Wodzisław Śląski: Tłumy na zlocie zabytkowych samochodów w dzielnicy Radlin II
Lata uciekają, ale one mimo ich upływu nadal mają w sobie to coś. Nie bez powodu mówi się o nich, że są samochodami z duszą. Najlepszym dowodem na wciąż budzony przez nie zachwyt jest zainteresowanie zlotem, który odbył się w wodzisławskiej dzielnicy Radlin II.
Zaparkowane na miejskim parkingu auta zabytkowe przyszły podziwiać tłumy. "Upolować" zdjęcie z kultowym maluchem, czyli fiatem 126p, przyszedł Aleksander. Młody wodzisławianin wprawdzie urodził się już wiele lat po tym, jak te konkretne samochody przestały opuszczać fabrykę, to właśnie one są pojazdami, które podobają mu się najbardziej.
- Fascynują mnie z powodu swojego wyglądu - mówi Aleksander, fan przede wszystkim rodzimej motoryzacji. - Lubię maluchy i polonezy. W przyszłości chciałbym mieć białego malucha - dzieli się swoimi samochodowymi marzeniami, mieszkaniec Wodzisławia, który jak na razie musi zadowolić się miniaturowymi modelami ulubionych aut, a tych w jego kolekcji nie brakuje.
Kilkadziesiąt aut na zlocie samochodowym w Wodzisławiu. Były też motocykle
Zdjęcie z fiatem 126p, które chciał zrobić sobie Aleksander, udało się wykonać. Wodzisławianin spotkał też poloneza. Aut do Wodzisławia zjechało się jednak o wiele więcej. Były kilkudziesięcioletnie volkswageny, mercedesy, jak również zabytkowy mini cooper, autobus autosan, czy strażacki żuk. W sumie kilkadziesiąt samochodów.
- Samochodów jest około 70 - informują współorganizatorzy zlotu, który był częścią miejskiej imprezy, dodając, że nie tylko auta zjechały się do Radlina II. - Możemy dodać, że jest też ok. 20-30 motocykli, razem ok. 100 pojazdów - precyzują.
Wszystkie pojazdy w Wodzisławiu rywalizowały o nagrody. - Mamy nagrody w kategorii: najstarszy samochód zlotu, najładniejszy, najgłośniejszy i najładniej pomalowany samochód zlotu - wyliczają osoby odpowiedzialne za zlot.
Pan Nebojša Dujović na zlot przyjechał zastavą z 1986 roku
W szranki o nagrody dla samochodów stanęła pomarańczowa zastava z 1986 roku, która należy do pana Nebojšy Dujovića, mieszkającego od blisko trzech dekad w Wodzisławiu. Do miasta "sprowadziła" go miłość. Wodzisławianin nadal zakochany jest też w zastavach. Ta, którą ma obecnie jest już jego 10 lub 11.
- Zastavy miałem od zawsze. Tę kupiłem 15 lat temu, bo przypominała mi żółtą zastavę z 1980 roku, którą miałem i jeździłem nią bez prawa jazdy. Trzy lata czekałem na prawo jazdy i jak je dostałem, jeździliśmy z Podgoricy, stolicy Czarnogóry 50 kilometrów nad morze. Ścigaliśmy się z BMW, mercedesami, golfami GTI, ale zastavy też dawały radę - wspomina z uśmiechem Nebojša Dujović.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?