Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bliscy i przyjaciele przyszli po raz ostatni pożegnać Eugeniusza Mroza. Był szkolnym przyjacielem Jana Pawła II

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Bliscy i przyjaciele przyszli pożegnać po raz ostatni Eugeniusza Mroza. Był szkolnym przyjacielem Jana Pawła II
Bliscy i przyjaciele przyszli pożegnać po raz ostatni Eugeniusza Mroza. Był szkolnym przyjacielem Jana Pawła II Krzysztof Ogiolda
Eugeniusz Mróz zmarł 3 listopada 2020 w wieku stu lat. Był ostatnim żyjącym szkolnym kolegą Jana Pawła II.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą św. w katedrze opolskiej. Koncelebrowali ją ks. infułat Jakub Gil, emerytowany proboszcz parafii Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach, ks. dr Waldemar Klinger, proboszcz katedry, ks. Łukasz Michalik, dyrektor Domu Formacyjnego w Raciborzu - Miedoni oraz ks. Marcin Ogiolda proboszcz parafii w Szczedrzyku i długoletni przyjaciel zmarłego, który wygłosił kazanie.

- Sto lat życia to bardzo długa droga. Miejscami bardzo stroma. Dopóki był młody i silny te stromizny mu nie przeszkadzały. Potem było coraz trudniej. Ale cały czas był z nim Ten, kto ostatecznie położył na nim rękę i powiedział: Wracajmy do domu. Kiedy był radosnym, szczęśliwym młodzieńcem, nawet nie zdawał sobie sprawy, że mieszkał przez ścianę ze świętym. Potem dopiero koledzy stali się przyjaciółmi Ojca Świętego, a ostatecznie św. Jana Pawła II - mówił.

- Kiedy czas młodości był w rozkwicie wybuchła wojna i było bardzo pod górę. Po niej życiowe drogi sprowadziły go do Opola, lata całe mieszkał niemal naprzeciw katedry. Żył dla swojej rodziny, pracował, angażował się w społeczne życie. Kiedy się nadarzyła ta możliwość, był zaangażowany w ruch "Solidarności". Tęsknił za prawdziwą wolnością. Obok obowiązków miał pasję. Był wytrawnym przewodnikiem turystycznym. Spotkałem się z nim bliżej, kiedy w 2000 roku prowadziliśmy jubileuszową pielgrzymkę do Rzymu. Tam staliśmy się przyjaciółmi. Pamiętam, jak przechodziliśmy obok Watykanu, a on uśmiechnął się i powiedział: Wiesz, ja się specjalnie nie narzucam papieżowi. Inni częściej tam chodzą - opowiadał.

Henryk Wierny, prezes Okręgu Opolskiego Światowego Związku Żołnierzy AK odczytał list burmistrza Wadowic, Bartosza Kalińskiego (Eugeniusz Mróz był honorowym obywatelem Wadowic).

- Jestem zaszczycony, że mogłem go znać i słuchać jego anegdot z młodości. Pan Eugeniusz uczestniczył w Wadowicach we wszystkich spotkaniach maturzystów z roku 1938, miał zwyczaj przygrywać na harmonijce ustnej - pisał burmistrz. - Jestem przekonany, że pamięć o nim przetrwa w pamięci kolejnych pokoleń. Wierzę, że tam, po śmierci znów się z Karolem Wojtyłą spotkają i z góry będą nad nami czuwać.

Jednym z uczestników pogrzebu był podharcmistrz Wiesław Janicki ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, który przyjechał z Głubczyc. - Poznałem pana Eugeniusza dzięki śp. redaktorowi Juliuszowi Steckiemu w kawiarence "nto" - wspominał. - Potem biegliśmy do Watykanu jako Klub Biegacza "Marysieńka" z Głubczyc i pan Mróz nam pomagał. Mieliśmy szczęście być na audiencji. Żyliśmy z nim w przyjaźni aż do końca. Przywoziliśmy mu zawsze światełko betlejemskie. Setnej rocznicy urodzin hucznie nie byliśmy w stanie z powodu pandemii. Był człowiekiem z innego pokolenia, ale mieliśmy z nim bardzo dobry kontakt. Uważam to za łaskę i zaszczyt.

W poczcie sztandarowym "Solidarności" był pan Marek Stelmach. - Z Eugeniuszem mieliśmy stały kontakt - mówi. Pomagaliśmy mu na miarę możliwości. Odwiedzaliśmy go, robiliśmy zakupy. Był naszym prawdziwym przyjacielem, wiele nam doradzał. Opowiadał nam o swoim - jak mówił - Wielkim Koledze. Kiedy organizowaliśmy wyjazd do Rzymu, był naszym pilotem. Pomógł nam być na prywatnej audiencji u papieża.

Druga część uroczystości odbyła się na cmentarzu w Opolu - Półwsi. Na grobem przemówił Henryk Wierny. Przypomniał służbę zmarłego w oddziale Armii Krajowej w Borowej koło Mielca i jego zaangażowanie w Światowym Związku Żołnierzy AK.

Podziękował serdecznie pracownikom Domu Pomocy Społecznej "Anna" w Krapkowicach, gdzie przez ostatnie lata życia pan Eugeniusz znalazł przyjazny, serdeczny i dobry dom. Na zakończenie uroczystości Henryk Wierny wrzucił na trumnę Eugeniusza Mroza swoją akowską opaskę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto