W poniedziałek politycy ugrupowań tworzących Koalicję Obywatelską - Platformy i Nowoczesnej - zorganizowali przed ratuszem konferencję podczas której przekonywali, że konflikt Arkadiusza Wiśniewskiego z obozem PiS jest pozorny, bowiem ludzie powiązani z prawicą nadal mają lukratywne posady w miejskich spółkach. Elementem konferencji były też zarzuty o obsadzanie stanowisk wiceprezydentów z partyjnego klucza przez większość kadencji.
We wtorek przed ratuszem pojawiła się Barbara Kamińska, by zaprezentować swoje postulaty w temacie polityki kadrowej urzędu miasta. - Po pierwsze, w spółkach, w których współwłaścicielem jest miasto, nie będzie możliwości zatrudniania osób, które nie są fachowcami w swojej dziedzinie. Tu nie może być partyjniactwa ani kolesiostwa, to muszą być eksperci i specjaliści, na przykład ze środowisk akademickich - podkreślała.
- Po drugie, ani prezydent, ani żaden z zastępców, nie mogą zasiadać w spółkach, w których miasto jest udziałowcem. Po trzecie, każdy z wiceprezydentów w Opolu będzie wyłoniony na drodze konkursu - wyliczała.
Barbara Kamińska zaznaczała, że konkursy na wiceprezydentów byłyby organizowane w dwóch etapach. - W pierwszym uczestnicy będą musieli wykazać się kwalifikacjami, doświadczeniem i właściwymi rekomendacjami. Drugim byłoby publiczne wysłuchanie kandydatów, którzy prezentowaliby swoją wizję zarządzania w podległych im obszarach - opisywała.
Pytana o kwestię zatrudniania członków rodzin Barbara Kamińska podkreślała, że nie mieliby oni żadnej taryfy ulgowej przy naborach. Gdy przypominamy, że przed rządami Arkadiusza Wiśniewskiego w ratuszu gabinet Ryszarda Zembaczyńskiego przez 12 lat był obsadzany po linii politycznej, kandydatka KO na prezydenta Opola odparła, że to przeszłość, a ona skupia się na przyszłości i proponuje rozwiązania, za które bierze odpowiedzialność.
Pytana o to, czy nie obawia się, że w jej gabinecie mogłyby się znaleźć osoby, z którymi nie miała okazji wcześniej współpracować, co z kolei mogłoby się negatywnie przełożyć na sprawność w zarządzaniu miastem, Barbara Kamińska stwierdziła, że zawsze istnieje prawdopodobieństwo natrafienia na kogoś, kto nie potrafi współpracować. - Uważam jednak, że w ten sposób możliwe byłoby pozyskanie sprawnej kadry - zaznaczyła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?