Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy na Wodnej Nucie w Opolu jest bezpiecznie? Ratownik ujawnia niepokojące informacje, MOSiR je dementuje

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Ratownik z Opola do grudnia był zatrudniony na opolskiej pływalni. Później nie przedłużono mu umowy. Teraz mężczyzna oskarża dyrekcję o niezapewnienie odpowiedniego bezpieczeństwa na obiekcie
Ratownik z Opola do grudnia był zatrudniony na opolskiej pływalni. Później nie przedłużono mu umowy. Teraz mężczyzna oskarża dyrekcję o niezapewnienie odpowiedniego bezpieczeństwa na obiekcie Kolarz: MOSiR Opole/PolskaPress
Czarne chmury zawisły nad największym basem w Opolu. Najpierw protest ratowników, który skończył się kilkudniowym zamknięciem pływalni, później odkryto tam „ciało obce”, a ostatnio także groźną bakterię. Teraz były ratownik oskarża dyrekcję o to, że nie zapewniła odpowiedniej liczby ratowników, co stwarza niebezpieczeństwo dla przebywających w wodzie osób.

Spis treści

Kto w tym sporze ma rację, a kto kłamie?

Gdyby zarzuty, jakie kieruje były ratownik Wodnej Nuty, się potwierdziły, podważyłyby fundamentalne poczucie bezpieczeństwa klientów basenu w Opolu. Bo bez odpowiedniej obsady ratowników o tragedię najłatwiej.

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Opolu z zarzutami jednak kategorycznie się nie zgadza i uważa, że w tej sprawie doszło do poważnych przekłamań.

Były ratownik: takie praktyki są niedopuszczalne

Mężczyzna, który skontaktował się z redakcją nto, aby poinformować o tej sytuacji, do grudnia był zatrudniony na stanowisku ratownika na opolskiej pływalni. Później nie przedłużono mu już umowy.

Jak tłumaczy w rozmowie z naszą redakcją, o pojawiających się wątpliwościach informował swoich przełożonych już wielokrotnie, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu.

- Zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem basen sportowy o długości powyżej 50 m. musi stale nadzorować minimum trzech ratowników, dodatkowo minimum dwóch ratowników na niecce rekreacyjnej. Dlaczego więc przez lata dyżury odbywały się i nadal się odbywają w składzie pięcio,cztero i trzy-osobowym? Takie praktyki są przecież niedopuszczalne – mówi Krzysztof Kardasiński, ratownik z Opola.

Czy klienci basenu mogą czuć się bezpiecznie?

Zwraca także uwagę, że aby niecki basenowe były dostępne do użytku musi fizycznie stale nadzorować je określone w rozporządzeniu minimum ratowników wodnych. Aby wymóg ten został spełniony – przy minimalnej obsadzie ratowniczej - przez 8, a nawet 12 godzin pracy żaden z ratowników nie może przerwać stałego nadzoru niecki.

- Oznacza to, że przez cały czas trwania dyżuru ratownik nie ma prawa „spuścić niecek z oczu”, aby skorzystać z toalety, udzielić pomocy medycznej klientom, zareagować na wezwania alarmowe do strefy saun, czy po prostu – skorzystać z przerwy i zjeść posiłek – wylicza Kardasiński.

- Dyrekcja obiektu pomimo wskazanych konkretnych przepisów prawa, zlekceważyła podniesiony przeze mnie temat, który przez szereg miesięcy, lat bezpośrednio rzutował na bezpieczeństwo zarówno klientów pływalni, jak też ratowników wodnych, którzy pełnili dyżury ratownicze w składzie mniejszym lub znacznie mniejszym niż wymagane przepisami prawa minimum. Najprawdopodobniej taki, karygodny stan rzeczy – w ostatnich latach - miał miejsce przez większość czasu funkcjonowania pływalni – dodaje Kardasiński.

Poskarżył się dopiero, gdy nie przedłużono mu umowy

Zdaniem dyrekcji MOSiR-u zarzuty byłego ratownika są kłamliwe, a sam ośrodek dokłada wszelkich starań, aby na każdym obiekcie zarówno klienci, jak i pracownicy byli bezpieczni.

- Trudno mi się odnosić do nieprawdziwych informacji pana Kardasińskiego. Dziwi mnie jednocześnie fakt, iż dopiero w momencie nieprzedłużenia umowy pan Kardasiński zdecydował się skierować pismo do dyrekcji jednostki – wskazuje Marcin Sabat, dyrektor MOSiR-u.

Dyrektor MOSiR-u: na Wodnej Nucie jest odpowiednia liczba ratowników

Wyjaśnia także, że przyjęta w jednostce wykładnia przepisów odpowiada literalnemu brzmieniu rozporządzenia MSW w sprawie minimalnych wymagań dotyczących liczby ratowników wodnych zapewniających stałą kontrolę wyznaczonego obszaru wodnego, a co więcej zbieżna jest z najnowszym stanowiskiem MSW.

- Oznacza to, że niecka basenu sportowego ma długość ponad 50 m, więc wymagani są trzej ratownicy, a zespół niecek basenów rekreacyjnych o nieregularnych kształtach ma powierzchnię tafli wody większą niż 100 m2 i głębokość ponad 0,4 m, więc wymagany jest jeden ratownik (a nie jak wskazał były ratownik – dwóch – przyp.red.) – wylicza dyrektor Sabat.

MOSiR zapewnia także, że wbrew wypowiedziom byłego ratownika, na zmianie jest także piąty ratownik, gdyż sprawowanie stałej kontroli przez pięciu ratowników umożliwia opuszczenie stanowiska przez jednego z czterech wymaganych na obiekcie, aby mógł np. udać się na przerwę czy do toalety.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy na Wodnej Nucie w Opolu jest bezpiecznie? Ratownik ujawnia niepokojące informacje, MOSiR je dementuje - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto