Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera ludzi Wiśniewskiego. Samorządowcy i politycy domagają się wyjaśnień

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Sebastian Paroń (z lewej) i prezydent Arkadiusz Wiśniewski. Opolscy politycy i samorządowcy domagają się wyjaśnień decyzji podejmowanych przez obu panów.
Sebastian Paroń (z lewej) i prezydent Arkadiusz Wiśniewski. Opolscy politycy i samorządowcy domagają się wyjaśnień decyzji podejmowanych przez obu panów. nto
Radni Platformy Obywatelskiej wnioskują o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta. Poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski rusza z kontrolą miejskich spółek w Opolu. Z kolei parlamentarzysta Nowoczesnej Witold Zembaczyński atakuje nto, która ujawniła aferę.

Po cyklu tekstów portalu nto.pl na temat kontrowersyjnych decyzji członków zarządu WiK powołanych przez prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego oraz możliwego mobbingu w spółce, zdanie na temat afery zabrali opolscy politycy i samorządowcy. Poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski mówi o skandalu.

- Mamy informacje, że wiceprezes WiK używał absolutnie niedopuszczalnych słów. Mówił między innymi o tym, że pracownik ma skakać jak małpa, wykonywać polecenia i uśmiechać się od ucha do ucha - podkreślał na konferencji prasowej Janusz Kowalski w nawiązaniu do tekstu nto.pl na temat domniemanego mobbingu w spółce.

Poseł Janusz Kowalski rozpoczął kontrole w miejskich spółkach, gdzie zatrudniony był wcześniej wiceprezes WiK Sebastian Paroń, którego o mobbing obciążają niektórzy pracownicy wodociągów. Domaga się także wyjaśnień, ile kosztuje podatników utrzymywanie samorządowego medium prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego "Czas na Opole", które jest wydawane przez Zakład Komunalny w Opolu. Podkreśla, że spółka ta powołana jest m.in. do utrzymywania porządku i czystości w mieście, a nie wydawania propagandowych mediów.

Konferencję prasową zorganizowali także radni Platformy Obywatelskiej z Opola. - Składamy wniosek do prezydenta Opola, aby zwołał sesję nadzwyczajną rady miasta, gdzie cały zarząd spółki i rada nadzorcza wyjaśni mieszkańcom Opola i radnym, co tak naprawdę dzieje się w spółce - mówił na konferencji Przemysław Pospieszyński, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w opolskim ratuszu. Radni Koalicji będą także składali wniosek do Państwowej Inspekcji Pracy w odpowiedzi na pojawiające się zarzuty o mobbing. Martwią się także kondycją i przyszłością spółki oraz możliwymi podwyżkami cen za wodę.

Swoją konferencję zorganizował także poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński, który zaatakował Nową Trybunę Opolską. Insynuuje on, że ujawniając aferę ludzi prezydenta Wiśniewskiego działała na polityczne zlecenie. Słowa Zembaczyńskiego, który broni prezydenta Opola, są o tyle kuriozalne, że sam wciąż pozostaje kierownikiem miejskiej pływalni Wodna Nuta, które to stanowisko zawdzięcza właśnie Arkadiuszowi Wiśniewskiemu (ze względu na pełnienie obowiązków posła Zembaczyński jest na urlopie).

Sam prezydent Arkadiusz Wiśniewski za pośrednictwem wspomnianego medium samorządowego "Czas na Opole" atakuje z kolei prezesa WiK Ireneusza Jakiego. Na łamach medium i w mediach społecznościowych przekonuje on, że w 2018 roku prezes WiK "wypłacał sobie zawyżone wynagrodzenie" i informuje, że w 2020 roku zarobił 430 tys. zł. Sprawa zawyżonych pensji miała dotyczyć także innych członków zarządu oraz rady nadzorczej. Wiśniewski mówi, że pójdzie z tym do sądu.  Sęk w tym, że o wynagrodzeniach członków zarządu opolskich wodociągów przez wiele lat musiał mieć pełną wiedzę, ponieważ w praktyce to on je ustalał i akceptował.

- Prezydent Wiśniewski na walnym zgromadzeniu wspólników ustala wysokość wynagrodzeń i akceptuje je w planie finansowym na początku roku w wymiarze konkretnych kwot. Następnie na koniec roku akceptuje wykonanie owego planu finansowego. Przez wszystkie lata, w których ja byłem w tej spółce, on to robił - mówi Mateusz Filipowski, były wiceprezes WiK. - Mieliśmy też podpisany kontrakt, który akceptował prezydent Wiśniewski. Tam te wynagrodzenia były wpisane, a konkretnie z czego ma się składać, jakie należą się nagrody za wykonanie konkretnych celów. Więc w praktyce składa wniosek do sądu sam na siebie.

Jak tłumaczy b.wiceprezes Filipowski, prezydent Arkadiusz Wiśniewski ma również dostęp do opinii prawnych związanych z wynagrodzeniami członków zarządu, w których to opiniach jest zapis, że były one naliczane prawidłowo. - Teraz kiedy Ireneusz Jaki odkrył aferę przetargową jego ludzi, nagle poczuł potrzebę przypomnienia sobie o pensjach, które de facto sam ustalał. Żałosne - tłumaczy Filipowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Afera ludzi Wiśniewskiego. Samorządowcy i politycy domagają się wyjaśnień - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto