Obchody 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej na placu Wolności w Opolu

- Pamiętam doskonale tamten sobotni poranek, 10. kwietnia 2010 roku. W jednej ze szkół miałam tego dnia mówić o cmentarzach katyńskich. Z każdą godziną napływały coraz bardziej przerażające informacje - wspomina Maria Matlachowska, przedstawicielka Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich w Opolu. – W tej tragedii zginęło wielu moich znajomych z rodziny Katyńskiej. Po 12 latach wciąż trudno w to uwierzyć.

Podczas niedzielnych (10.04) obchodów na placu Wolności w Opolu odbył się apel pamięci oraz salwa honorowa. Uczestnicy złożyli też kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem Żołnierzy Podziemia Niepodległościowego.

- To już 12 lat od wielkiej tragedii, jaka dotknęła nasz naród – mówił wicewojewoda opolski Tomasz Witkowski. – 12 lat od czasu, kiedy 96 znamienitych obywateli naszego kraju postanowiło wsiąść do samolotu i polecieć na tę straszną, smoleńską ziemię – do Katynia - aby oddać hołd tym, którzy w 1940 roku zostali w bestialski sposób zamordowani przez sowieckiego okupanta. Zamordowani tylko dlatego, że byli Polakami. Nie dolecieli. Na pewno każdy z nas ma w pamięci przeżycia, jakie nim targały w ten sobotni poranek, gdy dowiedzieliśmy się o tragedii. Na pewno każdy z nas przeżył to na swój sposób. W tym samolocie zasiadała elita tego kraju i nie są to puste słowa.

Do katastrofy samolotu Tu-154 doszło 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Na pokładzie znajdował się m.in. prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią, parlamentarzyści różnych opcji politycznych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, szefowie instytucji państwowych, przedstawiciele ministerstw i organizacji oraz duchowni.

Delegacja ta zamierzała wziąć udział w uroczystościach związanych z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Na pokładzie znajdowało się 96 osób i wszystkie zginęły. Była to jedna z największych katastrof w historii polskiego lotnictwa.