Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bartosz Czywilski, Spartanin z Opola, radzi sobie na wielu frontach. Także w Ninja Warrior [ZDJĘCIA]

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Bartosz Czywilski.
Bartosz Czywilski. Archiwum prywatne
W szóstym odcinku trzeciego sezonu Ninja Warrior Polska startował także zawodnik z Opola. Bartosz Czywilski, o którym tu mowa, świetnie spisał się na torze eliminacyjnym, ale później odpadł w półfinale.

Ninja Warrior Polska to widowisko telewizyjne typu reality show oparte na japońskim formacie. Pisząc w skrócie polega na pokonywaniu specjalnego toru, który składa się z różnego rodzaju przeszkód, a te z odcinka na odcinek mogą podlegać modyfikacji.

- Odkąd zobaczyłem ten program, kiedy jeszcze w internecie były tylko edycje zagraniczne, to udział w nim był moim marzeniem - nie kryje opolanin. - Od zawsze bowiem chciałem się sprawdzić na tego typu torze przeszkód. Jako dziecko mało siedziałem w domu, praktycznie cały czas byłem na podwórku, grałem w piłkę, jeździłem na rowerze, pływałem, jeździłem na rolkach i co tylko było w zasięgu i dużo „latałem” po drzewach, drabinkach, płotach, itp. Teraz to nadal rozrywka tylko na trochę wyższym poziomie i chęć sprawdzenia się, przeżycia przygody.

Każdy może spróbować
Zresztą już sam udział w programie to nie taka prosta sprawa. Trzeba bowiem najpierw wysłać zgłoszenie z opisem swojej osoby, swojego życia i umiejętności sportowych. Jeśli dostanie się już zaproszenie na casting to odbywa się on w dwóch obszarach: pierwszy to test sprawnościowy, a drugi to rozmowa z producentem.

- Szukają fajnych ludzi, ale pojawiają się w nim naprawdę różne osobowości i ludzie o zróżnicowanym stopniu sprawności - zdradza nieco Bartek. - Każdy ma szanse na udział, czasem wystarczy się tylko odważyć. Mnie się udało dostać po raz drugi i mam nadzieję, że nie ostatni - przypomina, wszak w pierwszej edycji zaszedł do finału, ale odpadł na tzw. Wiszących oknach.

- Popełniłem wtedy dwa błędy, na poprzedniej przeszkodzie nie użyłem nóg, co było dozwolone, aby odciążyć trochę ręce, przez co potem były one bardzo zmęczone, a dodatkowo drugim błędem była próba pokonywania ich złym sposobem, zwłaszcza z moim zasięgiem rąk - wyjaśnia.

Tym razem świetnie spisał się na torze eliminacyjnym, gdzie w gronie ponad 30 zawodników i zawodniczek zajął trzecie miejsce, ale później odpadł w półfinale, z którego do finału z 10 śmiałków awans uzyskało czterech najlepszych.

Wygrać z samym sobą
Tak czy inaczej, wciąż za swój największy osobisty sukces na niwie sportowej uważa ukończenie pierwszego, w którym brał udział, Spartan Ultra Beast, czyli liczącego 50 km górskiego wyścigu z przeszkodami, co miało miejsce w 2017 roku. Nie wynik tam był jednak najważniejszy…

- Pod koniec tego biegu, kiedy byłem już na granicy wytrzymałości, okazało się, że punkt, do którego trzeba było dotrzeć w określonym limicie czasowym znajdował się dużo dalej niż było nam to wiadomo, a czasu, żeby do niego dotrzeć, zostało bardzo nie wiele - wspomina. - Po drodze było jeszcze kilka trudnych przeszkód, które znałem, bo odcinek ten powtarzał się trzy razy na całej trasie. Mogłem się wtedy poddać, ale bardzo pragnąłem tego medalu za ukończenie biegu. Ruszyłem wtedy pełen wiary, że mimo braku sił może mi się udać. Byłem wtedy jak opętany, organizm odmawiał posłuszeństwa, skurcze w łydkach nie odpuszczały, ale głowa nie pozwalała się zatrzymać. I udało się, zmieściłem się w limicie czasowym. Nie wygrałem za to żadnej nagrody, ale wygrałem ze swoimi słabościami, przekroczyłem swoje granice, z czego byłem niesamowicie dumny.

Nie ma czasu na nudę
Trudno się dziwić takiej postawie wszak Czywilski inspiruje się kulturą Spartan. Ponadto należy do Klubu Sportowego Ex Team, który niejako reprezentuje województwo opolskie i zrzesza zawodników z całego regionu.

Jego członkowie organizują wspólne treningi czy wyjazdy, ale również każdy przygotowuje się indywidualnie z własnym planem treningowym, tak robi też i on. Każdy nad czymś pracuje, a treningi ninja są bardzo różnorodne.

- Zawsze byłem dobry w pokonywaniu przeszkód, gorzej było z bieganiem, choć w sumie lubię biegać. Dlatego tez zacząłem skupiać się teraz wyłącznie na krótkich torach Ninja i treningach pod tego typu, dynamiczne i krótkie tory, wymagające dużej zwinności, szybkości i siły. To moja bajka, to lubię najbardziej i wiem, że w tym mogę być mocny.

Tak czy inaczej, przygotowując się do programu i startów trenuje wiele elementów, technikę pokonywania przeszkód, wydolność, motorykę, skoczność czy wytrzymałość chwytu.

- Ćwiczę też na zewnątrz w różnego rodzaju parkach do streetworkout - tłumaczy. - Mamy również naszą klubową „miejscówkę” w Nysie, gdzie zbudowaliśmy własne przeszkody, bo w Opolu brakuje takiego parku sportowo-rekreacyjnego OCR z prawdziwego zdarzenia, a szkoda, bo ta dyscyplina bardzo się rozwija.

Co ciekawe Czywilski na co dzień jest przedsiębiorcą, zajmując się produkcją i sprzedażą sprzętu treningowego do Ninja Warrior i OCR, tak więc sam wykonuje chwyty treningowe, na których ćwiczy i które również można nabyć w jego sklepie internetowym pod adresem www.ocrgo.com. Do tego zajmuję się również produkcją... ozdób świątecznych.

- Bywa tak, że praca zajmuje całe dnie i wtedy trudno znaleźć czas i siły na trening, ale też bywa tak, iż mogę sobie pozwolić na kilka dni wolnego - przyznaje. - Kluczem jest jednak odpowiednie zarządzanie czasem i organizacja pracy, co jeszcze muszę trochę poprawić - nie kryje dodając, iż bardzo ważne jest także codzienne dbanie o sylwetkę. - Staram się odżywiać różnorodnie i unikam śmieciowego jedzenia. Oczywiście pozwalam sobie czasem na nie, ale rzadko i nie w okresie przygotowawczym do startów. Do tego wspomagam organizm potrzebnymi pierwiastkami i witaminami, których z jedzeniem ciężko jest dostarczyć w odpowiedniej ilości.

Bliscy wspierają mocno
Sam przyznaje, iż bardzo ważny jest także fakt, że w jego pasji mocno wspierają go najbliżsi, a kilku z nich było również kibicować mu na żywo podczas startów w Ninja Warrior.
- Największym dla mnie wsparciem jest moja dziewczyna Agata, której zdecydowanie podoba się to, co robię - podkreśla Bartek. - Często jeździ ze mną na zawody, jeśli tylko może. Wspieramy się również wzajemnie w nawykach żywieniowych, co jest bardzo ważne dla naszego zdrowia i przekłada się na wyniki w sporcie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bartosz Czywilski, Spartanin z Opola, radzi sobie na wielu frontach. Także w Ninja Warrior [ZDJĘCIA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto