Ceny paliw na Opolszczyźnie są zbyt wysokie. Nic się nie da zrobić w tej sprawie?

Uważam, że to co się dzieje w tej mierze u nas, jest skandalem potwierdzającym, że mamy władze niekompetentne i nie dbające o dobro mieszkańców, które dziwią się, że z Opolszczyzny ucieka coraz więcej mieszkańców. Nie dość, że jesteśmy terenem wciśniętym pomiędzy dwie metropolie, to jeszcze bardzo drogim, co tym bardziej zmniejsza
atrakcyjność.

Władze pozwalają koncernom paliwowym okradać opolan. Jest wiele sposobów na to, aby zmusić sieci stacji do utrzymywania cen odpowiednich do cen w ościennych województwach. Tyle, że władze nie robią nic w tej mierze i
dlatego stacje paliwowe pozwalają sobie na nieuzasadnione windowanie cen paliw.

Mało tego, obecny Prezydent Miasta parę lat temu nie wpuścił sieciowej stacji bezobsługowej, co niewątpliwie by obniżyło ceny paliw. Władze nie potrafiły też wymusić na hipermarketach budowy ich stacji przysklepowych, gdzie paliwo jest bardzo tanie i wpływa na ceny innych stacji. Na przykład w Częstochowie są dwie takie stacje (TESCO i Auchan). Jest też stacja bezobsługowa NESTE. Efekt? 30 grudnia cena 1l E95 wynosiła 5.29zł a w Opolu 5.44zł trzeba było płacić za litr tej samej benzyny.

Dziwna jest sytuacja, kiedy to na kilku stacjach różnych sieci dystrybucyjnych jest taka sama (zawyżona) cena paliwa. Na ul. Częstochowskiej blisko siebie jest stacja Shell i Orlen. Cena na obu stacjach była identyczna, choć w innych
miastach cena na Shell-u jest zawsze wyższa o parę groszy. Fakt drożyzny paliwowej zauważył nawet lokalny dziennik, czyli NTO, tyle, że oni ograniczyli się do stwierdzenia faktu i nie drążyli tematu dlaczego się tak dzieje, bo wtedy musieliby napisać coś złego o władzach Opola i województwa.

Niestety większość opolan godzi się z tym, że są okradani na stacjach benzynowych. Co mają zrobić skoro sami, po raz trzeci wybrali sobie prezydenta, który pamięta o nich tylko na miesiąc przed wyborami.