Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Skra Bełchatów 3:1! ZAKSA obroniła mistrzowski tytuł!

Roman Stęporowski
Zaksa Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów. Finał mistrzostw Polski w siatkówce.
Zaksa Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów. Finał mistrzostw Polski w siatkówce. Sylwia Dabrowa
ZAKSA obroniła mistrzowski tytuł!Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla w drugim finałowym meczu ze Skrą Bełchatów potrzebowali dwóch wygranych setów, by po raz drugi z rzędu cieszyć się ze złota.

Dość „nieszczęśliwy” regulamin wyłaniania medalistów mistrzostw Polski sprawił, że zarówno w półfinałach, jak i w meczach o poszczególne miejsca na podium, emocje się kończyły jeszcze przed zakończeniem rewanżowych starć.
Tak też było podczas finałowego pojedynku w kędzierzyńskiej hali Azoty, gdzie już po trzech setach poznaliśmy mistrza Polski. Broniąca tytułu ZAKSA w pierwszym meczu pokonała na wyjeździe Skrę Bełchatów 3:0 i w rewanżu potrzebowała tylko dwóch setów, by fetować kolejne złoto. Uczyniła to po trzech odsłonach, w których jednak nie brakowało emocji i zwrotów sytuacji.

Pierwszy set zaczął się od wymiany mocnych, męskich ciosów, a na tablicy najczęściej był remis. Pierwsi na 3 oczka odskoczyli kędzierzynianie. Kacper Piechocki i Karol Kłos patrzyli jeden na drugiego i żaden z nich nie odbił prostej piłki, która wpadła między nich. Za chwilę na skrzydle zatrzymany został Mariusz Wlazły i było 7:4.

Ale goście lepiej niż w pierwszym meczu bronili i po kontrze Nikoli Penczeva zmniejszyli dystans do oczka (9:8). Z kolei błąd w odbiorze Sama Deroo, któremu stosunkowo łatwa piłka przeszła między rękami, dał gościom remis po 11.
Jednak błędy zdarzały się też gościom. Bartosz Kurek próbował oszukać blok, lecz otarł piłkę po antence i znów gospodarze mieli minimalną inicjatywę (15:13). Za moment Kurek niedokładnie dograł piłkę w odbiorze, goście musieli ją oddać za darmo, a w błyskawicznej kontrze Mateusz Bieniek podwyższył wynik na 17:14.

Bełchatowianie nie składali broni. Z pasją atakował Kurek, a po mocnej zagrywce Srecko Lisinaca kędzierzynianie nie wyprowadzili akcji, kontrę skończył Karol Kłos dając remis 20:20. Trzech kolejnych zagrywek Lisinaca miejscowi nie utrzymali w grze i Skra po raz pierwszy wyszła na 3-punktowe prowadzenie (23:20). Tej zaliczki już nie roztrwonili, a partię asem serwisowym zakończył Mariusz Wlazły.

Bardzo długo w drugiej odsłonie inicjatywa należała do rozpędzonych siatkarzy z Bełchatowa. Kurek pojedynczym blokiem zatrzymał Dawida Konarskiego, Rafał Buszek nie odebrał zagrywki Nikołaja Penczeva, za moment asa posłał Lisinac i goście wygrywali 16:12. Kiedy na blok nadział się Deroo i wynik brzmiał 18:13 dla Skry wydawało się, że goście zapiszą tę odsłonę na swoje konto.
Jednak ZAKSA się podniosła. Znów zaczęła grać cierpliwie, kończyłą kontry, a goście zatracili skuteczność. Mariusz Wlazły zaatakował w aut, na blok nadział się Penczev i kędzierzynianie złapali punktowy kontakt (18:19). Kiedy w polu zagrywki pojawił się Konarski szala przechyliła się na stronę Zaksy. Goście raz nie wyprowadzili akcji, potem „Konar” posłał piłkę z zagrywki w ich pole i gospodarze wygrywali 24:21. Emocje się jednak nie skończyły. Buszek zagrał w aut, asa posłał Penczev i przy wyniku 24:23 w sercach kibiców Skry zatliła się nadzieja na odrobienie. Zgasła po efektownym ataku ze środka Mateusza Bieńka.

W trzecią odsłonę lepiej weszli gospodarze, którzy po asowej zagrywce Bieńka wygrywali 4:2, a za moment ich przewaga wzrosła do stanu 7:3. Skra szybko wróciła do gry. Asem odpowiedział Lisinac, dwie kontry wykorzystał Kurek doprowadzając do remisu po 8. Znów zaczęła się efektowna wymiana ciosów. ZAKSA odskakiwała na 1-2 punkty, Skra odrabiała straty. Co więcej po zablokowaniu Konarskiego wyszła na prowadzenie 15:14. Jednak gdy w antenkę trafił Wlazły znów minimalną inicjatywę mieli gospodarze (16:15), których przewaga wzrosła po doskonałej zagrywce między dwóch przyjmujących Konarskiego (19:17). Po kolejnym asie, tym razem Bieńka, ZAKSA odjechała na 22:19. Ale Skra wciąż walczyła. Błąd popełnił Konarski, a na środku blokiem popisał się Lisinac doprowadzając do kolejnego remisu 22:22.
Za chwilę blok zatrzymała Deroo i to Skra wygrywała 23:22. Atak Wlazłego dał gościom pierwszą piłkę setową, ale Łukasz Wiśniewski odpowiedział fantastycznym atakiem i zaczęła się walka na przewagi. Piłkę setową Zaksie dał Konarski, a gdy blok zatrzymał Wlazłego zaczęła się mistrzowska feta.

„Mistrz, Mistrz, Kędzierzyn! Mistrz, Mistrz, Kędzierzyn!” - skandowali kibice, którzy wypełnili po brzegi halę Azoty. A siatkarze musieli dokończyć mecz. Obaj trenerzy wprowadzili do gry zmieników, a temperatura widowiska na parkiecie spadła. Kibice jednak nie ustawali w dopingu, śpiewie i mistrzowskiej fecie.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Skra Bełchatów 3:1 (-21, 23, 25, 18)
Pierwszy mecz 3:0
ZAKSA: Toniutti, Wiśniewski, Buszek, Konarski, Bieniek, Deroo, Zatorski (libero) – Czarnowski, Pająk, Bociek, Maziarz, Witczak, Banach. Trener Ferdinando De Giorgi.
Skra: Uriarte, Lisinac, Penczev, Wlazły, Kłos, Kurek, Piechocki (libero) – Szalpuk, Bednorz, Gladyr, Janusz, Marcyniak, Milczarek (libero). Trener Philippe Blain.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kedzierzynkozle.naszemiasto.pl Nasze Miasto