Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biznesmen ze Zdzieszowic oskarżony o pranie brudnych pieniędzy. W tle człowiek, który miał mieć kontakty z rosyjskimi oligarchami

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Prokuratura zarzuca Piotrowi D. pranie brudnych pieniędzy. Jego znajomy miał je zarobić na kierowaniu zorganizowaną grupą przestępczą. Oskarżony nie przyznaje się do winy.
Prokuratura zarzuca Piotrowi D. pranie brudnych pieniędzy. Jego znajomy miał je zarobić na kierowaniu zorganizowaną grupą przestępczą. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Mirela Mazurkiewicz
Piotr D. 7 lat temu kupił budynki dawnego szpitala w Krapkowicach. Teraz sprawa ma epilog w sądzie, a biznesmen zasiadł na ławie oskarżonych, bo - zdaniem prokuratury - zapłacił za transakcję pieniędzmi pochodzącymi z przestępstwa. W tle pojawia się też wątek Dietera Przewdzinga, zamordowanego w 2014 roku burmistrza Zdzieszowic.

Proces Piotra D. ze Zdzieszowic rozpoczął się w poniedziałek (22.11) przed Sądem Okręgowym w Opolu. 65-latek od początku nie przyznaje się do winy.

Twierdzi, że Białorusina Sergieja B. poznał pod koniec lat 90. B. Ten miał się wówczas trudnić handlem używanymi samochodami, które wywoził na Białoruś. Jedno z aut kupił właśnie od biznesmena ze Zdzieszowic.

Piotr D. przez pewien czas mieszkał na stałe w Niemczech, później coraz częściej bywał w Polsce. Dawny znajomy Sergiej B. miał mu zaproponować zbudowanie w Polsce domu dla seniorów.

– Mi się to wydawało sensowne, bo gdzieś w tym czasie słyszałem, jak kanclerz Merkel mówiła, że w Niemczech brakuje miejsca w takich domach, więc trzeba zaproponować współpracę krajom ościennym. Zrezygnowałem z pracy w Niemczech i zacząłem się zajmować tym interesem z domem starców – mówił przed prokuratorem.

Przed sądem odmówił składania wyjaśnień. Zgodził się odpowiadać wyłącznie na pytania swojego obrońcy.

Oskarżony twierdzi, że zaczął szukać budynku, w którym mógłby powstać dom dla seniorów. W orbicie jego zainteresowań był m.in. pałac w Turawie, ale ostatecznie do przetargu nie przystąpił.

– Przeczytałem, że starostwo [w Krapkowicach – przyp. red.] chce sprzedać szpital. Umówiłem się ze starostą. Był ze mną Sergiej B. - mówił w postępowaniu przygotowawczym Piotr D. – Z B. umówiliśmy się w ten sposób, że ja mam kupić obiekt na siebie, a on da pieniądze na zakup. On nawet wtedy nie mógł go kupić, bo nie miał polskiego obywatelstwa. W tamtym czasie nie mieliśmy żadnej umowy, podpisaliśmy ją dopiero po zakupie obiektu. Wynikało z niej, że ja przekazuję mu szpital.

Finalnie Piotr D. kupił od powiatu krapkowickiego dwa obiekty: Villę Ellę, która mieści się przy ul. Sądowej i niegdyś była częścią szpitala, a następnie także sam budynek dawnego szpitala.

- Za Ellę zapłaciłem gotówką. Część tych pieniędzy była moja, reszta Sergieja B. W sumie z moich pieniędzy poszło 220 tys. złotych. Nic przy tym obiekcie nie robiliśmy, bo czekaliśmy na dotacje – wyjaśniał w prokuraturze oskarżony.

Z zarzutu wynika, że Piotr D. - w okresie od lutego do kwietnia 2014 w Krapkowicach - miał prać pieniądze pochodzące z przestępstwa. Ich wartość wyliczono łącznie na ponad 1,4 miliona złotych.

Zdaniem prokuratury pieniądze zarobił Sergiej B., kierując zorganizowaną grupą przestępczą, trudniącą się handlem narkotykami na międzynarodową skalę. Rolą Piotra D., w ocenie śledczych, było zainwestowanie ich.

- 12 marca 2014 roku zakupił on nieruchomość zabudowaną budynkami byłego szpitala przy ul. Sądowej w Krapkowicach (tzw. Villa Ella – przyp. red.) za łączną kwotę 220 tys. złotych, a 28 kwietnia 2014 roku nieruchomość zabudowaną budynkiem byłego szpitala, położoną przy ul. Kozielskiej 1, za kwotę 1 milion 352 tys. złotych, w celu udaremnienia lub znacznego utrudnienia stwierdzenia przestępczego pochodzenia przeznaczonych na poczet zakupów środków płatniczych – wyliczał prokurator Paweł Juszczak z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Przelewy na konto powiatu krapkowickiego wykonał Siergiej B. (jego sprawa toczy się w ramach oddzielonego postępowania – przyp. red.). Piotr D. wspominał w śledztwie, że jego znajomy miał kontakty z oligarchami ze wschodu, m.in. z Rosji, ale zarzekał się, że nic mu nie wiadomo o przestępczej działalności znajomego.

W tle sprawy pojawia się historia Dietera Przewdzinga, byłego burmistrza Zdzieszowic, który w 2014 roku został zamordowany w swoim domu.

Sprawca działał wyjątkowo brutalnie, podcinając burmistrzowi gardło. Do dziś nie wiadomo, kto stał za tą zbrodnią.

Oskarżony o pranie brudnych pieniędzy Piotr D. miał być badany wariografem, m.in. na okoliczność znajomości z Dieterem Przewdzingiem, ale odmówił poddania się badaniu. Podobnie postąpił, gdy śledczy, używając wariografu, chcieli przepytać go o okoliczności współpracy z Sergiejem B., zwłaszcza te związane z zarzucanym B. handlem narkotykami.

- Tuż przed moim zatrzymaniem dzwoniła do mnie sąsiadka. Mówiła, że mój dom jest obserwowany, wspominała o mężczyznach w kominiarkach. Wiedziałem już wtedy, że B. jest w areszcie, wiedziałem też, że jestem niewinny, dlatego przyjechałem – przekonywał w poniedziałek (22.11) przed sądem Piotr D. - Miałem możliwość ucieczki. Nie zrobiłem tego. Sam podszedłem do tych mężczyzn w kominiarkach i wtedy zostałem zatrzymany. Zapytali, czy mam adwokata. Powiedziałem, że nie, bo nie mam sobie nic do zarzucenia.

Za pranie brudnych pieniędzy grozi do 8 lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto