Jak ustaliła strzelecka prokuratura grupa pracowników Tesco, wynosiła ze sklepu towar bez płacenia za niego. Proceder zorganizowany był w taki sposób, że jedna osoba zapełniała wózek różnymi artykułami, a współpracująca z nią kasjerka nie nabijała wszystkich na kasę.
W rezultacie „kupujący” płacił tylko za niewielką część produktów, a resztę po prostu wynosił. W takich przypadkach zdarzało się, że pełen wózek towarów kosztował zaledwie kilkanaście złotych. Podobne „zakupy” pracownicy Tesco robili w markecie częściej.
- Prowadzimy w tej sprawie śledztwo - mówi Henryk Wilusz, prokurator rejonowy w Strzelcach Opolskich. - Obecnie trwają przesłuchania pracowników. Analizujemy także zapisy z kamer monitoringu.
Śledztwo w tej sprawie jest bardzo żmudne - trwa już 3 miesiące i prawdopodobnie szybko nie zostanie zakończone. Prokuratura musi bowiem udowodnić każdy przypadek z osobna - wskazać ile dany pracownik przyniósł towarów do kasy, a za ile zapłacił.
Konkretne nagrania z monitoringu muszą być ponadto sprawdzone z paragonami. Dopiero wtedy prokuratora będzie mogła postawić zarzuty konkretnym osobom.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?