Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

20 lat więzienia za oszustwa w internecie. Student prosi opolski sąd apelacyjny o łagodniejszy wyrok

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Sąd rejonowy w Opolu skazał 28-letniego studenta na 20 lat więzienia za oszustwa internetowe wielu osób na łączną kwotę 280 tysięcy złotych. Czy sąd apelacyjny złagodzi ten wyrok? Decyzja w połowie marca.

To mógłby być scenariusz filmowy, ale ta historia zdarzyła się naprawdę. Pochodzący z Rzeszowa, student AGH w Krakowie został skazany przez Sąd Rejonowy w Opolu na 20 lat bezwzględnego więzienia za oszustwa internetowe.

Polegały one na tym, że oferował najnowszej generacji telefony komórkowe przez internet.

Pieniądze za nie brał, ale towaru nie wysyłał. Przed sądem tłumaczył, że wpadł w sidła hazardu i liczył na to, że kolejne pieniądze "pozwolą mu się odkuć na grach" i zwrócić wszystko, co jest winien.

Do oszustw dochodziło od 3 maja 2015 do 2 czerwca 2017 roku.

Mateusz L. studiował wówczas na Akademii Górniczo-Technicznej w Krakowie.

Jego sprawą zajmowało się kilkadziesiąt sądów w całym kraju: w Krakowie, Wejherowie, Suchej Beskidzkiej, Nysie, Łomży, Nowym Targu, Drawsku Pomorskim, Koninie, Rybniku, Olsztynie, Gdańsku, Radomiu.

Na jednej z rozpraw zebrano sprawy ponad 90 poszkodowanych osób, a sąd wydał na Mateusza L. wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat i karę grzywny.

Kolejne sprawy (dotyczyły łącznie niespełna 60 osób) rozpatrywano osobno, aż sędzia sądu rejonowego w Opolu zsumowała wyroki z lat 2015-2018 i orzekła, że sprawca - za oszustwo na łączną kwotę ok. 280 tysięcy złotych - powinien spędzić w więzieniu 20 lat.

Już 15 lat to jedna z surowszych kar, zarezerwowanych dla najcięższych przestępstw, przewidziana w polskim prawie. Po tej zasądzonej Mateuszowi L. groziłoby jeszcze tylko 25 lat więzienia i dożywocie.

Mateusz L. ma dziś 28 lat. Od dwóch lat odbywa karę w więzieniu w Krakowie. W piątek stawił się przed sądem apelacyjnym w Opolu. Prosił o łagodniejszy wyrok.

Tłumaczył, że nie miał zamiaru oszukiwać osób, od których wyłudził pieniądze, ale wpadł w hazard, spirala długów nakręcała się i sprzedaż telefonów była jego pomysłem na szybkie wzbogacenie się, odegranie i zwrócenie pieniędzy poszkodowanym.

Zaczęło się od tego, że wziąłem od operatorów telefony komórkowe na raty, które postanowiłem sprzedać przez Internet, żeby szybko zdobyć pieniądze. Kiedy za jeden telefon zapłaciło mi kilka osób, dostałem nagły przypływ gotówki. Jako osoba uzależniona od hazardu (grał w zakładach bukmacherskich - red.) zacząłem myśleć irracjonalnie. Stwierdziłem, że wystawię jeszcze kilka telefonów i jak się odegram, to zwrócę należności albo kupię nowe telefony i wyślę tym osobom. Oceniłem, że potrzebuję na to góra dwa miesiące, ale kolejne pieniądze też przegrałem - relacjonował w piątek w sądzie.

Mężczyzna deklarował, że chce spłacić osoby, którym jest winien pieniądze, ale spędzając życie za kratkami - gdzie zarabia 250 złotych miesięcznie, z czego 200 złotych przekazuje komornikowi na pokrycie zobowiązań - będzie potrzebował na to 120 lat.

Obrońca Mateusza L., mecenas Janusz Furgała podkreślał, że chłopak był normalnym, niemającym problemów z prawem nastolatkiem, który skończył liceum w Rzeszowie, gdzie chodził na korepetycje, żeby za pierwszym razem dostać się na studia na AGH.

Podczas studiów w Krakowie pracował z przerwami. Potem - kiedy oszustwami zajęła się prokuratura - stawiał się na każde wezwania policji, także na kolejne, po których już mógł się spodziewać, że uprawomocniony pierwszy wyrok zostanie odwieszony i trafi on za kratki.

To młody człowiek, który w pewnym momencie się pogubił, a kara, jaką powinien otrzymać, powinna mieć aspekty wychowawczy, Mówimy o oszustwach na 200, 500, 1000, maksymalnie 2000 zł. Sumarycznie to wysoka kwota, ale popatrzmy na te straty przez pryzmat pojedynczych przypadków - podkreślał mec. Furgała. - Wydaje mi się, że opolski sąd rejonowy niezbyt uważnie zapoznał się z materiałem.

- Został mi semestr studiów, które chciałbym dokończyć, spłacić zobowiązania wszystkim poszkodowanym, założyć rodzinę. Nie zamierzam wrócić do dawnego stylu życia, żałuję swoich zachowań, jest mi wstyd, że do czegoś takiego doszło - mówił Mateusz L. opolskiemu sądowi. Podkreślił, że część zobowiązań już spłacił. To około 15-20 tysięcy. Porównywał swoją sprawę do afery Amber Gold. Tam za dużo większe oszustwa skazano osoby na wyroki krótsze niż mój.

Sędzia Agata Menes zdecydowała, że wyrok przedstawi na kolejnej rozprawie. Obrońca uznaje to za dobry sygnał.

- To oznacza, że sąd chce dokładnie zapoznać się z dokumentacją procesową - ocenił mecenas Furgała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto