Dziura w budżecie Opola

W tym roku ratusz - posiłkując się prognozą Ministerstwa Finansów - założył, że wpływy z podatku PIT wyniosą 144 mln zł. Tymczasem ministerstwo obniżyło prognozę o około 6 mln zł. To oznacza finansowe problemy dla miasta, bo tych pieniędzy w budżecie nie będzie.Już na początku roku ratusz został zaskoczony bardzo szybkim wprowadzenie podwyższonej składki rentowej. Wcześniej mówiło się, że do jej zwiększenia dojdzie od lipca, w rzeczywistości zaczęła obowiązywać już od lutego.- Biorąc pod uwagę liczbę osób zatrudnionych w urzędzie miasta i jednostkach podległych, dodatkowa kwota, jakiej potrzebujemy, wynosi 4,5 miliona złotych - przyznała wówczas Anna Jędrzejak, skarbnik miasta. - Dodatkowo musimy też znaleźć 2,6 miliona na podwyżki i dodatki dla nauczycieli od 1 września. Największe obciążenie to podwyżka płac, która wcześniej nie była przewidywana.Jak przyznaje teraz Anna Jędrzejak, korekta prognozy wpływów z podatku PIT to bardzo niepokojący sygnał.- Otrzymaliśmy jednak zwrot pieniędzy z tytułu wcześniejszych wydatków poniesionych jeszcze na budowę unijnej kanalizacji ISPA, liczę też na wyższą dywidendę z Energetyki Cieplnej Opolszczyzny, a to łącznie powinno pomóc załatać nam tę dziurę - mówi Anna Jędrzejak.Ale nie na tyle, aby w budżecie nie zaczęły się pierwsze cięcia. Już wstrzymano np. wypłatę pieniędzy na dodatkowe patrole policji (200 tys. zł), wycofano się także z deklarowanej pomocy dla dzieci z Afryki (150 tys.).Na razie w budżecie nie ma też pieniędzy na wszystkie remonty dróg, związane bezpośrednio z przejazdem kolarzy w ramach Tour de Pologne.Dlatego 200 tys. zł na ten cel będzie pochodzić z budżetu miasta, a resztę, czyli około 250 tys. zł, Miejski Zarząd Dróg ma znaleźć już w swoim budżecie.- Sytuacja finansowa miasta jest w tym roku wyjątkowo trudna, ale nie beznadziejna - podkreśla Anna Jędrzejak. - Tym bardziej że wciąż pojawiają się wydatki, przed którymi uciec nie możemy. I tak np. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie potrzebuje około 400 tysięcy na dodatkowe świadczenia, a w gimnazjum nr 5 trzeba w trybie pilnym wymienić ogrzewanie za około pół miliona złotych.- Będziemy szukać tych pieniędzy, może pojawią się jakieś rezerwy w trakcie roku - mówi skarbnik Anna Jędrzejak.