Kwidzynianie źle rozpoczęli to spotkanie. Co prawda na początku Krzysztof Szczecina wybronił rzut gospodarzy, a chwilę później prowadzenie gościom zapewnił Hubert Kornecki, jednak w kolejnych minutach goście popełniali coraz więcej błędów. MMTS albo nie potrafił przebić się przez wysoką obronę Puław, albo przegrywał pojedynki z Maciejem Zambrzyckim. Do tego w defensywie często pojawiały się błędy, po których bramki zdobywali gospodarze. W efekcie w ciągu 7 minut gospodarze rzucili 7 bramek przy zaledwie jednym trafieniu Kwidzyna (Kamil Krieger), obejmując tym samym wysokie prowadzenie - 7:2.
Czerwono-czarni zdołali jednak poprawić swoją grę, zaczęli dobrze bronić, a w ataku brylował Arkadiusz Ossowski. Po jego dwóch trafieniach i bramce Jędrzeja Zieniewicza, MMTS tracił już do rywali zaledwie 2 bramki - 7:5. Mogło być jeszcze lepiej, ale silny rzut Ossowskiego trafił w poprzeczkę.
Gospodarze jednak przetrzymali okres przewagi kwidzynian i od 19 minuty i stanu 8:6 dla Azotów, wrócili do wcześniejszej dyspozycji. W efekcie puławianie rzucili 4 bramki z rzędu i po 23 minutach prowadzili już 12:6. MMTS przełamał swoją niemoc dopiero minutę później, po rzucie Jakuba Szyszki. Pięciobramkowa różnica między zespołami utrzymała się jednak do końca pierwszej połowy meczu.
Po zmianie stron początkowo oglądaliśmy dość wyrównane spotkanie. W 36 minucie, po trafieniach Batosza Nastaja i Jakuba Szyszki, kwidzynianom udało się natomiast zmniejszyć straty do Azotów do zaledwie 3 trafień - 17:14. Dwie minuty później, przy wyniku 19:16 dla gospodarzy, gra ponownie się wyrównała, a zespoły miały ogromne problemy w zdobyciu kolejnej bramki. W efekcie przez 13 minut kibice oglądali serię błędów i pomyłek z obu stron, a jedyną bramkę w tym czasie gry zdobył Andrii Akmenko, wykorzystując rzut karny dla Puław. Fatalną serię błędów w 52 minucie przerwał dopiero Arkadiusz Ossowski - 20:17. Na kolejne bramki trzeba było jednak poczekać kolejne 3 minuty. Trafienia Jędrzeja Zieniewicza i Rafała Przybylskiego niewiele jednak zmieniły. Po 55 minutach nadal gospodarze prowadzili trzema bramkami - 21:18.
Kwidzynianie kilka razy mieli szanse na zbliżenie się do rywali, jednak nie potrafili przebić się przez defensywę Puław. Po kolejnych 4 minutach gry bez gola niemoc obu ekip przerwał tym razem Łukasz Rogulski. Chwilę później odpowiedział mu z kolei Robert Orzechowski, który ustalił końcowy wynik tego spotkania. Ostatecznie puławianie pokonali MMTS 22:19 i z kompletem punktów umocnili się na III miejscu w ligowej tabeli PGNiG Superligi.
Azoty Puławy - MMTS Kwidzyn 22:19 (15:10)
Azoty: Zembrzycki, Bogdanov - Akimenko 5, Zivkoivc, Łangowski 1, Podsiadło, Bachko 1, Przybylski 4, Jurecki 3, Rogulski 5, Dawydzik, Kowalczyk, Gumiński, Jarosiewicz 3.
MMTS: Szczecina - Kornecki 1, Grzenkowicz 2, Orzechowski 2, Ekstowicz 1, Krieger 2, Zieniewicz 2, Majewski, Guziewicz, Ossowski 4, Nastaj 3, Szyszko 2, Landzwojczak, Jankowski.
Wyniki 8. Serii PGNiG Superligi:
Azoty Puławy - MMTS Kwidzyn 22:19 (15:10), Torus Wybrzeże Gdańsk - Łomża Vive Kielce 26:37 (12:21), Handball Stal Mielec - Chrobry Głogów 30:27 (15:11), Grupa Azoty Unia Tarnów - Energa MKS Kalisz 26:31 (10:13), Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Gwardia Opole 26:33 (17:11), Orlen Wisła Płock - Sandra SPA Pogoń Szczecin 38:25 (19:13), Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 27:29 (16:12).
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?