MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerem po śniegu przez i poza miasto

Elżbieta Flisak
Kto jeździ na rowerze, ale nigdy nie próbował przejażdżki po śniegu, sporo traci.

Niezmącona cisza wokoło, mróz szczypie policzki, sarny uwijają się koło paśnika, trwożnie zerkając. Świeża warstwa puchu skrzypi, uginając się pod kołami i sprawiając, że czujemy się jak pierwsi ludzie na świecie.

Wcale nie jest tak zimno, jak się uważa, choć należy się zabezpieczyć przed wiatrem. Ze względu na prędkość, mróz na słabo zabezpieczonych partiach ciała bywa odczuwany znacznie intensywniej niż podczas spaceru. Zachęcam do założenia sportowej odzieży, a na wierzch dobrej, ortalionowej kurtki sięgającej ud (należy sprawdzić, czy przy zsiadaniu nie zahaczamy brzegiem o siodełko) i ocieplanych, najlepiej ortalionowych spodni.

Konieczna jest porządna czapka chroniąca w pełni uszy i zatoki; można ją łączyć z kominiarką. Obowiązkowe są specjalne rękawice do zimowej jazdy rowerem, w roli których świetnie sprawdzą się ortalionowe rękawice narciarskie.

Nie warto ryzykować słabszych rękawic, ponieważ unieruchomione na kierownicy dłonie przemarzają najszybciej i najtrudniej je przywrócić do normalnego stanu. Szalik jest opcjonalny; czasem warto mieć lekki przewiew. Lekko rozwiany, kolorowy szalik czyni nas bardziej widocznymi dla kierowców, podobno wpływa też pozytywnie na gotowość zachowania bezpiecznej odległości od nas. Do tego konieczne są ocieplane buty na stabilnej podeszwie. Nie mogą się ślizgać ani na pedałach, ani na śniegu.

Całości dopełniają odblaski. Odsłoniętą część twarzy można chronić kremem tłustym, ale odczucie zimna da się we znaki.

Wyposażenie zimowe roweru nie musi odbiegać od letniego, ale im szersza opona, tym lepiej. Dobrze sprawdzają się rowery górskie, o niedużym promieniu koła i głębokim bieżniku. Niewskazana jest pełna rama, gdyż w przypadku zachwiania trudniej się podeprzeć. Ciężki pojazd trudniej wychodzi z poślizgu. Całorocznie obowiązuje komplet oświetlenia i odblasków, przy czym zimą warto mieć w zapasie więcej baterii. Nie tylko dlatego, że będziemy prawdopodobnie dłużej jeździć po zmroku i we mgle, ale także z uwagi na szybsze wyładowywanie się baterii na mrozie.

Warto wziąć zamiast bidonu zaufany termos, prowiant zawierający "awaryjny" baton czekoladowy i sporo chusteczek do nosa. Po jeździe konieczne jest niezwłoczne zmycie soli i piachu z opon i układu napędowego; do czyszczenia łańcucha warto używać sztywnej szczotki lub pędzelka, po czym naoliwić. Są dostępne specjalne preparaty na jazdę zimową. Siodełko żelowe trzeba na czas postoju osłonić przed śniegiem, np. zakrywając je zwykłym workiem. Zapięcie do roweru lubi przymarznąć, a jego łańcuch lubi stać się sztywny i trudny do zwinięcia z powrotem w spiralę.

Przed jazdą po drogach publicznych koniecznie trzeba wykonać jazdę próbną w parku, ćwicząc start, hamowanie przy różnych prędkościach i ostrożne przechylanie się. Podczas jazdy zawsze zakładamy o wiele mniejsze prędkości i nachylenia podczas zakrętów niż te, nad którymi wydaje się nam, że możemy zapanować. Pamiętamy, że pod śniegiem mogą się kryć nierówności, dziury, oblodzone fragmenty i szczególnie przykre dla rowerzystów lodowe koleiny. Bądźmy gotowi na wystawienie stóp poza zarys roweru w razie utraty równowagi. W razie problemów ze startem w gęstej warstwie śniegu warto robić "pas startowy", taki jak pod koniec poniższego filmu.

Zdecydowanie złym pomysłem na pierwsze wycieczki są jazdy po pagórkowatym terenie. Jazda po zmroku ma wątpliwy urok polegający na byciu oślepianym przez nadjeżdżające z naprzeciwka pojazdy, a także na napotkaniu "wyrastającego" nagle przed nami nieoświetlonego rowerzysty. Załóżmy też, że przy konieczności korzystania z jezdni być może będziemy zmuszeni korzystać wspólnie z samochodami ze znacznie zmniejszonej szerokości. Wiąże się to ze znacznym dyskomfortem, a także ryzykiem napotkania kierowców niewykazujących zrozumienia dla rowerzysty, który po prostu fizycznie nie może wjechać swym jednośladem w zaspę przy prawej krawędzi jezdni.

Dbałość o drogi dla rowerów nie powinna być ograniczana do sezonu letniego, tym bardziej że zapotrzebowanie na całoroczne ddr-y i ddrip-y jest faktycznie obserwowane, czego dowodzą liczne ślady na śniegu oraz kilku rowerzystów uwiecznionych na poniższym filmie. Niektórzy rowerzyści nie podołali wyzwaniu zasypanych śniegiem ddr-ów i postanowili jednak dotoczyć swój pojazd do celu.

Zgodnie z Uchwałą LVII/866/14 Rady Miasta Opola z dnia 24 kwietnia 2014 r. w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Opola: "§ 4.1. Właściciele nieruchomości obowiązani są do uprzątania błota, śniegu, lodu oraz innych zanieczyszczeń w obszarze ciągów komunikacyjnych dostępnych publicznie." Dotyczy to także zarządców ciągów komunikacyjnych. Jeśli więc widzimy nieprzejezdny odcinek drogi dla rowerów, a opady już ustały, nie wahajmy się poinformować MZD, tel. 774697400.

Ciąg ul. Okulickiego - Chabrów - Luboszycka - Nysy Łużyckiej - Wrocławskiej jest kluczową trasą komunikacji rowerowej między dzielnicami a centrum. Jest skomunikowana z ul. Budowlanych, z osiedlem AK, z ul. Niemodlińską i z ul. Nadbrzeżną oraz obsługuje ruch między uczelniami, dużymi ośrodkami handlowymi i ścisłym centrum. To - między nami, rowerzystami - ciąg absolutnie pierwszej kolejności odśnieżania.

Z tej zimowej perspektywy przyjrzyjmy się, jak postrzegane są standardy dróg dla rowerów w państwie mającym niekwestionowane doświadczenie i przychylnym rowerzystom. CROW (Holenderska Organizacja Standaryzacyjna) opracowała pięć podstawowych zasad, którymi należy się kierować przy projektowaniu dróg dla rowerów.

Nawiasem mówiąc, należałoby tak samo jak ddr-y traktować ciągi pieszo-rowerowe, które - mimo że pełnią dokładnie taką samą funkcję - podlegają u nas odrębnym przepisom i często są pozbawiane minimalnych dla bezpieczeństwa standardów. Mając na względzie fakt, że stan dróg dla rowerów ma zasadniczy wpływ na ich funkcjonalność i bezpieczeństwo ich użytkowników, zasady te powinny objąć także utrzymanie dróg dla rowerów, zwłaszcza podczas zimy.

Pierwsza zasada to spójność: nie może być takich generatorów ruchu, do których nie można by było dojechać rowerem. Pojazd ten ma być środkiem transportu „od drzwi do drzwi”, a konieczność toczenia go np. po przejściach dla pieszych albo wręcz drogach dojazdowych (przykład: wyjazd z Sądu Rejonowego na ul. Ozimską) jest odejściem od tej zasady.

Wystarczy spojrzeć na wygląd ronda im. Rostworowskiego, łączącego ul. Okulickiego i Sosnkowskiego, aby się przekonać, że ciąg komunikacyjny dla rowerów zostaje na zimę przerwany. Wszelkie zaspy śnieżne, punktowe lub liniowe, powstające w wyniku zaniechania obowiązku odśnieżania lub wręcz wskutek zgarniania śniegu i błota z jezdni lub z chodników na ddr (potocznie zwane "dośnieżaniem ddr-ów) jest wbrew tej zasadzie.

CROW nakazuje także zachować bezpośredniość ddr-ów: współczynnik wydłużenia trasy rowerzysty z dowolnego punktu A do punktu B nie może być większy niż 1,3 (130%) trasy wzdłuż jezdni. Według tych proporcji, jeśli samochód ma do pokonania kilometr, rowerzysta nie powinien nadkładać więcej niż 300 m do tego samego generatora ruchu. W praktyce wiemy, że nawet jeśli są dostępne drogi rowerowe albo nieformalne szlaki preferowane przez rowerzystów ze względu na bezpieczeństwo i spokój, nierzadko prowadzą w znacznej odległości od jezdni, meandrując. W kontekście zimy, zaśnieżone drogi dla rowerów zmuszają rowerzystów do nadłożenia znacznie większego dystansu i wyszukiwania alternatywnych dróg, co w przypadku podróży po słabo znanym terenie może nawet prowadzić do zabłądzenia.

Aby system dróg rowerowych miał sens, musi być konkurencyjny także pod względem wygody. Obliczono, że na kilometr trasy rowerzyści nie mogą być zmuszani na zatrzymywanie się przez ponad 15 sekund. Należy też zapewnić brak zbędnych przewyższeń oraz oporów toczenia, spowodowanych na przykład nieodpowiednią nawierzchnią. U nas jest to nie do pomyślenia, zważywszy na liczne skrzyżowania bez przejazdów lub z niekorzystnie zaprogramowaną sygnalizacją. Nieszczęsna moda na kostkę betonową albo - co gorsza - granitową, które znacznie zwiększają opór toczenia w stosunku do nawierzchni bitumicznych, w zimie przekłada się na dodatkowe zagrożenie: znacznie zmniejszoną przyczepność. Można łatwo porównać śliskość kostki brukowej ze śliskością tradycyjnych przedwojennych płyt, spacerując po nich wieczorem, tuż po nadejściu przymrozków po dniu opadów lub roztopów.

Oczywistą zasadą projektowania i utrzymania ddr-ów jest bezpieczeństwo. Obejmuje ono szerokie spektrum zagadnień, od minimalizacji kolizji poprzez odpowiednie wyprofilowanie niwelety i łuków, oświetlenie i jasne oznakowanie, aż po zapewnienie możliwości bezpiecznego zaparkowania roweru. Zimą obserwujemy nie tylko powstawanie zasp i zamarzających kolein, także w miejscach kolizyjnych, ale też brak ostrożności przy założeniu, że warunki na drodze są odmienne od tych, do których przyzwyczailiśmy się my i inni uczestnicy ruchu drogowego.

Zasadą piątą jest atrakcyjność. Nie bez znaczenia są: estetyka, funkcje usługowe, czy też bezpieczeństwo społeczne. Brudny śnieg bryzgający z jezdni i kałuże zalegające bezodpływowo na drodze dla rowerów to jeden z problemów z tej kategorii. Można też bezpośrednio zostać ochlapanym przez przejeżdżających jezdnią kierowców. Niewskazane jest likwidowanie wypożyczalni rowerów czy stacji napraw na zimę, ponieważ jest to sygnał, że obecność rowerzystów w zimowym mieście nie jest przewidziana. Dla wszystkich zwolenników rowerów wypożyczanych warto by rozważyć ograniczenie floty zamiast zamykania wszystkich stacji.

Ludzie korzystają z rowerów całorocznie często ze szlachetnych pobudek: ze względu na ponadprzeciętnie odpowiedzialne podejście do kwestii bezpieczeństwa, zdrowia własnego i obcych ludzi, ochrony powietrza, gleby, wód, krajobrazu miasta, klimatu akustycznego, ilości emitowanego światła, itp.

Wśród rowerzystów można spotkać też niejedną osobę, która dzięki odejściu od nadużywania samochodu może wyżywić rodzinę bez konieczności zaciągania kredytu. Ubóstwo w dzisiejszych czasach niekoniecznie wszak wiąże się z brakiem intelektu, zaradności i innych wartości. Wręcz przeciwnie - może być wynikiem gotowości do życia uczciwego, pełnego skrupułów i poświęceń oraz z uwzględnianiem potrzeb innych ludzi. Może też spotkać bez przyczyny każdego człowieka, stąd nie należy z gory zakładać, że rower nigdy nie stanie się naszą koniecznością.

Dopiero w n-tej kolejności rower to manifestacja snobizmu lub ekstrawagancji, choć i to nie jest przecież przewinieniem.

Dlatego konieczne jest stworzenie ludziom możliwości całorocznego korzystania z infrastruktury rowerowej, w którą inwestujemy z podatków. Warto się domagać, żeby faktycznie spełniała swą funkcję.

Zima ma swoje ujemne strony, ale jej powab w lesie oddalonym od Opola jest magiczny. Niekoniecznie trzeba pokochać zimową jazdę rowerem, ale zdecydowanie powinno się jej zakosztować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto