Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arcybiskup Stanisław Wielgus zrezygnował z urzędu metropolity warszawskiego

Marek Twaróg , (ba) , (rob)
Warszawa. Manifestacje zwolenników arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Stanisława Wielgusa, który złożył rezygnację z urzędu. Fot. Kuba Kamiński/Fotorzepa
Warszawa. Manifestacje zwolenników arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Stanisława Wielgusa, który złożył rezygnację z urzędu. Fot. Kuba Kamiński/Fotorzepa
Arcybiskup Stanisław Wielgus zrezygnował z objęcia funkcji metropolity warszawskiego. Zamiast jego ingresu, odbyła się wczoraj w stołecznej archikatedrze msza dziękczynna za posługę kardynała Józefa Glempa.

Arcybiskup Stanisław Wielgus zrezygnował z objęcia funkcji metropolity warszawskiego. Zamiast jego ingresu, odbyła się wczoraj w stołecznej archikatedrze msza dziękczynna za posługę kardynała Józefa Glempa. - Po dogłębnej refleksji o ocenie mojej osobistej sytuacji składam na ręce Waszej Świątobliwości rezygnację z urzędu arcybiskupa metropolity warszawskiego - tej treści list abp Wielgus odczytał na początku mszy. Był to list wysłany wcześniej do Benedykta XVI.

Na twarzy arcybiskupa widać było ogromne napięcie. Wierni zgromadzeni w kościele zaczęli krzyczeć: - Nie! Nie! Nie! Hańba! Zostań z nami! Księża musieli uspokajać tłum, który nie chciał dopuścić do kontynuowania celebry.

Informacja o odwołaniu ingresu pojawiła się wczesnym rankiem, jako nieoficjalna. Z biegiem czasu wszystko zaczęło wskazywać na to, że jest prawdziwa. Nuncjatura Apostolska zapowiedziała wydanie specjalnego komunikatu, a zaraz potem włoska agencja ANSA, na ogół świetnie poinformowana w sprawach watykańskich, nadała depeszę o zablokowaniu ingresu.

Arcybiskup Wielgus swą rezygnację powiązał z kanonem 401 par. 2 kodeksu prawa kanonicznego. Wywiedziono z tego wniosek, że nie tyle sam zrezygnował, ile że inicjatywa wyszła ze strony Watykanu. Jest to jednak tylko jedna z interpretacji tego prawa. Kanon 401 par 2 brzmi: "Usilnie prosi się biskupa diecezjalnego, który z powodu choroby lub innej poważnej przyczyny nie może w sposób właściwy wypełniać swojego urzędu, by przedłożył rezygnację z urzędu".

Z naszych informacji wynika, że inspiratorem i kreatorem wszelkich poczynań w tej sprawie z soboty i niedzieli rano był nuncjusz apostolski arcybiskup Józef Kowalczyk. To on doprowadził do podjęcia decyzji przez abpa Wielgusa i to on wymyślił, by przedpołudniowa msza niedzielna w archikatedrze jednak się odbyła, ale była mszą dziękczynną. Nie ma jak dotąd żadnego potwierdzenia, by w rozmowach bezpośrednio uczestniczyły polskie władze - jak sugerowały telewizyjne "Wiadomości".

Podczas niedzielnej mszy ostrą w tonie homilię wygłosił prymas Józef Glemp: - Jesteśmy jako kapłani z ludu wzięci, by służyć ludowi przez Chrystusa, mamy te same przywary. Święty Piotr to nie był ideał bez skazy, zwłaszcza gdy zaparł się Jezusa. Mimo to Jezus powierzył Piotrowi Kościół - mówił kardynał, a jego słowa przerywane były często brawami. - Dokonał się nad abp. Wielgusem sąd. Cóż to za sąd na podstawie świstków, dokumentów trzeci raz odbijanych, my nie chcemy takich sądów!

Po południu odbył się marsz w obronie arcybiskupa Wielgusa. Wierni z katedry przeszli w kierunku siedziby prymasa.


Abp Stanisław Wielgus zrezygnował w niedzielę z funkcji metropolity warszawskiego. Na mszy św. dziękczynnej za posługę prymasa Józefa Glempa odprawionej zamiast ingresu wierni zebrani w katedrze głośno protestowali. Sam prymas w homilii protestował zaś przeciw sądom "na podstawie świstków, dokumentów trzeci raz odbijanych".

Msza święta w warszawskiej archikatedrze miała być ingresem abp. Wielgusa, ale został on odwołany po porannej niedzielnej rezygnacji z funkcji metropolity. Po 10.00 rezygnację abp. Wielgusa ogłosiły Nuncjatura Apostolska w Warszawie, a także Watykan. Min. Maciej Łopiński z Kancelarii Prezydenta powiedział, że były rozmowy między stroną kościelną i państwową, nie podał żadnych szczegółów.

Jeszcze przed nabożeństwem przed katedrą ok. 200 osób, głównie starszych, z transparentem "Witaj godny następco Prymasa Tysiąclecia", manifestowało poparcie dla abpa Wielgusa. Na początku mszy św. - w której uczestniczyli prezydent Lech Kaczyński z małżonką, wicepremierzy Roman Giertych i Andrzej Lepper - abp Wielgus ogłosił treść swego listu do Ojca Świętego Benedykta XVI, w którym napisał: "Po dogłębnej refleksji i ocenie mojej osobistej sytuacji, zgodnie z kanonem 401 par. 2 kodeksu prawa kanonicznego, składam na ręce Waszej Świątobliwości rezygnację z urzędu arcybiskupa metropolity warszawskiego".

Większość zebranych zareagowało na to oświadczenie okrzykami: "Nie!" i skandowaniem: "Zostań z nami!", trwającym dłuższą chwilę; Była też mniejszość, krzycząca "Dziękujemy!". Księża musieli prosić o spokój i uszanowanie woli arcybiskupa. Potem odczytano komunikat nuncjatury apostolskiej o rezygnacji abp. Wielgusa i jej przyjęciu. Niektóre osoby, usłyszawszy to, opuściły katedrę.

- Dokonał się nad abp. Stanisławem Wielgusem sąd. Cóż to za sąd na podstawie świstków, dokumentów trzeci raz odbijanych? My nie chcemy takich sądów - mówił prymas w homilii. - Abp Wielgus był przymuszony szykanami, krzykiem, wrzaskiem by się włączył w rolę współpracownika; dlaczego ten współpracownik nie świadczy? - pytał prymas. Podkreślił, że "dziś ubowcy są rozlokowani na dobrych posadach i nie mamy żadnego świadka". Dodał, że "dokumenty muszą przejść ocenę prawdziwości, a tego zabrakło". "Trudno z całą powagą myśleć o IPN; on jest wyrocznią i źródłem informacji o obywatelach - to stanowczo za mało, bo to zbyt brudne i zbyt powierzchownie dotykane" - mówił prymas.

Przypomniał, że także święty Piotr nie był ideałem bez skazy, zwłaszcza gdy zaparł się Jezusa, a mimo to Jezus powierzył Piotrowi Kościół.

Do czasu ogłoszenia w katedrze, że abp Wielgus zrezygnował, przed katedrą oprócz popierających abp. Wielgusa była też inna grupa, trzymająca transparent z napisem "Non Possumus" (to nawiązanie do listu biskupów z 1953 r., protestującego przeciw ingerencji władz PRL w obsadę władz kościelnych - PAP). Jeszcze inny transparent głosił "Wielgi wstyd". Gdy w katedrze trwała msza, na zewnątrz wokół tego transparentu doszło do przepychanek; połamano drzewce transparentu.


Papież skrajnie zdenerwowany

Benedykt XVI jest skrajnie zdenerwowany tym, że nie poinformowano go o wszystkich okolicznościach sprawy arcybiskupa Stanisława Wielgusa - twierdzą bardzo dobrze poinformowane źródła watykańskie.

Według tych źródeł, przed papieżem zatajono ujawniane przez media zarzuty wobec arcybiskupa dotyczące jego współpracy ze służbami specjalnymi PRL; Benedykt XVI jako ostatni dowiedział się o całej sprawie. Według nieoficjalnych informacji, nie można wykluczyć, że papież, który rzucił na szalę swój autorytet, broniąc arcybiskupa Wielgusa i obdarzając go pełnym zaufaniem (o czym zapewniono w komunikacie watykańskiego biura prasowego z 21 grudnia), zechce teraz wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które dopuściły do tej sytuacji.

Nikt nie wskazuje na razie, kto osobiście ponosi odpowiedzialność za kryzys w polskim Kościele, w który zaangażowana została również Stolica Apostolska.


Manifestacja poparcia

Poparcie dla abpa Stanisława Wielgusa, po jego rezygnacji z urzędu metropolity warszawskiego, manifestowało w niedzielę przed domem Arcybiskupów Warszawskich kilkaset osób - część uczestników mszy świętej, która miała być ingresem arcybiskupa.

Popierający abpa Wielgusa - głównie osoby starsze - przeszli przed dom Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej po zakończeniu mszy w warszawskiej katedrze. Na czele kolumny niesiono dużych rozmiarów zdjęcie abpa Wielgusa. Na transparentach widniały napisy "Tu jest duch Warszawy" i "Jeżeli mnie prześladowali, was będą prześladować, aż się wreszcie nawróci ten dzisiejszy Sanhedryn" (żydowska instytucja religijna i sądownicza - PAP). Skandowano "Chcemy Wielgusa", "Chcemy Polaka", "Przeproście Wielgusa", "Zostań z nami, Polakami", "Kochamy Wielgusa", "Polak - gospodarz" oraz "Media kłamią". Odśpiewano m.in. Bogurodzicę oraz Rotę.

Na zakończenie manifestacji odczytano list otwarty do abpa Wielgusa, w którym napisano m. in.: "z nadzieją, wiarą i miłością stajemy przy naszym biskupie".


Głos Watykanu

Rzecznik Stolicy Apostolskiej, ojciec Federico Lombardi uznał w niedzielę za słuszną decyzję arcybiskupa Stanisława Wielgusa o rezygnacji z urzędu metropolity warszawskiego.

"Postępowanie arcybiskupa Wielgusa w minionych latach reżimu komunistycznego poważnie naruszyło jego autorytet, także wobec wiernych, przez co niezależnie od jego pokornej i poruszającej prośby o przebaczenie, rezygnacja z urzędu arcybiskupa warszawskiego i jej przyjęcie przez Ojca Świętego wydaje się odpowiednim rozwiązaniem" - głosi nadane przez Radio Watykańskie oświadczenie ojca Lombardiego.

Rzecznik zaznaczył jednocześnie, że "sprawa arcybiskupa Wielgusa nie będzie prawdopodobnie ostatnim atakiem na osobistość kościelną przy pomocy dokumentów tajnych służb minionego reżimu".


Kontrowersyjna homilia prymasa

Zdaniem publicysty Tomasza Terlikowskiego prymas Polski kard. Józef Glemp podczas homilii w archikatedrze św. Jana w praktyce "zanegował decyzję Ojca Świętego" o przyjęciu rezygnacji arcybiskupa Wielgusa z funkcji metropolity warszawskiego.

"Ojciec Święty próbował swoją decyzją zakończyć, albo przynajmniej załagodzić najpoważniejszy kryzys w historii polskiego Kościoła, a ksiądz prymas uznał, że nie ma po co tego robić, że trzeba iść dalej w zaparte, uznawać że nie ma żadnego problemu, a wszystkie dokumenty IPN-u są jedynie świstkami" - podkreślił publicysta.

Zdaniem Terlikowskiego z homilii prymasa wynika, że "nie tylko dziennikarze, ale i historycy IPN, że cały IPN to są zwyczajni kłamcy, którzy biorą pieniądze po to, żeby fabrykować jakieś świstki". "I dlatego to jest bardzo zły dzień dla polskiego Kościoła" - powiedział.

Jego zdaniem "urażeni zostali świeccy, którzy walczyli o zmianę". "Bo okazało się, że powodem zmiany był nie fakt, że ktoś był agentem i że donosił na kolegów i nie fakt, że kłamał, ale że jakaś niechęć wobec niego się wzbudziła" - powiedział publicysta.

"Ksiądz prymas podjął decyzję o uczynieniu z arcybiskupa Wielgusa męczennika, co jest w świetle faktów rzeczą absurdalną" - stwierdził.


Komunikat Nuncjatury Apostolskiej w Polsce

Nuncjatura Apostolska w Warszawie urzędowo potwierdziła w niedzielę rano, że abp Stanisław Wielgus zrezygnował z urzędu metropolity warszawskiego, a papież Benedykt XVI przyjął jego rezygnację i tymczasowo powierzył władzę w metropolii prymasowi Józefowi Glempowi. Wydany przez nuncjaturę apostolską w Warszawie komunikat o rezygnacji arcybiskupa Stanisława Wielgusa powołuje się na paragraf 2 kanonu numer 401 kodeksu prawa kanonicznego. Brzmi on następująco: "Usilnie prosi się biskupa diecezjalnego, który z powodu choroby lub innej poważnej przyczyny nie może w sposób właściwy wypełniać swojego urzędu, by przedłożył rezygnację z urzędu".

Oznacza to - jak komentują znawcy prawa kanonicznego, że rezygnacja arcybiskupa Wielgusa nie była jego własną decyzją, lecz, że podporządkował się on decyzji Watykanu, który poprosił go o ustąpienie. Tymczasową funkcję administratora apostolskiego w archidiecezji warszawskiej papież powierzył kard. Glempowi. W piątek przeszedł on wprawdzie na emeryturę, ale do wyboru nowego metropolity warszawskiego, będzie on sprawował dalej rządy w archidiecezji.



Rozmowa z ks. Jarosławem Cieleckim, watykanistą, szefem Vatican Service News

Dziennik Zachodni: Czy ojca zdaniem, Watykan mógł nie znać całej prawdy o arcybiskupie Wielgusie?

JAROSŁAW CIELECKI: Wydaje mi się, że znał jego przeszłość, ale nie zdawał sobie sprawy, że historia ta wywoła tak ogromne emocje i tak ogromną mobilizację społeczeństwa. Informacje o jego życiu przyjął do wiadomości, na takiej zasadzie na jakiej miał świadomość, że były to czasy, w których część ludzi Kościoła musiała być uwikłana w tego typu sprawy. Zresztą, tak naprawdę i dzisiaj - po lekturze dokumentów - nie jesteśmy w stanie stwierdzić, na ile jego działalność była szkodliwa dla innych osób.

DZ: Źródeł nagłej decyzji o odwołaniu ingresu szukać trzeba w reakcji wiernych?

JC: Jestem o tym przekonany. Decyzja została podjęta pod wpływem atmosfery, jaka się wytworzyła po ujawnieniu dokumentów i oświadczeniu abpa Wielgusa. Pod wpływem oczekiwań społecznych, oczekiwań wiernych.

DZ: Uleganie presji opinii publicznej to dla Kościoła ogromne nowum.

JC: No tak. To ogromne zaskoczenie dla wszystkich, także dla nas pracujących w Watykanie. Jeszcze w sobotę wieczorem rozmawiałem z wieloma ludźmi na ten temat i wszyscy wyrażali ból z powodu atmosfery, w jakiej się ingres odbędzie, zastanawiali się nad trudnym położeniem nowego metropolity. Szczerze przyznam, że zadałem sobie wtedy w duchu pytanie: skoro wszyscy mają to samo odczucie, że ingres jakby nie pasuje do atmosfery, to może trzeba by go przesunąć? Ale nikt - naprawdę nikt - nie mógł przypuszczać, że w niedzielę rano nadejdzie taka informacja.

DZ: Otwarte pozostaje pytanie, jak do podjęcia takiej decyzji doszło?

JC: Jeśli rzeczywiście inicjatywa w jakiejś części wyszła ze strony polskich władz, to nie jest to dobra wiadomość. Bo każe się zastanawiać nad tym, czy rzeczywiście polski rząd musi interweniować, by coś się ruszyło. Na mocy konkordatu nominacje to sprawa wyłącznie kościelna, ale trudno sobie wyobrazić, by przy tak ważnej kwestii, nie współpracowano z władzami świeckimi.

DZ: Z pewnością analizie zostanie poddana procedura wyłaniania kandydata na nowego metropolitę warszawskiego.

JC: To trudna sprawa. Papież musi teraz zostać poinformowany, czy rzeczywiście wszyscy wypełnili swoje obowiązki.

DZ: Myśli ksiądz o nuncjaturze?

JC: Nie chodzi o konkretne wskazywanie. Z pewnością będzie analizowana praca sekcji polskiej w watykańskim Sekretariacie Stanu, a pewnie też praca Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie.

DZ: Jak na ten polski problem spoglądają watykaniści z innych krajów?

JC: Od soboty - gdy znane jest oświadczenie abpa Wielgusa - jest to sprawa numer jeden. Jestem często zagadywany o arcybiskupa, dziennikarze chcą dowiedzieć się jak najwięcej. Mam wrażenie, że przestała być już to tylko polska kwestia. Poza tym interesujące - i smutne z naszego punktu widzenia - jest to, że sytuacja taka ma miejsce w ojczyźnie Jana Pawła II. "Marnujecie potencjał, jaki dał wam wasz papież" - usłyszałem w Watykanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto