Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobywcą Pucharu Polski! W finale pokonała Jastrzębski Węgiel

Wiktor Gumiński
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w finale Pucharu Polski Jastrzębski Węgiel 3:1. Tym samym wywalczyła ten tytuł po raz siódmy w historii.

- O wszystkim zadecyduje jeden mecz, który będzie dla nas jak na razie najważniejszym spotkaniem w sezonie - mówił po zakończeniu półfinałowego starcia z Wartą Zawiercie (3:1) Łukasz Wiśniewski, środkowy ZAKSY. Kiedy z nim rozmawialiśmy nie było jeszcze wiadomo, kto będzie finałowym rywalem kędzierzynian.

Został nim Jastrzębski Węgiel, który nadspodziewanie łatwo, 3:0, ograł w drugim półfinale ONICO Warszawę. Gracze z Kędzierzyna-Koźla stanęli więc naprzeciwko zespołu, w którym mierzyli się już dwukrotnie w 2019 roku. Były to jednak tylko mecze sparingowe, stąd też ich wyniki (1:3 w Niemodlinie i 3:2 w Gliwicach) nie miał przed rozpoczęciem finałowego starcia żadnego znaczenia.

ZAKSA miała bardzo dużo do wygrania, ponieważ obok sięgnięcia po pierwsze trofeum w tym sezonie, które zarazem byłoby pierwszym pod wodzą trenera Andrei Gardiniego, mogła zrównać się z liczbą triumfów w Pucharze Polski z najbardziej utytułowanymi klubami pod tym względem, czyli AZS-em Olsztyn oraz Skrą Bełchatów (po siedem zwycięstw).

Początkowe fragmenty starcia we wrocławskiej Hali Orbita nie układały się jednak po myśli ZAKSY. Mocno życie uprzykrzał jej zawodnik, który w 2017 roku sięgnął z nią po triumf w tych rozgrywkach, czyli obecny atakujący Jastrzębskiego Dawid Konarski. Za sprawą serii jego udanych zagrań, jastrzębianie odskoczyli na 10:6.

Ale potem do głosu doszli już aktualni wicemistrzowie Polski. Stopniowo doganiali rywala, sprawiając mu coraz więcej problemów w przyjęciu, aż w końcu wyrównali na 17:17 i od tego momentu nie dali mu już żadnych szans. Wszystko co dobre zaczęło się dla kędzierzynian od trudnych serwisów Mateusza Bieńka. W decydujących fragmentach inauguracyjnej odsłony błyszczał jednak przede wszystkim Aleksander Śliwka, niezawodny w kończeniu piłek sytuacyjnych.

To był pogrom!

Wtedy jeszcze jednak tego, co stanie się w drugiej odsłonie, nie byli w stanie przewidzieć nawet najbardziej niepoprawni optymiści. W niej bowiem to ZAKSA wręcz zmiotła przeciwnika z parkietu. Koncertowo spisywali się jej wszyscy trzej skrzydłowi, czyli atakujący Łukasz Kaczmarek oraz przyjmujący Rafał Szymura i Śliwka. Ekipa z Opolszczyzny prowadziła już w pewnym momencie nawet 19:6. Grała na takim luzie, że ten pierwszy gracz pozwolił sobie nawet na skuteczne zbicie słabszą, lewą ręką, a drugi na efektowny atak z drugiej piłki, w stylu nieobecnego z powodu kontuzji Belga Sama Deroo.

Można było już wtedy przypuszczać, że o powtórkę takiego scenariusza w kolejnej odsłonie będzie niezwykle trudno. I rzeczywiście, jego scenariusz był kompletnie inny. Z obu stron rozgorzała bowiem walka godna finałowego starcia.

Wigoru Jastrzębskiemu wyraźnie dodało wejście rezerwowego przyjmującego Wojciecha Ferensa. Gracz, który do drużyny dołączył zaledwie przed kilkoma dniami, nie tylko popisywał się seryjnymi skutecznymi atakami, ale również efektownymi blokami. Żadna z ekip nie potrafiła jednak wypracować sobie większej zaliczki, przez co trzeci set zakończył się walką na przewagi. ZAKSA nie doczekała się w nim jednak piłki meczowej. Dzielnie się broniła, ale za czwartym setbolem wygraną 27:25 zapewnili sobie jastrzębianie.

Lecz na to niepowodzenie kędzierzyńscy siatkarze zareagowali niemal równie efektownie, jak w półfinałowym boju z Wartą. Błyskawicznie w czwartej partii ustawili sobie rywala, wychodząc na prowadzenie 8:3. Umożliwiły to w największej mierze wymagające zagrywki Kaczmarka, widowiskowe bloki Łukasza Wiśniewskiego oraz wzorowa postawa na rozegraniu Benjamina Toniuttiego.

Zresztą francuski reżyser poczynań ZAKSY przez cały turniej prezentował wyborną dyspozycję, umożliwiając swoim kolegom nawet ataki na czystej siatce. Wykorzystując niezłe przyjęcie i precyzyjne dogrania swoich kolegów, bardzo efektownie prowadził grę już do końca finałowego starcia, zakończonego wielkim sukcesem jego drużyny!

Nagrody indywidualne

  • Najlepszy zagrywający: Dawid Konarski (Jastrzębski)
  • Najlepszy przyjmujący: Rafał Szymura (ZAKSA)
  • Najlepszy broniący: Paweł Zatorski (ZAKSA)
  • Najlepszy blokujący: Łukasz Wiśniewski (ZAKSA)
  • Najlepszy atakujący: Łukasz Kaczmarek (ZAKSA)
  • Najlepszy rozgrywający: Benjamin Toniutti (ZAKSA)
  • Najlepszy zawodnik (MVP): Aleksander Śliwka (ZAKSA)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:20, 25:13, 25:27, 25:17)
ZAKSA: Toniutti, Szymura, Bieniek, Kaczmarek, Śliwka, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Kalembka, Stępień, Koppers.
Jastrzębski: Kampa, Fromm, Kosok, Konarski, Lyneel, Hain, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Ferens, Gunia, Wolański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobywcą Pucharu Polski! W finale pokonała Jastrzębski Węgiel - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto