Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Abecadło śląskiej mafii - J jak juma

Marek Świercz,(am)
Rys. M. Nycz
Rys. M. Nycz
Jumać znaczy w knajackim żargonie tyle, co po prostu kraść. Ale ta prawdziwa juma kojarzy się głównie z kradzieżami samochodowymi. To część heroicznej legendy polskiej mafii, ale też ważny element jej powszedniego życia.

Jumać znaczy w knajackim żargonie tyle, co po prostu kraść. Ale ta prawdziwa juma kojarzy się głównie z kradzieżami samochodowymi. To część heroicznej legendy polskiej mafii, ale też ważny element jej powszedniego życia. To wśród młodych jumaków mafia szuka swoich przyszłych żołnierzy.
Nie ma chyba gangu, który nie miałby na koncie kradzieży samochodów. Na zlecenie, na wystawkę (po dogadaniu się z właścicielem, który zgłasza kradzież i kasuje odszkodowanie), na części. W wielkim przestępczym holdingu Janusza T., Krakowiaka, była specjalna komórka odpowiedzialna za kradzieże aut, a potem za ich legalizację. On sam swój pierwszy – podejrzanie krótki – areszt zaliczył w związku z podejrzeniem o udział w handlu kradzionymi samochodami.

Znaczenie jumy wykracza jednak poza – niebagatelne zresztą – zyski, jakie przynosi. Ona buduje to, co jest dla mafii najważniejsze: sieć powiązań.

Pajęczyna nielegalnych powiązań

Od kradzieży i przemytu samochodów swoją przestępczą karierę zaczynał Nikodem S., Nikoś, uważany za pierwszego ojca chrzestnego polskiej mafii. To juma zapewniła mu kontakty, bez których nie mógłby się stać prawdziwym bossem. Z jednej strony: w niemieckim kryminalnym półświatku. Z drugiej – wśród celników (ułatwiali przemyt), urzędników (wyrabiali tablice i dowody rejestracyjne), różnych wpływowych notabli (kto by nie chciał kupić tanio dobrej bryki?), mechaników samochodowych (gdzieś kradzione auta trzeba przechować i przerobić). W ten sposób rodziła się pajęczyna nielegalnych powiązań.
Juma korumpuje uczciwych ludzi jak żadna inna przestępcza działalność. Bo, pozornie, wydaje się być najmniej szkodliwa, najmniej niemoralna. Ktoś, kto nigdy by się nie zaangażował w narkotyki czy włamania, gotów jest uciszyć sumienie, gdy w grę wchodzą „tylko” samochody. Proszę się samemu zastanowić: czy kupując na giełdzie samochodowej potrzebną nam część zadajemy sobie pytanie, czy aby nie pochodzi ona z kradzionego i pociętego samochodu?

Bandyckie przedszkole
Juma jest też bandyckim przedszkolem. Nadal działają u nas wyspecjalizowane szajki, które za pomocą komputerowych paneli o wartości setek tysięcy złotych włamują się do komputerów pokładowych luksusowych limuzyn namierzanych i kradzionych na zamówienie. Ale gros kradzieży samochodów to dzieło nastoletnich jumaków, którzy swoje terminowanie w przestępczej profesji zaczynają właśnie od tej działki.
Modelowy przykład to szajki kradnące auta na części. Przy takim procederze można odzyskać jakieś 30 procent kradzionego wozu. Przy dużym przerobie starczy nawet dla 10-osobowej grupy przestępczej. Ktoś auta namierza, ktoś inny je kradnie, ktoś inny przechowuje i tnie na części, a jeszcze ktoś inny dostarcza części na giełdę.
A w tle są zleceniodawcy takich kradzieży, mający już powiązania z poważniejszą przestępczością. Wymagający, ale też gotowi wyłowić z grona jumaków tego, który się wyróżnia. Nie przez przypadek od kradzieży aut zaczynali swoją karierę najwięksi mafiosi.
Warto pamiętać i o tym, że polscy przestępcy – a przy okazji, niestety, wszyscy Polacy – kojarzą się na Zachodzie przede wszystkim z kradzieżami samochodów. Niewątpliwa skuteczność rodzimych jumaków popsuła nam opinię jak chyba żadna inna bandycka działalność. „Jedź na urlop do Polski, twój samochód już tam jest” – to był przez lata dyżurny niemiecki dowcip. Z tym negatywnym stereotypem będziemy walczyć jeszcze przez lata.


Opolskie zagłębie

Na mapie przestępczości samochodowej Opolszczyzna zawsze zajmowała szczególne miejsce. Przez długie lata był to praktycznie jedyny region w kraju, gdzie można było spotkać luksusowe samochody zachodnich marek. I to w rejonach wiejskich, gdzie – z uwagi na sporą odległość od komisariatów policji i bliskość kompleksów leśnych – łatwo zorganizować kradzież. Nie troszcząc się, co oczywiste, o problemy związane z przemyceniem kradzionych aut przez granicę. Nic dziwnego, że od początku lat 90. Opolskie uchodzi za mekkę złodziei samochodów z całej Polski.
Dobrymi samochodami przyjeżdżali do opolskich wiosek byli mieszkańcy, którzy wyemigrowali do RFN, ale nadal utrzymywali kontakty z rodziną. Wracali na przysłowiowy „besuch” zazwyczaj w okolicy świąt: Wszystkich Świętych, Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Opolska policja urządzała z tej okazji wielkie kampanie ostrzegawcze: funkcjonariusze drogówki rozdawali kierowcom aut na zachodnich numerach dziesiątki tysięcy dwujęzycznych ulotek przypominających o konieczności zachowania szczególnych środków ostrożności. Trochę pomogło, pod koniec lat 90. liczba kradzieży spadła.
Czasy się zmieniły, ale województwo opolskie nadal przyciąga jumaków jak magnes. To tu można nadal napotkać najwięcej używanych samochodów sprowadzonych przez tych mieszkańców regionu, którzy mają krewnych za granicą albo sami pracują w Unii (mają niemieckie obywatelstwo, więc nie obowiązują ich żadne ograniczenia przy próbie podjęcia pracy). To właśnie fala kradzieży samochodów na części, które są potem sprzedawane na giełdach w województwie śląskim, odpowiada za wzrost liczby kradzieży i drastyczny spadek wykrywalności w ostatnich kilkunastu miesiącach. Największym „wzięciem” cieszą się samochody średniej klasy: volkswageny i audi.


Spec od ucieczek

Najsłynniejszy – bo najbardziej skuteczny i jak do tej pory nieuchwytny – złodziej samochodów ze Śląska to Tomasz Dujka, znany też jako Yoo, Młody, Jeti. Choć za informacje o tym 28-latku z Sosnowca policja oferuje 10 tys. zł nagrody, bandyta od kilku lat cieszy się wolnością.
Policji udało się na razie namierzyć najbliższych kolegów i współpracowników Dujki. Jednym z nich był policjant z Sosnowca. Funkcjonariusz dorabiał po służbie jako paser i był wtyczką gangu Dujki. Policja raz po raz organizowała zasadzki na złodziejską kompanię. Za każdym razem jednak to Dujka z kolegami byli górą. Co najmniej trzykrotnie w brawurowy sposób udało im się wydostać z obławy. Ostatnia ucieczka miała miejsce ponad trzy lata temu w Dąbrowie Górniczej. Dujka z kompanami staranowali swoim autem policyjny radiowóz. Dwóch policjantów odniosło obrażenia, a dowódca akcji w stanie ciężkim trafił do szpitala. Mężczyzna został postrzelony. Trafił go rykoszet pocisku z policyjnej broni... Jeszcze wcześniej policja próbowała zatrzymać Dujkę w okolicach Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Scenariusz był ten sam: złodziej staranował radiowóz i uciekł. Podobny przebieg miała policyjna akcja w Będzinie. Dujka uciekł ponownie. Złodziej starannie przygotował się do tego rodzaju sytuacji. Do ucieczek przed policyjnymi polonezami przystosował swoje samochody: wzmacniał przody do taranowania blokad na drodze, stosował felgi niskoprofilowe, dzięki którym samochód może jechać nawet na przestrzelonej opnie.
Choć niektórzy przedstawiają Dujkę jako bossa śląskiej mafii samochodowej, osoby znające sprawę uważają, że nie jest to przestępca z najwyższej półki. – To cwaniaczek, trochę przereklamowany przez media – mówi jeden z naszych rozmówców. – Nie wchodził nigdy w zorganizowane grupy przestępcze.
Dujka i jego towarzysze zaczynali jako blokersi na osiedlu w Zagórzu. Kradli samochodowe radia. Później wyspecjalizowali się jednak w luksusowych wozach.
Dodajmy, że brawura Dujki staje się wzorcem dla innych samochodowych przestępców. Kiedy w Rudzie Śląskiej złodzieje holowali skradzione audi, zostali zatrzymani do rutynowej policyjnej kontroli. Finał akcji był taki, że jeden z policjantów znalazł się pod kołami wozu złodziei, którzy uciekli i ślad po nich zaginął. Poturbowany policjant na szczęście przeżył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto