- Była dokładnie 11.28 - relacjonuje Robert Rogowski, aplikant Straży Miejskiej - Interweniowaliśmy na pobliskiej ulicy Koraszewskiego, bo jakiś kierowca stanął na miejscu dla inwalidy. Tam przybiegł do nas przechodzień, który o mało zostałby trafiony samochodzikiem wyrzucanym przez dziecko z jednego z okien.Strażnicy pobiegli na Książąt Opolskich.
- Zabawki wciąż leciały z okna, ale dziecka nie było widać - dodaje Robert Rogowski.
- Strażnicy zadzwonili do moich drzwi - opowiada Irena Szpryngiel, sąsiadka mieszkająca piętro niżej. - Razem pobiegliśmy na górę, dzwoniliśmy i pukaliśmy, ale z wnętrza dochodziło tylko szczekanie psa i płacz dziecka. Drzwi były zamknięte.
Wezwani na miejsce strażacy za pomocą wysięgnika z drabiną weszli przez uchylone okno do środka. Wewnątrz zastali około 2-letniego chłopca i małego psa. Nikogo dorosłego nie było w mieszkaniu.
- Dziecko nie zostało bez opieki - informuje aplikant Rogowski. Zajęli się nim policjanci i młodszy strażnik Straży Miejskiej Alicja Kryczka. - Kobiecie zawsze łatwiej nawiązać kontakt z dzieckiem.
Po około godzinie matka wróciła do mieszkania. Była trzeźwa. Powiedziała policji, że musiała pilnie wysć do apteki.
Za pozostawienie dziecka bez opieki grozi jej kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?