Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

230 lat temu uchwalono Konstytucję 3 maja – testament ginącej Ojczyzny

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Obraz Jana Matejki “Konstytucja 3 maja 1791 roku” został namalowany na stulecie uchwalenia ustawy zasadniczej.
Obraz Jana Matejki “Konstytucja 3 maja 1791 roku” został namalowany na stulecie uchwalenia ustawy zasadniczej. Wikipedia
Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu - tak napisano w Konstytucji 3 maja – pierwszej w Europie i drugiej w świecie po Stanach Zjednoczonych. Możemy być z niej dumni. Ale i nie powinniśmy zapominać, że obowiązywała krótko i nie przez wszystkich współczesnych była respektowana.

Zapisy podzielonej na 11 artykułów konstytucji miały wzmocnić państwo. Znosiła ona zasadę liberum veto, brała pod opiekę państwa chłopów, łagodząc nadużycia wynikające z pańszczyzny. Wprowadzała stałe podatki, a liczebność armii ustalała na 100 tysięcy żołnierzy. Odbierała prawo głosu i prawo decyzji w sprawach państwowych szlachcie nieposiadającej ziemi, czyli tzw. gołocie (twórcy konstytucji byli zdania, iż ta właśnie grupa społeczna – niewykształcona i przekupna – najmniej dobrego wniosłaby do przebudowanej formy „politycznego narodu”). Za to zrównywała prawa osobiste dla mieszczan i dla szlachty.

Mieszczanie mogli korzystać z osobistego bezpieczeństwa (nie można ich było więzić bez wyroku sądowego), posiadać majątki ziemskie, obejmować stanowiska oficerskie i w administracji państwowej, a także być przyjętymi do stanu szlacheckiego. Konstytucja uznawała katolicyzm za religię panującą, ale brała wyznawców innych religii pod opiekę prawa i gwarantowała im wolność wyznania.

Znaczenie Konstytucji 3 maja dla jej twórców i części współczesnych zasadzało się na tym, że zmieniała ona ustrój państwa na monarchię dziedziczną.

Władza wykonawcza miała spoczywać w rękach rady królewskiej, czyli Straży Praw. W jej skład wchodził król oraz pięciu przez niego wskazanych ministrów: policji, pieczęci (atrybut kanclerza), spraw zagranicznych, wojny i skarbu. Dwuizbowy parlament miał się zbierać co dwa lata lub w trybie nadzwyczajnym na wypadek narodowej potrzeby.

Warto pamiętać o jeszcze jednym aktualnym przesłaniu tej konstytucji: był nią trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Konstytucyjny zapis jest jednoznaczny: państwo nie powinno ingerować w sprawy sądownicze. Czytamy w niej, że władza sądownicza nie może być wykonywana ani przez władzę ustawodawczą, ani przez króla. Jest to wyłączna kompetencja ustanawianych i wybieranych sądów. Wreszcie autorzy konstytucji przypominają, że istnieje obowiązek obrony narodu i że jesteśmy winni sami sobie obronę od napaści.

Prace nad zmianą norm ustrojowych w Polsce rozpoczęły się w 1789 roku. We wrześniu powołano Deputację do Ułożenia Poprawy Formy Rządu. 17 grudnia został skierowany do sejmu tekst marszałka nadwornego Ignacego Potockiego „Zasady do formy rządu”. W czerwcu i w lipcu tenże Ignacy Potocki przygotował – liczący aż 658 artykułów - „Projekt do formy rządów”. W grudniu autor projektu ustalił ze Stanisławem Augustem Poniatowskim, że odtąd król przejmie inicjatywę w pracach nad formą przyszłej konstytucji. Dwie wersje ustawy zasadniczej naszkicował pod dyktando władcy jego sekretarz Scipione Piattoli. Dokument konsultowali także Stanisław Małachowski, Ignacy Potocki i Hugo Kołłątaj (on też był najpewniej autorem ostatecznej redakcji dokumentu). W efekcie powstał - 25 marca 1791 roku - kolejny projekt pt. „Prawa konstytucyjne”.

Przyjęcie konstytucji mogło budzić zastrzeżenia prawne. Jej zwolennicy przyspieszyli o dwa dni termin obrad i zwołali imiennie posłów sprzyjających reformom na posiedzenie 3 maja (formalnie trwała jeszcze w Sejmie wielkanocna przerwa świąteczna). Projekt konstytucji odczytano wieczorem 2 maja w Pałacu Radziwiłłowskim w obecności zaledwie 80 posłów. Była to droga na skróty. Regulamin prac ówczesnego sejmu zakładał, że każdy projekt ustawy zostanie wydrukowany i rozdany posłom co najmniej na trzy dni przed posiedzeniem (w posiedzeniu nazajutrz uczestniczyło ostatecznie 182 posłów i senatorów).

Zamek Królewski, miejsce obrad, był strzeżony przez Gwardię Królewską oraz oddziały wojskowe pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego. Wokół gromadziły się tłumy mieszczan.

Obrady rozpoczęto lekturą depesz od zagranicznych posłów, tworząc wrażenie, iż kraj jest zagrożony, a ratunkiem będzie właśnie ustanowienie dobrego rządu.

Projekt nowej ustawy spowodował ostre protesty sejmowej opozycji. Jej symbolem stał się kaliski poseł Jan Suchorzewski, który wyciągnął na środek sali swego kilkuletniego syna i krzyczał, że zabije własne dziecko, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje. Powodem konfliktu była wpisana do konstytucji zasada dziedziczności tronu. Zdaniem części posłów i w ogóle stanu szlacheckiego, zasada ta była sprzeczna z tradycją wyboru króla w Polsce przez szlachtę. Gwarantowały to pacta conventa, czyli umowa podpisywana w czasie sejmu koronacyjnego przez każdego nowo wybranego w drodze wolnej elekcji króla.

Konstytucja została uchwalona przez połączone stany w Sali Senatorskiej. O jej przyjęciu bez czytania zadecydował przypadek. Poseł Michał Zabiełło wezwał do przyjęcia konstytucji, a króla do jej zaprzysiężenia. Stanisław August podniósł rękę na znak, że chce przemówić, co zwolennicy nowej ustawy zasadniczej zinterpretowali jako gotowość do złożenia przysięgi. Król złożył ją na ręce krakowskiego biskupa Feliksa Pawła Turskiego.

W katedrze św. Jana większość obecnych senatorów i posłów powtórzyła rotę przysięgi, ślubując na wierność nowej ustawie.
Konstytucję przyjęto, 28 osób (w tym jeden senator) podpisało się pod protestem w tej sprawie.

Na posiedzeniu Sejmu 5 maja ostatecznie zalegalizowano ustawę. Podpisy pod nią złożyli członkowie Deputacji Konstytucyjnej. Odbywające się na początku 1792 roku sejmiki zaprzysięgły ustawę rządową, dokonały jej zaręczenia lub złożyły sejmowi i królowi podziękowania.

Reakcje zwolenników i przeciwników były biegunowo odmienne. „Ojczyzna nasza już jest ocalona, swobody nasze zabezpieczone, jesteśmy odtąd narodem wolnym i niepodległym” - napisali 7 maja w specjalnym uniwersale sejmowi marszałkowie.

Przeciwnicy ograniczania osobistej wolności szlachty – jej symbolem była – jak wspomniano wyżej - wolna elekcja władcy - przez króla biadali: „Polsko, już nie jesteś Polską, bo nie jesteś wolną”. Nie brakło głosów, że skoro król złamał przyrzeczenie złożone w ramach pacta conventa, można zakwestionować jego prawo do tronu.

Bez wątpienia uchwalenie Konstytucji 3 maja to miał być początek budowy nowego społeczeństwa. I jako taki przynosi jego twórcom chwałę. Zupełnie inną sprawą jest, czy został we właściwym momencie uchwalony. Historycy zastanawiają się do dzisiaj, czy gdyby nie konstytucja, Katarzyna II zdecydowałaby się kontynuować rozbiory Polski. Nie ma wątpliwości, że konstytucja z jej hasłami i retoryką mogła Rosję skłaniać do agresji. A sam akt prawny, choćby i najlepszy i najbardziej nowoczesny, przed agresją ze strony silnego sąsiada Polski nie obronił.

Z chwilą ogłoszenia wojny polsko-rosyjskiej – w 1792 roku Konstytucja 3 maja została zawieszona, zaś straciła jakiekolwiek znaczenie, kiedy król Stanisław August Poniatowski przystąpił do konfederacji targowickiej. Targowiczanie uchylili cały dorobek Sejmu Wielkiego i ustrojowe reformy. Kiedy ją uchwalano, miała pomóc Polsce podnieść się z trudnej sytuacji po pierwszym rozbiorze i to udało się tylko na krótko. Ale była aktem prawnym, który wywierał wpływ na myślenie Polaków przez kilka wieków, zarówno pod zaborami, jak i w PRL. Przypominała Polakom o Polsce niepodległej i o walce o niepodległość.
Z siły tego dokumentu zdawały sobie najwyraźniej sprawę władze Polski Ludowej. Kto wtedy żył, pamięta, że wieszane na 1 maja flagi drugiego maja zdejmowano (Dnia Flagi RP wtedy nie było), by 3 maja absolutnie nie były widoczne. Za kilka dni wieszano je z powrotem, z okazji Dnia Zwycięstwa.

Dzieje świętowania rocznicy konstytucji są zmienne jak całe nasze dzieje. Zabronione w czasie rozbiorów święto wróciło do oficjalnego polskiego kalendarza patriotycznego 29 kwietnia 1919 roku decyzją Sejmu Ustawodawczego. Jego publicznych obchodów raz jeszcze zakazano w czasach PRL ustawą z 18 stycznia 1951 roku (nie dość że kojarzyło się z Polską szlachecką, to jeszcze zbiegało się w czasie z uroczystością Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski). Ostatecznie zostało przywrócone 6 kwietnia 1990 jako święto narodowe i dzień wolny od pracy. Od 2007 jest dniem świątecznym także na Litwie.

Konstytucję 3 maja jej współtwórcy Hugo Kołłątaj i Ignacy Potocki nazwali ostatnią wolą i testamentem ginącej Ojczyzny, bo też o zaledwie dwa lata poprzedziła ona drugi rozbiór Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 230 lat temu uchwalono Konstytucję 3 maja – testament ginącej Ojczyzny - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto