Dzień Wszystkich Świętych na opolskich cmentarzach. 1 listopada 2021 roku odwiedziliśmy groby najbliższych

Na kilka dni rozłożyła się także sprzedaż doniczkowych i ciętych kwiatów. Kto odłożył zakupy do poniedziałkowego popołudnia, pod wieloma cmentarzami mógł kupić resztki lub nic.

Pana Stanisława zastaliśmy na cmentarzu w Opolu Groszowicach. Siedział na ławeczce przy grobie wnuka. Na mogile obok kwiatów i świateł ustawione ciasno i równiutko jak na parkingu żeleźniaki.

- To ja mu te autka przyniosłem, bo takie właśnie lubił - mówi dziadek. - Przychodzę tu prawie codziennie, a w taki dzień jak Wszystkich Świętych cały czas tu jestem. Bo gdzie ja pójdę. Szymuś przepadał za dziadkiem. Mógł ze mną być. A dziś równo sześć lat mija, jak rozbolał go brzuszek. Córka z zięciem pojechali na pogotowie. Lekarka kończyła zmianę i go nie przyjęła. Pomoc znalazła się dopiero, jak na rękach córki stracił przytomność. Reanimacja trwała ponad godzinę. Bez skutku. Tyle mi zostało. Być tutaj i pamiętać o nim.

Agnieszkę i Andrzeja Kałużów reporter nto spotkał nad grobem prababci i pradziadka. W tej samej moglie wiosną 2021 spoczęli ciocia i wujek - Dorota i Jan.

- Jan to był brat mojej mamy, Dorota to jego żona - opowiada pani Agnieszka. - Odeszli dosłownie w odstępie jednego miesiąca. Wspominamy ich ciepło i serdecznie.

Państwo Kałuża - jak wiele osób - ma groby bliskich na różnych cmentarzach. Razem wspominamy ojca pana Andrzeja. Jest pochowany w Czarnowąsach. - To był bardzo dobry człowiek, zawsze chętny do pomocy. Miał zaledwie 61 lat, kiedy umarł.
Dopiero co przeszedł na emeryturę. Już 19 lat minęło. Chwili śmierci nikt z nas wybrać nie może. To chyba jedyna sprawiedliwość na tym świecie - wspomina syn.

- Pamiętamy o odwiedzaniu grobów na co dzień. Taki dzień jak Wszystkich Świętych jest pewnie dla najbardziej zapracowanych. My też jesteśmy zabiegani, ale dla bliskich zmarłych czas musi się znaleźć w ciągu roku - dodaje żona.

Joanna Kuczka z córeczką Hanią stanęła nad grobem dziadka. - Zmarł dwa lata temu - wspomina. - Był dobrym kochającym człowiekiem. Pracował w kopalni. Jak byłam dzieckiem, regularnie chodziło się do dziadków, pamiętam kąpiele na podwórku w basenie. Do babci chodzimy nadal. Zabrałam dziś Hanię ze sobą. Bo ona też pradziadka pamięta. Chcę tę pamięć podtrzymywać.

W Opolu - Półwsi jako jedni z pierwszych - bo już o 8.00 - przed bramą cmentarza ustawili się kwestujący kibice Odry. Celem zbiórki jest pomoc w ekshumacji i identyfikacji Żołnierzy Wyklętych.

- Pomogła nam pogoda - mówi Karolina Zioła, wiceprezes Stowarzyszenia Sympatyków Odry Opole Jedna Odra. - Już rano ludzie przyjeżdżali na cmentarz, pytali, na co zbieramy i wielu chętnie wrzucało. Ten pozytywny odzew na naszą obecność cieszy. Część Opolan pamiętała o naszej kweście. Cieszyli się, że znów jesteśmy i byli przygotowani, żeby się dołączyć.

Starsze osoby skarżyły się dziennikarzowi nto, że ani w niedzielę, ani w poniedziałek nie mogły na cmentarzu na Półwsi skorzystać z meleksów by dojechać do oddalonych grobów.

Na wielu cmentarzach odprawiano wczoraj msze św. lub odbywały się procesje z modlitwą za zmarłych. W Opolu - Nowej Wsi Królewskiej ks. wikary Paweł Michalewski zachęcał by o tej modlitwie nie zapominać i uczyć jej młode pokolenie.