NKS Nysa
Ledwie uratowana przed degradacją w poprzednich rozgrywkach Polskiej Ligi Siatkówki i skazana na niepowodzenie w tym sezonie, drużyna NKS Nysa zupełnie dobrze radzi sobie w rywalizacji z najlepszymi zespołami w kraju. W miniony weekend nyscy siatkarze ulegli na własnym parkiecie Skrze Bełchatów, ale nie zrazili się porażką i są pełni optymizmu co do losów walki o ligowy byt.
Wierzy w tę drużynę także były twórca jej wielu sukcesów, trener Andrzej Kaczmarek. Szkoleniowiec ten nie jest aktualnie związany profesjonalnie z nyskim klubem, ale uważnie śledzi postępy siatkarzy i gorąco im kibicuje.
- Pozycja, jaką w tabeli zajmuje drużyna, jest bardzo dobra - twierdzi Andrzej Kaczmarek. - Nikt chyba się nie spodziewał, że w tej fazie rozgrywek nyscy siatkarze będą na tak wysokim i bezpiecznym miejscu. Mieli co prawda wpadkę w Warszawie z Politechniką, ale wygrali mecze z silniejszymi zespołami. Przed nimi spotkania w Nysie z niżej notowanymi rywalami i one zadecydują o lokacie przed fazą play off.
Drużyna NKS jest jedną z najmłodszych w lidze. Poza Adamem Kurkiem i Jakubem Markiewiczem, pozostali to 20-22-letni zawodnicy, których atutem jest młodzieńczy zapał, ambicja i pełna integracja, a wadą nierówna czasami gra. Czas jednak pracuje dla nich, nadal przecież rozwijają się i jeśli w przyszłości do zespołu dołączy dwóch bardziej doświadczonych graczy, będzie w Nysie komu kibicować.
- Postawę zespołu w rozgrywkach uważnie obserwują nasi sponsorzy - mówi prezes NKS, Dariusz Pięt. - Jeśli gramy lepiej, to chętniej z nami rozmawiają o dalszej współpracy. Tegoroczne kontrakty z zawodnikami są niższe niż w poprzednim sezonie i stać nas na ich realizowanie. Prowadzimy rozmowy z następnymi sponsorami, których pomoc pozwoli na dłuższą stabilizację finansów w klubie.
Od kilku spotkań brakuje na parkiecie utalentowanego Adriana Patuchy, zawodnika przed dwoma laty wypożyczonego z Częstochowy. To bardzo osłabiło siłę NKS w ataku i zagrywce. Leczenie jego kontuzjowanych kolan potrwa prawdopodobnie aż do końca sezonu. W przerwie rozgrywek opuścił zespół Marcin Kasprzak, mający pełnić rolę środkowego. Jak poradził sobie z tymi brakami trener Włodzimierz Madej?
- Po kontuzji dochodzi do formy Michał Jaszewski i on przejmuje pozycję Patuchy - twierdzi trener. - Natomiast Kasprzak swoją rezygnacją zrobił nie tylko sobie krzywdę, ale kolegom z drużyny. Nie ma jednak ludzi nie zastąpionych, będziemy sobie jakoś radzić. Gładka porażka ze Skrą pokazała jednak wiele naszych słabości, jak choćby słaba zagrywka i jeszcze gorsze w tym dniu przyjęcie. Nad tymi elementami będziemy pracować.
Trenerowi Madejowi asystuje doświadczony szkoleniowiec, Jan Ryś. W jego opinii drużynie brakuje zdecydowanego lidera, który ?ciągnąłby? zespół na parkiecie. Robią to raz Arkadiusz Olejniczak, raz Piotr Łuka, innym razem Patucha. - Rzecz w tym, aby wszyscy najlepsi w zespole mieli równocześnie swój dobry dzień w meczu, aby ich potencjał się kumulował - twierdzi Ryś.
Jutro kolejny sprawdzian młodych nyskich siatkarzy. NKS gra we Wrocławiu z rywalem walczącym o utrzymanie się w lidze.
sem
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?