MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Drugie życie Bolka i Lolka

Mirosław Łukaszuk
Nowe odcinki przygód urwisów z Bielska-Białej mogą odnieść sukces. Chłopcy będą korzystać z telefonów komórkowych i Internetu, a w akcję zostanie wpleciony wątek sensacyjny. Choć od 1983 r.

Nowe odcinki przygód urwisów z Bielska-Białej mogą odnieść sukces. Chłopcy będą korzystać z telefonów komórkowych i Internetu, a w akcję zostanie wpleciony wątek sensacyjny.

Choć od 1983 r. nie nakręcono ani jednego nowego odcinka przygód Bolka i Lolka, do dzisiaj animowany serial jest najbardziej rozpoznawalnym polskim filmem. Pod względem popularności wyprzedza nawet przygody Hansa Klossa i czterech pancernych.

– Bohaterowie kreskówki to ciągle kultowe postaci, przede wszystkim dla „młodzieży” w naszym wieku, czyli 40-50-latków – mówi Roman Nehrebecki, młodszy syn Władysława i pierwowzór Lolka. Nehrebecki, który wraz z bratem i siostrą odziedziczył po ojcu prawa autorskie do jego prac, chce wskrzesić serial – na razie szuka sponsorów, którzy mogliby w tym pomóc.

Fani ciągle młodzi

Nowych miłośników serialu przybywa co 3-4 lata, gdy telewizja ponownie przypomina bajki z Bielska. Od 1963 roku 150 odcinków serialu i dwa pełnometrażowe filmy obejrzało około miliarda widzów! Nawet w Iranie Chomeiniego „Bolek i Lolek” miał specjalne zezwolenie ajatollaha na emisję w telewizji.

Za wyświetlanie filmów, wykorzystywanie postaci głównych bohaterów w grach, na plakatach, koszulkach czy w książkach producenci płacą tantiemy (5-7 proc. obrotu). Z tego tytułu do twórców i ich spadkobierców trafia ok. 150-200 tys. zł rocznie. Nowe filmy, jak zwykle w takich sytuacjach, przynoszą zainteresowanie poprzednimi seriami. Choćby dlatego gra jest warta zachodu. A jednak mimo perspektywy zysku, poza Romanem Nehrebeckim nikt nie chce się zaangażować w nakręcenie nowej serii. Dlaczego? Bo w życie Bolka i Lolka od chwili ich narodzin kilkakrotnie musiały ingerować sądy. Tak jest zresztą do dzisiaj.

Blokowanie na ekranie

Kłopoty Bolka i Lolka zaczęły się, gdy Alfreda Ledwiga, jednego z twórców postaci rysunkowych, na początku lat 70. skazano w procesie politycznym. Ledwig wielokrotnie potem mówił, że chcąc emigrować (mieszka w Niemczech), musiał zrzec się swoich praw autorskich do postaci chłopców. Dlatego przez 30 lat domagał się zwrotu tych praw.

Przy okazji poróżnił się z innymi twórcami kreskówki i ich spadkobiercami. Ostatnie 15 lat walki w sądach skutecznie blokowało wszelkie próby wspólnego zarobienia na sławie Bolka i Lolka już w nowej rzeczywistości. Do sądu Ledwig podawał (albo groził podaniem) Studio Filmów Rysunkowych, Nehrebeckich, ba, nawet pomysłodawców stworzenia przygód Tolka i Olka, kuzynów najsłynniejszych bielszczan.

– Jego korzystanie z praw autorskich polegało przede wszystkim na blokowaniu – mówi Roman Nehrebecki. – Po wielu latach w 1994 r. chciał się dogadać, ale na warunkach nie do przyjęcia dla nas. Zażądał dla siebie 95 proc. praw autorskich. Wyrok z tamtego roku najlepiej pokazuje jego apetyt.

Sąd uznał, że każdemu z trzech twórców, Ledwigowi, Władysławowi Nehrebeckiemu i Leszkowi Lorkowi, należy się po jednej trzeciej praw do postaci plastycznej. Do innych elementów kreskówki, nazwy, scenariusza, historii postaci, Ledwig nie ma żadnych praw. A zdaniem Romana Nehrebeckiego przez wiele lat na Zachodzie Ledwig wykorzystywał Bolka i Lolka tak, jakby miał pełne prawa. Szykuje się więc kolejny proces.

Poprzednie sprawy sądowe nie znięchęciły Nehrebeckich. Zadziałały jednak na sponsorów jak płachta na byka – nikt nie chciał ryzykować inwestowania pieniędzy w nową produkcję, obawiając się roszczeń Ledwiga, jakie ewentualnie później mogłyby się pojawić.

Bez agresji

Roman Nehrebecki nie zamierza niczego odkrywać – nowe filmy mają opierać się na tej samej filozofii, która czterdzieści lat temu zapewniła serialowi sukces. Przygody chłopców będą więc odzwierciedleniem zabaw dziecięcych, a perypetie właśnie takie, jakie spotykają sześcio-, siedmiolatków. Toteż siłą rzeczy akcesoria będą trochę inne, niż były przed laty. Bolek i Lolek będą korzystać z telefonów komórkowych, szukać odpowiedzi na interesujące ich pytania w internecie, wysyłać e-maile. Akcja musi być wartka, z wplecionym wątkiem sensacyjnym, a zakończenie oczywiście pomyślne.

W filmach nie będzie miejsca na agresję. Nie będzie też nachalnej dydaktyki, choć na końcu – jak w pierwowzorze – znajdzie się morał przypominający, że dobro musi zwyciężyć ze złem.
– Na tym polegała siła tamtych filmów – przekonuje Roman Nehrebecki.
Nowe odcinki, jak przed laty, będą trwały 12-13 minut. Postaci nie będą używać głosu (poza wersjami pełnometrażowymi). Na początku prawdopodobnie znów wyruszą w podróż, tym razem, co chyba zrozumiałe, przede wszystkim po krajach europejskich. Roman Nehrebecki ma pomysł na następną serię – ekologiczną.

Tylko Studio?

– Najważniejsze teraz jest znalezienie inwestora – uważa Nehrebecki. Wtedy uda się ożywić żyjące w letargu Studio Filmów Rysunkowych. Kiedyś produkowano tutaj po 50 tytułów rocznie, wciąż panuje w nim specyficzna atmosfera z czasów Władysława Nehrebeckiego czy Lechosława Marszałka. Nietrudno też będzie znaleźć fachową kadrę potrzebną do rozkręcenia dużej produkcji.

Roman Nehrebecki, wspierany przez brata i siostrę oraz Andrzeja Lorka, syna Leszka, nieżyjącego już trzeciego z twórców postaci plastycznej chłopców, wystąpili do sądu o ustanowienie przedstawiciela dysponentów praw autorskich. Ten prawny zabieg pozwoli inwestorom kontaktować się tylko z jedną osobą we wszystkich sprawach dotyczących „Bolka i Lolka”.

– Na razie jest więcej ludzi wokół tego filmu niż bohaterów w „Bolku i Lolku” – powątpiewa jednak Zdzisław Kudła, dyrektor bielskiego Studia Filmów Rysunkowych. Studio przez ostatnie lata tyle razy było angażowane w spory wokół Bolka i Lolka, że Kudła woli dmuchać na zimne. – Pomysły rodzą się co chwilę. I nic z tego jak dotąd nie wyszło. Trzeba zachować spokój. I poczekać – dodaje Kudła.

Choć Nehrebeccy i Lorek sprawę o ustanowienie zarządu praw autorskich w sądzie założyli jesienią ubiegłego roku, do dzisiaj nie został wyznaczony termin pierwszej rozprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tatiana Okupnik tak dba o siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto