- W Opolu to nie jest chwilowa moda, spowodowana pandemią i tym, że ludzie szukają alternatywnego sposobu spędzania wolnego czasu - mówi Dariusz Chwist z grupy Morsy Opole, która zakończyła w niedzielę (21.03) 14. sezon. - Widzimy, że z roku na rok miłośników morsowania przybywa, bo ludzie zauważyli, że rzadziej chorują, a odporność - nie tylko w pandemii - jest na wagę złota. Nowa Trybuna Opolska jest z nami od 14 sezonów i myślę, że rozgłos medialny sprawił, iż wielu ludzi postanowiło na własnej skórze sprawdzić jak to jest. Raz spróbowali, a później trudno już im było z tego zrezygnować.
Lodowate kąpiele podobno są jak narkotyk. Wyrzut endorfin sprawia, że śmiałkom poprawia się humor i dostają energetycznego kopa. Sezon zwyczajowo rozpoczyna się 11 listopada, czyli w Święto Niepodległości i trwa do pierwszego dnia wiosny (21. marca). Ci, którzy złapali bakcyla nie zamierzają bynajmniej rezygnować z aktywności.
- Wielu z nas będzie uprawiało pływanie w zimnej wodzie, które wbrew pozorom jest jeszcze większym wyzwaniem niż morsowanie, bo wiąże się z większym zużyciem energii - mówi Dariusz Chwist. - Ci, którzy zdecydują się na taką aktywność powinni pamiętać, by nie oddalać się od brzegu i najlepiej pływać w towarzystwie osób, które w razie kłopotów będą w stanie nam pomóc. Dziękuję wszystkim, którzy byli w tym sezonie morsowym z nami i już teraz zapraszam na kolejny.
W naszej galerii znajdziecie fotorelację z zakończenia sezonu morsowego, które odbyło się 21 marca. Grupa Morsy Opole spotykała się w każdą niedzielę na kamionce Bolko.
Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?