Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrząstowice i Dębska Kuźnia. Dwujęzyczne tablice na stacjach kolejowych zostaną zdjęte? Interweniuje poseł Kowalski

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Grudzień 2015. Wójt gminy Florian Ciecior pod nowo zamontowaną tablicą.
Grudzień 2015. Wójt gminy Florian Ciecior pod nowo zamontowaną tablicą. Sławomir Draguła
Janusz Kowalski złożył w sprawie ich niezgodności z prawem interpelację do ministra infrastruktury.

- Sześć lat temu bezprawnie na skutek nacisków PO i Mniejszości Niemieckiej w Opolu zamontowano niemieckie nazwy stacji kolejowych w Chrząstowicach i Dębskiej Kuźni w Opolskiem. To jedyne przypadki w Polsce zmiany polskich oznaczeń stacji kolejowych - bezprawne - napisał kilka godzin temu na Facebooku Janusz Kowalski. - 3 lutego 2021 roku, z uwagi na przejęcie przez Ministerstwo Infrastruktury nadzoru nad PKP PLK S.A., złożyłem w sprawie bezprawnych niemieckich nazw stacji kolejowych interpelację do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. To bardzo niebezpieczny precedens - niezgodny z polskim prawem.

W interpelacji poseł napisał między innymi, że decyzja sprzed lat nie ma podstawy w obowiązujących przepisach prawa i została podjęta na skutek działań ówczesnego sekretarza stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji Stanisława Huskowskiego. Zdaniem autora interpelacji stan faktyczny wywołuje liczne wyrazy niezadowolenia mieszkańców oraz prowadzi do dezorientacji podróżnych.

"Zamontowanie tego typu oznakowania jest niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem, gdyż na podstawie art. 12. ust. 1 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (Dz.U. z 2015 r., poz. 573), możliwe jest (po spełnieniu przewidzianej procedury) ustanawianie dodatkowych tradycyjnych nazw w języku mniejszości obok: urzędowych nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych, nazw ulic ustalonych w języku polskim na podstawie odrębnych przepisów" - czytamy w intertpelacji.

"Natomiast w art. 13 ust. 6 w/w ustawy postanowiono, że dodatkową nazwę miejscowości lub obiektu fizjograficznego w języku mniejszości uważa się za ustaloną, jeżeli została wpisana do Rejestru gmin. Rejestr ten jest zbiorem nazw miejscowości. Przywołana ustawa nie przewiduje zatem, aby przedmiotowe nazwy dotyczyły również stacji kolejowych. Także ustawa z dnia 29 sierpnia 2003 r. o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych nie dotyczy nazw stacji i przystanków kolejowych" - dowodzi Janusz Kowalski.

"W prawie polskim terminy „nazwa stacji” i „nazwa miejscowości” nie są tożsame. (...) Zgodnie z wykładnią literalną i systemową tylko w przypadku miejscowości, a nie stacji i przystanków kolejowych istnieje możliwość wprowadzenia dodatkowej nazwy w języku mniejszości. Z całą pewnością, niedopuszczalne jest w tym wypadku stosowanie wykładni rozszerzającej i powoływanie się na przepisy, które dotyczą nazewnictwa miejscowości, do ustalania nazw stacji kolejowych. Nawet wtedy, gdyby były one (nazwy stacji i przystanków kolejowych) tożsame z nazwami miejscowości".

(...) "Mając na względzie powyższe, zwracam się do Pana Ministra z prośbą o odpowiedź, kiedy oznaczenie w/w stacji kolejowych zostanie poprawione na zgodne z obowiązującymi przepisami prawa, tj. kiedy przywrócone zostaną nazwy stacji kolejowych jedynie w języku polskim?" - pyta Janusz Kowalski.

Przewodniczący zarządu TSKN Rafał Bartek działania Janusza Kowalskiego przyjmuje ze zdziwieniem.

- Postawienie tablic dwujęzycznych na dwóch stacjach kolejowych nie było żadną samowolą mniejszości niemieckiej - podkreśla. - Wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z prawem. Bardzo długo samorząd gminny prowadził korespondencję z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, by uniknąć jakichkolwiek niejasności czy nieporozumień. Ministerialna decyzja przyznawała prawo do zastosowania ustawy o mniejszościach wszędzie, gdzie pojawia się nazwa topograficzna. Interpelacja pana Kowalskiego dziwi mnie tym bardziej, że te tablice zostały zamontowane w grudniu 2015 roku, a więc już za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przyjęliśmy to wówczas z zadowoleniem jako wyraz szacunku dla ustaleń podjętych przez poprzedników. Wątpliwości podnoszone w interpelacji zgłaszała uprzednio PKP. W maju 2014 wycofała się z tych wątpliwości. Jeśli więc teraz tablice zostałyby zdjęte, nie będzie to decyzja legislacyjna, lecz polityczna.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto