Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Droższe bilety, wyższe dopłaty, albo czasowe zamknięcia. Czy tej zimy popływamy na basenach?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Kryte pływalnie i lodowiska. Najbardziej energochłonne obiekty sportowe i coraz wyższe koszty ich działalności spędzają sen z powiek lokalnym władzom.

Na początku września we Francji poinformowano o zamknięciu 30 krytych pływalni, z powodu wysokich cen energii. W Brzegu Dolnym na Dolnym Śląsku zamknięto kryty basen, bo koszty ogrzewania i prądu wzrosły tam z kwoty 20 do 250 tysięcy miesięcznie. W Suwałkach od 1 września pozostawiono czynny jeden z dwóch basenów. Gminne zakłady budżetowe prowadzące takie obiekty sportowe, wszędzie borykają się z tymi samymi problemami.

- Według wstępnych prognoz na rok 2023 rok koszty utrzymania krytej pływalni w Strzelcach Opolskich mogą wzrosnąć o 1200 procent na zakupie paliwa gazowego i 400 procent na zakupie energii elektrycznej – informuje Paweł Białas, po dyrektor MOSiR w Strzelcach. - Należy mieć też na uwadze również wzrost cen chemii basenowej, badań wody, niezbędnych przeglądów, licencji programów itp. To wszystko przełoży się na cennik korzystania z naszych usług, jednak na ten moment nie może my powiedzieć - jak.

- Ceny energii jeszcze nie znam, ale koszty chemii basenowej, np. chloru od początku roku podrożały dwukrotnie – dodaje Małgorzata Halek Malinowska, dyrektor Agencji Sportu i Promocji w Prudniku.

Branża jest bardzo zaniepokojona. Nieoficjalnie mówi się, że aby pokryć wysokie koszty zużycia energii, bilety wstępu powinny podrożeć 3 – 4 krotnie, nawet do 40 – 50 złotych za godzinę pływania. Alternatywnie różnicę między dochodem z biletów, a kosztami mogą pokryć budżety gmin. Te jednak mają dużo innych, pilniejszych potrzeb.

- Podniesienie ceny biletów spowoduje spadek frekwencji na basenie – mówi Krzysztof Kulwicki, dyrektor MOSIR w Brzegu. – Jedno z możliwych rozwiązań w tej sytuacji to czasowe ograniczenie działalności, np. w miesiącach zimowych, gdy zapotrzebowanie na energię jest najwyższe. Ja mogę tylko proponować pewne rozwiązania, decyzja zapadnie gdzie indziej. To bardzo smutna i niepokojące zjawisko, bo przecież powołano nas po to, abyśmy pracowali dla mieszkańców.

Zmiany cenników dokonuje się zwyczajowo na początku roku i to wtedy będą zapadać decyzje o przyszłości kąpielisk.

- Nie mam żadnych informacji o wyższych cenach biletów czy planach ograniczania pracy. Działamy normalnie, choć oczywiście odczuwamy coraz wyższe koszty – komentuje Marcin Sabat, dyrektor MOSIR w Opolu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Droższe bilety, wyższe dopłaty, albo czasowe zamknięcia. Czy tej zimy popływamy na basenach? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto