Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego budowlane spory wygrywają zwykle bogaci inwestorzy?

Marek Świercz
Barbara Kołodrub od 14 lat walczy z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego.
Barbara Kołodrub od 14 lat walczy z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego.
Na Opolszczyźnie zarejestrowało się Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Nadzór Budowlany. Ma siedzibę w Polskiej Nowej Wsi, ale zamierza działać w całej Polsce.

Na Opolszczyźnie zarejestrowało się Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Nadzór Budowlany. Ma siedzibę w Polskiej Nowej Wsi, ale zamierza działać w całej Polsce. Działa kilka tygodni, a już dostało sygnały od kilkudziesięciu osób bezskutecznie oczekujących na pomoc nadzoru budowlanego. - Nadzór od dawna nie pełni swojej roli. Nie pilnuje prawa budowlanego, tylko zajmuje się legalizowaniem samowolek ze szkodą dla takich osób, jak my - twierdzą prezes Stowarzyszenia Jacek Szczepanik i wiceprezes Barbara Kołodrub.

Sąsiedzkie spory

Założyciele stowarzyszenia poznali się dzięki mediom nagłaśniającym różnego rodzaju sąsiedzkie spory, które oparły się o inspekcję budowlaną. Wymienili swoje doświadczenia i uznali, że wszyscy czują się ofiarami fatalnego prawa i urzędniczej indolencji. Na siedzibę wybrali Polską Nową Wieś. Mieszka tam Barbara Kołodrub, która od 14 lat usiłuje zablokować budowę tartaku stawianego przez sąsiada.

- Cóż z tego, że wygrałam wszystkie sprawy w sądzie, skoro tartak stoi i ma być rozbudowywany? Nadzór budowlany nie zrobił nic, by nam pomóc. Wręcz przeciwnie, uznał naszego sąsiada za inwestora i od razu przestał uważać nas za stronę sporu. To stowarzyszenie jest między innymi po to, by móc występować w roli strony i pilnować działań inspekcji - tłumaczy Barbara Kołodrub.

Stowarzyszenie zgromadziło już akta kilkunastu spornych spraw, które wloką się latami i - zdaniem członków - pokazują patologie w działaniach nadzoru budowlanego. Twierdzą, że nadzór zajmuje się głównie bezproduktywnym wytwarzaniem papierków, przewlekaniem postępowania i komplikowaniem prostych spraw.

Pisz na Berdyczów

- Jeśli w skardze wymieniamy kilka zarzutów, to z reguły dostajemy odpowiedź tylko na jeden z nich. Możemy pisać jedno odwołanie za drugim, ale one i tak trafiają na te same biurka. Urzędnik, na którego się skarżymy, ma sprawę rozpatrzyć raz jeszcze. Jest sędzią we własnej sprawie i tylko ją gmatwa - mówi Szczepanik, pokazując wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, w którego uzasadnieniu jednoznacznie zarzucił powiatowemu inspektoratowi nadzoru budowlanego skandaliczne niechlujstwo w aktach.

Członkowie Stowarzyszenia uważają się za poszkodowanych przez nadzór, bo twierdzą, że z zasady działa on na korzyść inwestora nawet wtedy, gdy buduje on coś łamiąc przepisy. - Zdarza się nawet szykanowanie osób, które ośmieliły się złożyć skargę - mówi Szczepanik. - Mieliśmy taki przypadek w Zdzieszowicach. Człowiek złożył skargę na samowolne działania budowlane sąsiada, a inspektor - oficjalnie pisząc, że to część tego samego postępowania - zażądał okazania wyników kontroli technicznej jego własnego domu! Taka kompleksowa kontrola kosztuje kilka tysięcy złotych! Odbieramy to jako próbę ukarania i zniechęcenia tego człowieka.

Trzy cele

Stowarzyszenie uważa, że nadzór gra na zwłokę po to, by zniechęceni ludzie przestali pisać kolejne skargi. Jedną z metod ma być doprowadzenie do sytuacji, by petent musiał zaskarżyć decyzję generalnego inspektora - w sądzie w Warszawie, a na wyjazd do stolicy nie każdy się decyduje.

- Jesteśmy w takich starciach naprawdę bezsilni. Zwykle w którymś momencie ludzie decydują się na zawiadomienie prokuratury o tym, że inspektorzy mataczą i nie dopełniają swoich obowiązków. Ale prokuratura z zasady odmawia wszczęcia śledztwa. Tak było w moim przypadku - opowiada pani Barbara.

Poczucie bezsilności członków Stowarzyszenia potęguje to, że nawet wygrana w sądzie nic nie daje.

- Cóż z tego, że mamy wyrok WSA, a nawet NSA, skoro za jego egzekucję znowu odpowiada nadzór budowlany? A on zawsze znajdzie jakiś pretekst, by nic nie zrobić - mówi z goryczą Kołodrub.

Stowarzyszenie stawia sobie trzy ambitne cele. Po pierwsze: chce pomagać swoim członkom w konkretnych sporach z nadzorem budowlanym. Po drugie: chce nakłonić polityków do radykalnej nowelizacji prawa budowlanego. Po trzecie: zamierza zlustrować pracowników nadzoru.

- Mamy informację o różnych patologiach - o braku kwalifikacji, zatrudnianiu krewnych, a przede wszystkim o wymianie usług: inspektorzy pracują na zlecenie inwestorów z sąsiednich powiatów, bo wiedzą, że koledzy pójdą im na rękę. To samo robią dla nich na swoim terenie - mówi Szczepanik. - Wystąpiliśmy już do wojewody opolskiego o dokładne zweryfikowanie takich informacji.

Danuta Kossobudzka, rzeczniczka Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego

Informacje o powstaniu stowarzyszenia dotarły do nas od Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Nie mamy natomiast oficjalnych wiadomości na ten temat. W zeszłym roku dotarły do nas 3 tysiące skarg. Ponadto rozpatrzono 1.710 zażaleń na decyzje administracyjne. W tym roku tego typu skarg było już dwa razy tyle. W Centralnym Rejestrze Osób Ukaranych z Tytułu Odpowiedzialności Zawodowej w zeszłym roku figurowały 32 osoby. O utracie uprawnień do wykonywania zawodu inspektora nadzoru budowlanego decydują sądy dyscyplinarne okręgowych izb samorządowych. W tym roku jeszcze nie otrzymaliśmy od nich żadnych zgłoszeń. W latach poprzednich prawo do wykonywania zawodu inspektora nadzoru budowlanego zostało okresowo zawieszone wobec kilko osób.

Kontakt do stowarzyszenia w Polskiej Nowej Wsi

Osoby zainteresowane działalnością Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Nadzór Budowlany mogą się kontaktować z prezesem Jackiem Szczepanikiem pod numerem telefonu 0-698-10-466 lub wiceprezes Barbarą Kołodrub pod telefonem 0-663-754-476.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto