem polityki gospodarczej. Decyzje powinny być przemyślane, zapewniające dobre prosperowanie firmom w przyszłości. Sprzedać jest łatwo, ale co potem...

Minister skarbu Aleksander Grad chce pozyskać do końca przyszłego roku z prywatyzacji prawie 37 mld zł. To realny program?

Musiałbym znać metodologię, według której minister Grad wyliczył taką kwotę. W tej chwili trudno odgadnąć wartość transakcji, o cenie zdecyduje rynek. Obawiam się jednak, że suma podana przez ministra to tyle, ile jest potrzebne na domknięcie budżetu. A to potwierdza tylko to, co wcześniej mówiłem, że obecny rząd zamiast gospodarzyć, skupił się na polityce fiskalnej.

We wtorek w KGHM protestowano przeciw rządowym planom prywatyzacji. Czy zgadza się pan z premierem Donaldem Tuskiem, który powiedział niedawno, że nie warto sprzedawać całego pakietu akcji KGHM należących do Skarbu Państwa, bo taką samą kwotę można uzyskać w ciągu 5-6 lat z dywidendy?

Jeśli ktoś myśli tylko w kategoriach dywidendy, to oznacza, że prowadzi gospodarkę rabunkową. Tymczasem jeśli jest się właścicielem spółki, trzeba tak działać, by przedsiębiorstwo generowało zyski, czyli w przypadku KGHM trzeba kontrolować koszty wydobycia. Niestety w tej firmie nie ma ciągłości polityki zarządzania. Rządzą tam nastroje społeczne i korporacje związkowe. Czasem trochę trudno się temu dziwić, skoro twarze właściciela się zmieniają, a związkowcy od lat są ci sami.

Na liście prywatyzacyjnej ministra Grada znajdują się głównie duże firmy energetyczne i chemiczne, uważane za polskie srebra rodowe. Jak zachowa się opozycja?

Mimo że byłem długo w Sojuszu Lewicy Demokratycznej, dzisiaj nie wiem, jaki program ma ta partia i nie wiem, jak się zachowa. Mam zastrzeżenia co do formy prywatyzacji, na łapu-capu, natomiast nie jestem przeciwnikiem prywatyzacji jako takiej.

Co zrobiłby pan, gdyby teraz był ministrem skarbu.

Nie chciałbym być ministrem skarbu. Dzisiaj nie ma suwerennych ministrów. Rząd jest gabinetowy i żaden szef resortu nie przeprowadzi własnego programu. Jest jeden program, któremu muszą podporządkować się wszyscy. Z tym systemem można się jeszcze zgodzić, gdy założenia są znane od początku i według tego realizuje się program rządu.

Za czasów, gdy był pan ministrem, szef resortu miał więcej autonomii?

Było tak samo. Dlatego, kiedy nie przyjęto mojego programu prywatyzacji, podałem się do dymisji.

Co sądzi pan o pomyśle wyprzedaży tzw. resztówek, czyli mniejszościowych pakietów akcji Skarbu Państwa.

Resztówki Skarbu Państwa to bardzo interesujący kapitał. Muszę wrócić do 2001 r. Byłem za tym, by je aktywnie wykorzystać jako fundusz powierniczy dla firm państwowych, które chciały coś robić. Same w sobie dla Skarbu Państwa nie mają większego znaczenia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wielka wyprzedaż spółek Skarbu Państwa - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto