Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Samo zerwanie umowy to złe rozwiązanie, głownie trzeba się zatroszczyć o pracowników. Np. tak to wyglądało w Kanadzie ok. 25 lat temu. Dorabiałam wieczorami jako barmanka (u Polaka niestety). Pacił gotówką, jego prawo, ale że mnie nie zarejestrował to już nie (miałam pozwolenie na pracę). Zwolnił mnie po kilku miesiącach bo nie chciałam przyjść w mój wolny dzień. Jak poszłam po zaległe wynagrodzenie (w sumie to jakieś grosze były, ale dla zasady) to mnie wyśmiał. Prosto od niego poszłam do urzędu pracy. W urzędzie, na podstawie moich "zeznań" (wystraczyło, że podałam adres restauracji i parę detali na potwierdzenie, że tam pracowałam) uznali, że nie tylko ma mi wypłacić co zaległe, ale też za wypowiedzenie (tydzień lub dwa) oraz dopatrzyli się, że płacił mi poniżej stawki minimalnej na godzinę więc, doliczyli też cała różnicę wstecz. Powiedzieli, że sparwdzą, ale sprawa jest prosta, bo jeśli mnie zatrudniał "na czarno" to jest na spalonej pozycji. Po paru tygodniach dostałam czek z urzędu na wyliczoną kwotę (kilka razy więcej niż to co mi zalegał :), wraz z papierami o zatrudnieniu gdybym chciała się ubiegać o bezrobocie (on musiał odprowadzić zaległe składki ubezpieczeniowe i emerytalne). Licencji mu nie odebrali (moja skarga pewnie była pierwszą ;), ale rozliczyli się z panem odpowiednio :) To jest troska o zwykłego szarego pracownika! Czemu u nas tak się nie da?!

    KOD

    Polecamy!